Z własnego samochodu korzystamy niemal codziennie, w trasie spędzamy z nim wiele godzin; nic dziwnego zatem, że nadajemy mu cechy istoty żywej - która ma swoje humory, wady i zalety, starzeje się, a kiedy ostatecznie padnie - ogarnia nas poczucie straty.

Mniej lub bardziej kochane cztery kółka stają się czymś na kształt domowego pupila, zaparkowanego pod domem. Tę więź emocjonalną wyrażamy nie tylko dbaniem o karoserię i regularnymi przeglądami czy czułymi słówkami: "no, jeszcze trochę - dasz radę", kiedy mruga do nas lampką rezerwy paliwa. Często nadajemy swemu pojazdowi jedyne i niepowtarzalne imię, które zależy nie tylko od nazwy marki i modelu, koloru czy stanu technicznego wozu, lecz także od subtelniejszych czynników, takich jak kraj pochodzenia, dźwięk wydawany przez silnik bądź niechęć, jaką właściciel żywi wobec swego auta.

Zaprosiliśmy Was, użytkowników Onet.pl do wpisywania imion, jakie nadaliście swoim samochodom dawnym i obecnym. Podaliście ponad pół tysiąca imion, z których rzadko które się powtarzało.

Tabela - imiona Foto: Onet
Tabela - imiona

A na imię miałaś właśnie… Zdzicha

Najczęściej (25,60% nazw, 129 odpowiedzi) nadajemy autom ludzkie imiona, często w formie zdrobnienia, bo przecież ochrzczenie Mazdy - Madzią, Forda Mondeo - Mundkiem, Renaulta - Renią, Toyoty Yaris - Jarkiem, zaś Opla Vectry - Wiktorią lub Viki nasuwa się samo.

Alfa Romeo można nazwać zarówno Alfikiem, Alfonsem jak i Moim Romeo (jeśli właścicielka ma na imię Julia). Skoda Felicia będzie poczciwą Felą albo Pipą (staropolskie zdrobnienie imienia Felicja).

Niekiedy znaczenie ma kraj pochodzenia danej marki bądź egzemplarza - Mercedesy są Hansami, Helmucikami czy Manfredami, Volkswageny - Adolfami, a sprowadzony zza zachodniej granicy Ford może zostać Helgą.

Czasami nadane samochodowi jest jak najbardziej swojskie - Opel zwie się Stefanem, Mercedes - Marianem, Fiat Punto - Ferdkiem czy Zdzisławem, Peugot - Edziem, Honda Civic - Balbiną, Mazda - Zdzichą, a Daewoo Matiz - Mieczysławem Żelazko.

Niektórzy dostrzegają w swych samochodach rysy poetyczne wręcz - seledynowy Nissan Micra nazywa się Selena, Warszawa - Florentyna, Mazda 323 - Błękitny Ulisses, Mercedes - Piękna Mercedes, Skoda Fabia - Fabienne.

Niekiedy właściciele odwołują się do postaci znanych z filmów czy z historii i nazywają Hondę Civic - Księżniczką Sisi, Suzuki 4x4 - Suzi Quatro, Skodę Roomstera - Rumcajsem, Forda Focusa - Vincentem Van Goghiem (albo Smerfetką), Megane Scenica - Muminkiem, zieloną Skodę Felicię - Shrekiem (bo "ma shrekowe uszki"), a Nissana Patrola - Jożinem z Bażin.

Garbojama - zlot VW Beetle pod Krakowem Foto: Onet
Garbojama - zlot VW Beetle pod Krakowem

Te, co skaczą i fruwają

Niemal równie często jak imionami ludzi, samochody są obdarzane nazwami odzwierzęcymi (21,03%, 106 nazw). Najwięcej na naszych drogach jest Żab, Żabek, Żaboli, Żabin; zapewne od koloru karoserii - marka nie jest tu najważniejsza. Podobnie często właścicieli inspirują przedstawiciele królestwa owadów - stąd liczne Szerszenie, Chrabąszcze czy Bączki (a nawet jeden Matiz - Karakan); nazwy te często nadawane są niewielkim samochodom, jak Deawoo Tico, Fiat Cinquecento bądź Seicento, VW Golf czy Fiat 126p.

