Nieco mniej optymistycznie wygląda to natomiast w przypadku stacji szybkiego ładowania – niezbyt tanio będzie przede wszystkim w punktach o wysokiej mocy. A ile prądu pobiera ładowanie? Ile to kosztuje? Oto przybliżone wyliczenia

Na początek dobre wiadomości. Otóż klienci indywidualni korzystający z taryf G11 lub G12 będą mogli w 2023 r. – pod pewnymi warunkami – zapłacić za 1 kWh energii tyle, ile płacili w zeszłym roku. W tym miejscu jednak ważna uwaga: zamrożono kwoty netto, tymczasem od stycznia 2023 r. na powrót obowiązuje regularna stawka VAT. Czyli znów jest to 23 proc., podczas gdy w 2022 r. VAT na prąd wynosił jedynie 5 proc. A więc będzie drożej, ale... nie aż tak, gdybyśmy całe zużycie energii rozliczali według stawek za 2023 r.

Kolejna ważna sprawa: limit tańszego prądu wynosi 2000 kWh w skali roku. A gdy zostanie on przekroczony, za każdą kolejną kilowatogodzinę zapłacimy więcej. Na szczęście maksymalna stawka za energię dla odbiorców przekraczających limit to jednak nadal „tylko” 69 gr netto, a zatem nadal jest to nieco taniej, niż wynosi średnia cena 1 kWh w 2023 r. Co z kolei oznacza, że nawet często ładując auto elektryczne z domowej sieci nie narażamy się na aż tak duże podwyżki, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Od limitu 2000 kWh/rok istnieją jednak wyjątki. Po pierwsze: dla gospodarstw, w których mieszka osoba niepełnosprawna, próg wynosi 2600 kWh/rok. Po drugie: w przypadku rolników i klientów dysponujących Kartą Dużej Rodziny jest to nawet 3000 kWh/rok. A to (plus program Mój Elektryk) sprawia, że posiadanie auta typu EV na wsi okazuje się coraz bardziej atrakcyjne.

Ładowanie elektryka z domowej sieci na przykładzie Volvo C40 Recharge

Jak to wszystko ma się do ładowania samochodu elektrycznego z domowej sieci? Za przykład weźmiemy Volvo C40 Recharge, które dysponuje zespołem baterii na poziomie co najmniej 69 kWh. Oznacza to, że ładując baterię od zera do pełna, z sieci domowej pobierzemy nieco ponad 70 kWh (przy uwzględnieniu niewielkich strat przesyłu rzędu ok. 5 proc.), co przy zamrożonej stawce za 1 kWh oznacza jedynie niecałe 60 zł za pełne ładowanie. Wada? Jeśli korzystamy ze zwykłego gniazdka 230V, uzupełnienie energii może zająć nawet ponad dobę, a to rozwiązanie mało praktyczne dla tych, którzy dużo i często korzystają ze swojego elektryka.

Większe możliwości daje montaż tzw. wallboxa AC, dzięki któremu moc ładowania z 2-3 kW wzrasta nawet do 4-22 kW. Ilość energii pobranej z sieci do pełnego naładowania będzie, co jasne, taka sama, ale czas przy ładowarce ulegnie znacznemu skróceniu. Wady? Instalacja wallboxa kosztuje (robocizna: przeważnie od 1000-3000 zł), poza tym nie każda domowa sieć może być przygotowana do obsługi mocnego wallboxa, zwłaszcza takiego, który wymaga instalacji dwufazowej o napięciu 400 V i natężeniu 32 A.

No i w takim wypadku łatwiej przekroczyć limit 2000 kWh, bo nasze auto będziemy zapewne podłączali częściej. W teorii, w przypadku samochodu z baterią ok. 60-70 kWh limit rzędu 2000 kWh możemy wykorzystać już po 30-40 cyklach „od zera do pełna”.

Publiczne stacje szybkiego ładowania (prąd stały; DC) to już zazwyczaj zupełnie inna historia. W takim wypadku droższa jest nie tylko kilowatogodzina (w przypadku bardzo mocnych stacji rozwijających ponad 100 kW może to być nawet ponad 2,50 zł za kWh), a do tego dochodzi nam często opłata za postój przy ładowarce. Efekt jest taki, że ładując od zera do pełna auto typu Volvo C40 Recharge możemy zapłacić nawet ponad 200 zł, co w porównaniu do niecałych 60 zł w przypadku sieci domowej stanowi już wzrost dość mocno odczuwalny.

Nasza rada: zawsze warto rozważyć zakup abonamentu w którejś z sieci oferującej szybkie ładowanie, bo w takim wypadku ceny za 1 kWh mogą być znacznie niższe, niż dla kierowców korzystających z ładowarki danej sieci przygodnie/od przypadku do przypadku.

Pewnym rozwiązaniem może być publiczna ładowarka, tyle że bezpłatna. Takie urządzenia, wbrew pozorom, wciąż się „na mieście” trafiają, ale jest ich dość mało, poza tym są one zazwyczaj dość mocno oblegane i nie zawsze odznaczają się wysokimi parametrami (zazwyczaj są to słupki typu AC o mocy nieprzekraczającej 22 kW). Inna sprawa, że niektóre z nich darmowe są jedynie z nazwy, bo aby z nich skorzystać, należy np. kupić towar/usługę w punkcie (sklepie), który daną ładowarkę zainstalował. Lub przynajmniej wnieść opłatę za parkowanie. W dużych miastach można też natknąć się na darmowe ładowarki przy węzłach komunikacyjnych i punktach przesiadkowych, jednak w takim wypadku ładowanie będzie darmowe jedynie dla tych, którzy mogą okazać (krótko)okresowy bilet na komunikację miejską.