Hipnotyzujący Aston Martin One-77 na sprzedażŹródło: TopGarage
Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale w tym przypadku prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna: Aston Martin One-77 prezentuje się po prostu bosko! Pod względem stylistycznym nie można mu nic zarzucić. To dzieło sztuki. Po pierwsze dlatego, że to Aston Martin, który w swojej naturze ma elegancje i klasę, a po drugie to limitowany model One-77 o doskonałych proporcjach, szerokich nadkolach, wcięciu „w talii” i wyjątkowych tylnych lampach. Jeśli komuś ten samochód się nie podoba, to najwyższa pora udać się do „lekarza od oczu” jak mawiał Paluch z filmowego Misia.
Brytyjskie superauto z 2012 roku znajduje się w ofercie duPont Registry. Ma niebieski lakier nadwozia, w podobnym odcieniu felgi i granatowe wykończenie wnętrza. Sercem Astona One-77 jest silnik V12 o pojemności 7.3 litra (AM77/089), który rozwija 750 KM i 750 Nm. Rozpędza model od 0 do 100 km/h w 3,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 354 km/h.
Źródło: TopGarage
Aston Martin One-77 w wersji koncepcyjnej po raz pierwszy został zaprezentowany w 2008 podczas paryskiego salonu samochodowego. Niemal ukończona wersja właśnie w takim niebieskim kolorze została pokazana kilka miesięcy później na Genewa Motor Show, a oficjalny debiut drogowej odmiany odbył się nad jeziorem Como podczas Concorso d’Eleganza Ville d’Este w kwietniu 2009. Projektanci otrzymali nagrodę za najlepszy design i od tego momentu One-77 stał się motoryzacyjną ikoną piękności, jednocześnie pełniąc rolę najmocniejszego i najszybszego Astona w historii marki.
Ten konkretnie opisywany egzemplarz o przebiegu wynoszącym zaledwie 1174 km nosi numer seryjny 66. Łącznie powstało 77 sztuk limitowanego Astona. Samochód od początku urzęduje w Stanach Zjednoczonych. Nowy właściciel żąda za auto 3 500 000 dolarów i zapewne znajdzie się chętny, który włączy w swoją kolekcję przepięknego AM One-77. Z góry gratulujemy zakupu i zazdrościmy!
Źródło: www.dupontregistry.com
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.