Położony wysoko w górach tor Nürburgring , to wyjątkowo trudne wyzwanie dla kierowców i ich samochodów. Potwierdzają to statystyki, mówiące o dziesiątkach pojazdów wracających stamtąd na lawetach. Różnice przewyższenia i górskie powietrze sprawiły, że wyścig "Malucha" i Ferrari nie został rozstrzygnięty. Chwilę po starcie do jazd treningowych wypalił się tłok i silnik Fiata odmówił dalszej pracy. Do ostatnich minut przed startem mechanicy z poznańskiego AUTIMU stawali na głowie by postawić Fiata 126p na nogi i o 16.45 poczciwy "Maluszek" stanął na starcie obok Ferrari F430 Scuderia - zapowiadany bowiem model Ferrari F458 Italia nie zdążył wyjść jeszcze z fabryki. Po widowiskowym starcie przy aplauzie licznie zgromadzonej publiczności oba samochody ruszyły na tor. Na 5. kilometrze świeżo złożony, niedotarty silnik "Malucha" odmówił posłuszeństwa i zaczął się zacierać. Mimo usilnych starań kierowcy wyścig zakończył na 11-tym kilometrze.

Swojego rozczarowania nie krył kierowca wyścigowy Maciej Kopański, który prowadził "Malucha" w tej nietypowej konkurencji. - Bardzo cieszyłem się na ten wyścig i byłem wściekły, że nie udało się dojechać do mety. Do momentu rozgrzania opon miałem pewne problemy z opanowaniem samochodu, ale po osiągnięciu odpowiedniej temperatury auto zaczęło prowadzić się idealnie. Mam nadzieję, że pomimo tych trudności wyścig uda się powtórzyć i jeszcze dostanę szansę na sprawdzenie możliwości naszego "Malucha" - mówił Maciej Kopański.

Maluch vs Ferrari Foto: Onet.pl
Maluch vs Ferrari

Zarówno mechanicy z AUTIMU, jak i kierowca zapowiadają, że "Maluch" nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Kolejne podejście jest więc tylko kwestią czasu. - W Niemczech "Maluch" był dobrze przygotowany do wyścigu, jednak zaskoczyły nas warunki, w których miał on się odbyć. Ponieważ na pierwszy trening samochód wyjechał dopiero rano w dniu wyścigu, nie wystarczyło nam czasu na przygotowanie go do rywalizacji na tak trudnej trasie. Jednak co się odwlecze to nie uciecze i jestem pewien, że prędzej czy później uda nam się doprowadzić do spotkania na torze "Malucha" i Ferrari - zapewnił Krzysztof Pogorzelec z AUTIMU.

Miejmy więc nadzieję, że pierwsze podejście do rywalizacji nowego Ferrari z "Maluchem" to trudne dobrego początki. W końcu nawet Koenigsegg zaliczył falstart, zanim udało mu się pobić rekord prędkości. Miejsce i czas zapowiadanego już przez organizatorów wyścigu nie jest jeszcze znane. Najbliższą okazją do odwetu będzie planowane na lipiec Gran Turismo Polonia 2010 r. Więcej informacji na temat tego wydarzenia podamy już wkrótce.