Brudna komora silnika to problem nie tylko kosmetyczny. Taki długotrwały stan przyczynia się do usterek osprzętu i korozji w instalacji elektrycznej. Problemu nie rozwiązuje jednak częste mycie, które paradoksalnie może przynieść więcej szkody niż pożytku – mycie ciśnieniowe i agresywne środki czyszczące tylko przyspieszają korozję. Chodzi o to, by ochronić silnik przed zanieczyszczeniami wzbijanymi z jezdni. Kurz, woda, błoto, sól i chemia służąca do utrzymania przejezdności dróg zimą powodują m.in. liczne problemy z elektroniką, szybsze zużywanie się pasków, napinaczy oraz alternatora.

Wiele aut miało fabryczną osłonę, ale najczęściej jest już połamana

Skutecznym zabezpieczeniem przed zanieczyszczeniami jest osłona pod silnikiem. Niestety, w zależności od modelu czy rynku, na który trafia auto, producenci montują ją lub nie. Nawet jeśli fabrycznie założono osłonę, to często po kilku latach nie ma już po niej śladu. Przyczynia się do tego wysoka cena tej części w ASO – zazwyczaj koszt waha się od 400 do 1000 zł. Gdy właściciel auta, które przyjedzie do serwisu z połamaną osłoną, usłyszy, ile musi wydać na nową, najczęściej życzy sobie tylko, aby usunięto resztki starej.

Na ogół osłon nie montują też handlarze, którzy naprawiają powypadkowe auta – chyba że osłona pod silnikiem pomaga ukryć wycieki oleju. Do niedawna trudno było dostać zamiennik o przyzwoitej jakości w przystępnej cenie, oferowano tylko płyty z laminatu, które są wprawdzie tanie (koszt 50-60 zł), ale na ogół ich montaż wymaga przycinania krawędzi, wiercenia nowych otworów, a na koniec i tak wygląda to jak prowizorka.

Obecnie jednak pojawili się producenci osłon i nadkoli z tworzywa sztucznego o wyglądzie i wymiarach zbliżonych do części oryginalnych. Jedną z takich płyt zamontowaliśmy w Fordzie Focusie 1.6 TDCi. Jej koszt to 95 zł. Do tego w ASO kupiliśmy komplet oryginalnych śrub za 32 zł. Montaż nie wymagał żadnego dopasowywania. W ten sposób ochroniliśmy komorę silnika przed brudem, a wydaliśmy 127 zł – oryginał kosztowałby 502 zł.

Nie masz osłony? Lepiej jak najszybciej ją zamontuj. unikniesz wydatków!

Z powodu brudu, wilgoci i soli, które trafiają do komory silnikowej, dochodzi do licznych awarii. Wynikają one z korozji na złączach elektrycznych, ale też np. z wypłukania smaru z łożysk. W nieosłoniętych od dołu silnikach dużo szybciej starzeją się paski i zużywają łożyska napinaczy. Mechanicy twierdzą, że istnieje też zależność między brakiem osłony a szybszym uszkodzeniem koła pasowego z tłumikiem drgań, które montowane jest na wale korbowym.

Silne zanieczyszczenie może nawet powodować pękanie obudowy alternatora. Z takim problemem ciągle mają do czynienia użytkownicy niektórych Fiatów. Okazuje się, że w autach, w których były zamontowane osłony pod jednostką napędową, alternatory wytrzymywały znacznie dłużej – bez osłon ich obudowa pękała już po 2-3 latach jazdy. Korozja przyczynia się też do uszkodzeń uszczelniaczy, a więc do wycieków.