Na drogach w okolicach miasta Gyula (kiedyś odbywało się tu Prohun 500) ciekawa rywalizacja toczyła się pomiędzy Szalayem, Kordą i Fazekasem – najmocniejszymi węgierskimi ekipami, które w tej właśnie kolejności znalazły się na podium.

Najszybszymi czasami z polskich ekip popisał się duet Sobecki/Marton, który zawody skończył na 5 pozycji w „generalce”. Sławomi Wasiak na ostatnim odcinku złapał „kapcia” i nie zdołał odrobić strat do rywali. Z przygodami, pierwszy raz w sezonie udany start zaliczył Dariusz Żyła, który do mety dotarł zmieniajc biegi śrubokrętem.

W grupie T2 rządził Grzegorz Szwagrzyk, którego w tym sezonie pilotuje syn Rafała – Maciej Marton. Niestety wizytą w rowie szanse pogrzebał Piotr Chodzeń (także jadący w T2). W mało popularnej klasie TH niezłe czasy notował Robert Łyżwa.

W ciągu trzech dni zawodnicy pokonali 9 odcinków specjalnych o łącznej długości około 300 km. Niezbyt dogodna lokalizacja wymusiła długie fragmenty dojazdowe, mało ciekawe dla zawodników.