Fordy Ka często nazywamy Kaczusiami, Kaczuszkami bądź Kaczkami (albo nawet Turbokaczką). Peguoty, z racji znaku, często nazywane są Kiciami, Kociakami, Kotkami bądź Lwiątkami.

Zwierzęce skojarzenia budzą także odgłosy dobiegające z silnika - pół biedy, jeśli przypominają bzyczenie Pszczółki, gorzej, jeśli kojarzą się z grzechotaniem Grzechotnika. Pokaźne gabaryty auta czy też pewne elementy wzornictwa przywodzą na myśl zwierzęta większe niż płazy czy owady - VW Passat może zostać Osłem (albo Mrówkojadem), Mercedes - Mamutem, Nissan 200SX - Jaszczurem, Ford Scorpio - Wielorybem, Grande Punto - Pokemonem.

To nie Nexia, lecz Neksjusz

Często (14,48%, 73 nazw) przekręcamy w sposób pieszczotliwy lub żartobliwy nazwy marek bądź modeli.

Skoda zostaje Skodzinką albo Skodziawką, Mazda - Mazdeczką, Opel Omega - Omesią czy Omcią, Opel Astra - Asterką, VW Golf - Golfiniem, a Passat - Pasiem bądź Paskiem. Fiat Punto będzie Puncioczkiem, Punciokiem, Punciochem albo Kropką (Grande Punto to Grandziara), Fiat Panda - Pandzioszką, Pandziulą czy Pancią, zaś Toyota RAV4 - Rawulką albo Rafencją.

Wiele nazewniczej inwencji wyzwalają modele Forda - Transit (Tranzol), Fusion (Fufu), Sierra (Ścierka, Ściera), Scorpio (Skorupa), Fiesta (Fifcia), Ka (Furtka). Seat Cordoba Vario będzie oczywiście Wariotem, ale kto by pomyślał, że Poloneza, zamiast Poldżerem, można nazwać też Podłym Lonezem?

Duży odsetek (6,15%, 31 nazw) stanowią też po prostu nazwy innych marek czy pojazdów, którymi ironicznie obdarzane są samochody o nieco gorszych parametrach. Fiat Cinquecento może zostać Lamborghini albo Bolidem, Uno - Ferrari, a Seicento - Maybachem, Citroen Berlingo - Bolidem F1. Pojawiają się skojarzenia również z innymi pojazdami - kosmicznymi, wojskowymi czy rolniczymi. Daewoo Tico bywa Rakietką bądź Statkiem-Widmem, Nissan z silnikiem diesla - Traktorkiem, Polonez Atu Plus - Battlestarem, VW Golf - Raketszipem, Astra I - Nautiliusem, Mercedes E220 - Czołgiem, Renault Twingo - Drezyną, Volvo 940 - Autobusem Czerwonym (przez ulice mego miasta mknie…).

Szybkie, sexy, stare i… smaczne

Dość częste (65%, 33 nazwy) jest nadawanie autom imion kojarzących się z szybkością - wiele jest Srebrnych bądź Czerwonych Strzał, Gromów, Błyskawic czy Piorunów. Wiele nazw (4,37%, 22 nazwy) podkreśla niewątpliwą urodę posiadanego auta - Niunia, Dziunia, Ślicznotka, Lalunia czy Laleczka (a nawet Laleczka Na Szpileczkach - Toyota Corolla) to częste imiona dla każdego modelu. Bardziej dystyngowane imiona to Biała Dama (Subaru) albo Black Lady (Opel Corsa). Ci, którzy widzą w swym wozie połączenie piękna i drapieżności, nazywają go niekiedy Diablicą.

