Jeżeli wybraliście Państwo taki model letniego wypoczynku, to możecie naszych wakacyjnych materiałów nie czytać. Bowiem tutaj poruszać będziemy wszelkie możliwe aspekty wakacji, ale właśnie spędzanych z samochodem.

Często okaże się, że jest to dla naszego pojazdu jedyna poważna podróż w roku. Czy trzeba samochód do niej jakoś przygotować? Co zrobić, żeby auto nie przysporzyło nam kłopotów i żeby podróż przebiegła bezpiecznie, wygodnie oraz stosunkowo ekonomicznie?

Stan motoryzacji jest dziś tak zaawansowany, że nawet wyjazd na krańce kontynentu lub aktywna podróż ze zwiedzaniem wielu krajów, nie jest dla przeciętnego samochodu specjalnym wyzwaniem. Pod jednym wszakże warunkiem - że auto jest w dobrym stanie technicznym i nie będzie wymagać (spodziewanego lub nie) serwisu, z dala od domu i znanego nam warsztatu.

Ktoś mógłby powiedzieć, że dziś firmy samochodowe oferują różnego rodzaju usługi assistance, także działające na terenie wielu krajów, a więc nigdy nie będzie problemu z obsługą auta. W końcu własnym samochodem w głąb Afryki raczej nie pojedziemy, a jeżeli tak, to przygotujemy się do tego naprawdę specjalnie. Jednak nie należy podchodzić do tematu aż tak beztrosko. Nawet stosunkowo niegroźna awaria, ale wymagająca interwencji warsztatu (co potrwa minimum jeden dzień, a często więcej), może zrujnować wyjazd wakacyjny. Szczególnie gdy mamy ustalony plan podróży, lub jeszcze dodatkowo na pokładzie rodzinę. Ponadto wszelkie usługi assistance dotyczą raczej pojazdów prawie nowych (na gwarancji), chyba, że zdecydowaliśmy się wykupić jakieś specjalne, dodatkowe ubezpieczenie (oczywiście nie chodzi o ubezpieczenie wypadkowe OC/AC).

A zatem - dalsze wyjazdy tylko prawie nowym samochodem? W żadnym wypadku. Taki nowy lub z małym (rzędu 50 000 km) przebiegiem samochód da nam oczywiście komfort wynikający z tego, że wystarczy przed długim wyjazdem zrobić jedynie "przegląd". Często rzeczywiście wystarczy tylko przegląd wzrokowy, uzupełnienie płynów eksploatacyjnych i sprawdzenie ciśnień powietrza w oponach, a potem - pakowanie i w drogę. Ale nawet ten wzrokowy przegląd powinien być zrobiony według pewnego planu i przez osobę, która dobrze wie na co patrzeć. Ponadto watro zadbać, planując wyjazd na trasie kilku tysięcy kilometrów, by w jej połowie nasz nowoczesny samochód nie zaczął właśnie domagać się swojego rutynowego serwisu. Współczesne, zelektronizowane auta czasami czynią to dość natarczywie, co bywa denerwujące.

Nieco inaczej będziemy postępować gdy nasz wakacyjny pojazd ma już kilka - kilkanaście lat, ponad 100 000 kilometrów na liczniku, na co dzień jeździ tylko po mieście lub stoi (to gorszy przypadek), a ostatnio serwisowany był... nie wiadomo kiedy. Takim autem nadal możemy się poruszać po swoim mieście bez obaw, bo nawet gdy  złapie nas jakaś awaria, do serwisu lub garażu dotrzemy bez kłopotu. Jeżeli to samo stanie się tysiąc kilometrów dalej i w innym kraju, pojawią się problemy. Zatem nieco starszy pojazd wymagać będzie przed wyjazdem porządnej weryfikacji i czasami prewencyjnych napraw, niekoniecznie związanych z wakacyjną naturą naszej letniej podróży. Zresztą, gdy się dobrze zastanowić, współczesne samochody prawie nie miewają przypadłości, które ujawniają się bardziej latem niż zimą, albo bardziej na długich trasach, niż na krótkich. Ewentualne wyjątki (hamulce, koła i opony, układ chłodzenia i niekiedy układ zasilania) omówimy w kolejnych częściach naszego cyklu.