W Polsce spotkać można kilka modeli przyczep kempingowych, głównie rodzimej produkcji, które zaliczają się do pierwszej kategorii (na Zachodzie są one prawdziwą rzadkością). Z punktu widzenia właściciela mają wiele zalet. Przyczepy lekkie nie muszą mieć hamulca, nie ma też obowiązku wykonywania okresowych badań w stacji kontroli pojazdów. W kwestii ich holowania przepisy stanowią, że dmc lekkiej przyczepy bez hamulca nie może przekraczać połowy dopuszczalnej masy pojazdu ciągnącego.
Przyczepy kempingowe niekwalifikujące się do grupy przyczep lekkich muszą być hamowane – zazwyczaj wyposażone są w hamulec najazdowy (hamulec uruchamiany z miejsca kierowcy spotyka się raczej tylko w przyczepach do samochodów ciężarowych). Jeśli chodzi o przyczepę ciężką, to przepisy ogólne mówią, że jej dmc nie może być większa niż dmc pojazdu holującego. Jeżeli jednak wyposażona jest ona w hamulec najazdowy, to przepisy precyzują dodatkowo, że dmc pojazdu ciągnącego musi stanowić co najmniej 1,33 dmc przyczepy.
Informację o dmc zestawu złożonego z samochodu i przyczepy hamowanej znajdziemy w dowodzie rejestracyjnym auta oraz na jego tabliczce znamionowej. Jeśli wyliczona na jej podstawie dmc przyczepy będzie różnić się od pułapu wynikającego z przepisów ogólnych, to jako obowiązującą przyjąć należy niższą z obu tych wartości.
Warto też pamiętać, że przyczepy o dmc powyżej 750 kg muszą przechodzić okresowe badania techniczne (jak auta osobowe: po trzech latach, po dwóch, a potem corocznie). Każda przyczepa kempingowa musi być ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej – na szczęście koszt polisy jest właściwie symboliczny. Według obowiązujących w Polsce przepisów nie ma obowiązku kupowania winiety, nawet jeśli dmc zestawu: auto osobowe plus przyczepa kempingowa przekracza 3,5 t. Obowiązują one bowiem tylko pojazdy o dmc od 12 ton wzwyż.
To zarazem dobra i zła wiadomość. Z jednej strony, jeśli nie będziemy poruszać się płatnymi autostradami, zyskamy kilka złotych. Z drugiej, gdy trzeba będzie przejechać chociażby płatny odcinek drogi A4 między Katowicamia Krakowem, zapłacimy więcej niż za dzienną winietę.
W przyczepie nie wolno przebywać podczas jazdy. Holując „kemping”, trzeba też oczywiście pamiętać o ograniczeniach prędkości. W terenie zabudowanym zestaw może poruszać się tak szybko, jak samochód, poza nim nie wolno przekraczać 70 km/h. tylko na autostradach, drogach szybkiego ruchu oraz drogach dwujezdniowych możemy rozpędzić się do 80 km/h. Lepiej się nie spieszyć, bowiem przy większych prędkościach nawet lekka przyczepa może zadziałać jak wahadło i doprowadzić do wypadku.
Kamperem z „B”
Większość kamperów ma dmc nieprzekraczającą 3,5 tony, można więc poruszać się nimi, posiadając prawo jazdy kategorii B. Oczywiście, gdy dmc kampera przekracza 3,5 tony, prowadzenie go wymaga kategorii C. Z kolei jeśli nasz kamper zarejestrowany jest na 9 lub więcej osób (wliczając w to kierowcę), musimy mieć uprawnienia do kierowania autobusem, a więc prawo jazdy kategorii D. W rzeczywistości jednak pojazdów tego typu jest bardzo mało. Jadąc kamperem, pamiętać trzeba o tym, że wszyscy pasażerowie muszą mieć zapięte pasy bezpieczeństwa (mogą więc siedzieć tylko na miejscach w nie wyposażonych). Podczas jazdy nie można zatem np. leżeć na kanapie w sypialni ani przemieszczać się po wnętrzu kampera.
Niezbędne lusterka
Kierowca odpowiedzialny jest za zapewnienie sobie widoczności pozwalającej na bezpieczne prowadzenie pojazdu czy zestawu pojazdów. Jeżeli przyczepa kempingowa jest szersza od samochodu, należy koniecznie zamontować dodatkowe lusterka wsteczne na wysięgnikach, które umożliwią obserwację drogi za autem i przyczepą. Nie lekceważmy tego obowiązku – sprawne prowadzenie zestawu bez takich lusterek jest niemożliwe.
Newralgiczne łącze
Przed rozpoczęciem jazdy z przyczepą warto sprawdzić, czy nacisk zaczepu holowniczego na kulę haka mieści się w przedziale przewidzianym dla danej konstrukcji (zazwyczaj 30-70 kg; powinien być określony w opisie haka). Pomiar nacisku nie jest trudny – wystarczy wykorzystać niewielki stołek i wagę łazienkową. Po spięciu samochodu i przyczepy zabezpieczamy zaczep przed rozłączeniem. Jeśli producent przewidział konieczność podłączenia dodatkowej linki asekuracyjnej, należy z niej skorzystać.
Jakie uprawnienia?
Większość przyczep kempingowych można holować, posiadając tylko prawo jazdy kategorii B. Oczywiście, dopuszczalna masa całkowita (dmc) zestawu pojazdów (czyli suma dmc samochodu i dmc przyczepy) nie może przekraczać 3,5 tony. Jeżeli jest większa niż 3,5 t, musimy mieć dodatkowe prawo jazdy kat. E, przy czym dmc zestawu pojazdów wynosi w tym wypadku 6125 kg. Prawo jazdy kategorii B+E nie jest jednak potrzebne osobom posiadającym uprawnienia C+E (samochody ciężarowe z przyczepą) lub D+E (autobusy z przyczepą). Wyjątkiem od reguły niepozwalającej posiadaczom prawa jazdy kategorii B prowadzić zestawu pojazdów o masie większej niż 3,5 tony jest holowanie przyczepy lekkiej. Przyczepę taką można ciągnąć pojazdem o dmc sięgającej 3,5 tony (a więc np. dużym autem dostawczym), nie obawiając się mandatu, bowiem mając prawo jazdy kategorii B, możemy prowadzić zestaw złożony z samochodu i przyczepy lekkiej o dmc do 4250 kg. Przepis ten obowiązuje teoretycznie na terenie całej Unii Europejskiej. Niestety, w niektórych krajach (m.in. w Czechach i na Słowacji) uregulowania te nie weszły w życie. Jeżeli więc mamy zamiar jechać za granicę, holując małą przyczepę dużym samochodem, to uzyskanie kategorii B+E może być posunięciem rozsądniejszym niż narażanie się na kłótnie z policją.
Bezpośrednio po ruszeniu trzeba uważnie obserwować przyczepę. Jeśli pojawi się tzw. wężykowanie (przyczepa nie jedzie prosto), należy lekko przyspieszyć, a gdy to nie pomaga – przyhamować i znów lekko przyspieszyć. Jeżeli przyczepa dalej „wężykuje”, trzeba przerwać jazdę, sprawdzić ciśnienie w oponach i ewentualnie skorygować rozmieszczenie ładunku. Uwaga – „wężykowanie” sprawnej przyczepy może pojawić się podczas wyprzedzania dużych pojazdów (np. TIR-ów).