Umiejętności swoje i sprzętu prezentowała X Brygada Kawalerii Pancernej. Żołnierze z dumą mówili o możliwościach sprzętu - 70 km/h w terenie, 1500 konny silnik, 4 osoby załogi do obsługi w walce. Opowiadali też uczestnikom rajdu, jak wygląda off-road z perspektywy załogi czołgu. - Maszyny mogą pokonać bród o głębokości 1,5 metra, a po przygotowaniu wodę o głębokości nawet 5 metrów. Rowy natomiast pokonuje się lekko zwalniając przy początku spadku, a gdy czołg zacznie już lekko podjeżdżać na dole, dajemy gaz do dechy i jesteśmy po drugiej stronie - powiedział porucznik Łukasz Markowski.

Świetny w prowadzeniu, doskonały w walce - tak krótko można podsumować zalety czołgu. Wojskowi chwalili pojazd za jego prędkość i właściwości jezdne. - Najfajniejsze w kierowaniu taką maszyną  jest poczucie siły, którą się ma pod maską i w poczucie niezniszczalności. Moim marzeniem jest sprawdzenie go w akcji - wyznał starszy szeregowy Skrzyc.

Rajd był organizowany wspólnie z Ministerstwem Obrony Narodowej i Dowództwem Wojsk Lądowych. To dzięki tej współpracy pojawił się u organizatorów pomysł dostarczenia uczestnikom dużej atrakcji.  Była to prezentacja możliwości czołgu Leopard w zestawieniu z możliwościami quadów oraz samochodów biorących udział w rajdzie. Pomimo świetnych możliwości Leoparda porównanie prędkości na trasie wypadło na korzyść uczestników rajdu. Zarówno samochody jak i quady dały sobie doskonale radę i udowodniły, że duży nie zawsze może więcej. Żołnierze nie zrażeni porażką bawili się równie dobrze, jak rajdowcy.

Na prezentacji pojawił się gustowny Huzar z wymalowanymi kwiatami i napisem "Flower Power", którym kierował Piotr Frankowski, redaktor naczelny Top Gear. Zdjęciom i rozmowom na temat Leoparda nie było by końca, gdyby nie to, że zaraz po zakończeniu pokazu przewidziany był kolejny, 5 już etap rajdu. Pierwszy oes prowadził zawodników po krótkiej, bardzo szybkiej pętli liczącej 9 kilometrów, którą zawodnicy pokonywali 10 razy. Drugi odcinek był  charakterystyczny jak na tereny poligonu. Na tej krótkiej trasie uczestnicy poruszali się głównie po czołgówkach i piaskowych drogach.

W piątek  liczba załóg powiększy się o 10 nowych ekip. Będą to zawodnicy którzy, korzystając z długiego weekendu postanowili przyłączyć się do zabawy . Kolejny etap MT Rally odbędzie się na czołgówkach poligonu w Biedrusku.

Powiedzieli po V etapie:

Olek Sachanbiński:

To był bardzo udany dzień. Mieliśmy okazję trochę się zrelaksować po ostatnich dniach jazdy w terenie. Mierząc się z Leopardem przyjechałem po Pawle Oleszczaku ale pierwszy oes udało mi się z nim wygrać, z czego jestem bardzo zadowolony. Ze względu na specyfikę naszego samochodu najbardziej podobały mi się te fragmenty dzisiejszego etapu, na których można jechać szybko i na równi konkurować z innymi zawodnikami.

Paweł Oleszczak:

Spodziewałem się, że samochody wypadną lepiej od czołgu. Myślę że podłoże, po którym jechaliśmy nie dało żołnierzom szansy na wygraną. Gdybyśmy zmierzyli się na czołgówce sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.