Kobietom nie wypomina się wieku, jednak autom - niekiedy tak (3,77%, 19 nazw); w sposób bardziej delikatny, jak w przypadku Złomka (Fiat Palio Weekend), Dziadka czy Dziadka Bzyka (Ford Escort), bądź tez bardziej brutalnie, jak w nazwie Padliny (Opel Vectra) albo Padlinki (Ford Mondeo) czy Szrota (Fiat).

Przezwanie Citroena Cytryną zdaje się być oczywiste. Jednak inne nazwy pochodzące od owoców czy warzyw (3,17%, 16 nazw) nie nasuwają się tak łatwo: Sałata (Seat), Groszek (zielony Fiat Panda),  Pomidorro (czerwony Fiat Punto). Samochody budzą u posiadaczy również inne kulinarno-cukiernicze skojarzenia (2,38%, 12 nazw). Często  nazwa warunkowana jest barwą karoserii - żółty Ford Ka zostaje Jajecznicą, zaś Opel Astra o barwie koralowej czerwieni - Landryną; słodycze pojawiają się wśród nazw aut także pod postacią Cukiereczków bądź Pączków, albo… Budyniowozu (Malinowy Hyundai Accent).

Maluch na trasie w Siennej Foto: Onet
Maluch na trasie w Siennej

Od Pryszcza do Erfors Łan

Osobną kategorią są nazwy kultowego polskiego auta - Fiata 126p. W zależności od tego, jak dużą dozą ironii dysponuje właściciel i jak wielką sympatią darzy swoje cztery kółka, poczciwy maluch może nazywać się: Parch, Brzesczczot, Horneta, Pyrkotka, Pierdzidupek, Red Arrow, Pędzidełko, Bobslej, Lancia Masakra lub Lancia Kupa Huku.

Kojarzy się z jednym… albo z niczym

Pojawiają się też nazwy samochodów, których nie sposób zakwalifikować do którejś z wspomnianych kategorii (12,50%, 63 nazwy).

Jeżeli chodzi o kolor auta, najwięcej  jest Żółtków, zaś dźwięki, wydawane przez silnik, często inspirują właściciela do ochrzczenia pojazdu Bzyczkiem.

Bywają auta, które kojarzą się ze "złymi chłopcami" - Bandzior (Fiat 125p), Łobuziak (Opel Corsa), Bydlak (Nissan Patrol), Szybki Killer (Czarne BMW). Z drugiej strony pojawiają się nazwy pieszczotliwe - Pieszczoch (Fiat 126p), Synek (Peugot), Nasze Maleństwo czy Nasze Dziecko (Audi A3).

Niekiedy pojawiają się skojarzenia z zakresu wystroju wnętrz, jak w przypadku Dużego Fiata, nazywanego Tapczanem bądź Kredensem, albo Omegi Combi, zwanej Kanapą ("trochę z powodu miękkiego zawieszenia, ale bardziej z powodu obszernego tylnego siedzenia i jego niestandardowego sposobu wykorzystywania od czasu do czasu", jak tłumaczy właściciel).

Przewijają się też niekiedy wulgarne skojarzenia seksualne, jak Piz**owóz, Penis bądź Kopulaturium, Ci**łap (BMW E3 coupe), albo nawet Ujeżdżacz Tanich Lasek (Mercedes E). Bywa, że nazwy aut są wynikiem absurdalnego poczucia humoru nazywającego, jak Coca-Coli Flakon (Toyota Yaris), Chłeptek (Volvo 850 - ze względu na ilość spalanego paliwa) czy Harakiri (służbowy Fiat Uno).

"Skojarzenia bywają zabawne lub zaskakujące. Imiona osobowe, nazwy zwierząt, potraw, zdrobnienia, gry słowne - wszystkie świadczą, że samochód budzi w nas generalnie pozytywne, ciepłe uczucia. Nadawane imiona ujawniają, że mamy do niego stosunek przyjacielski, serdeczny, czuły, czasem dla niepoznaki zaprawiony szczyptą ironii. Rzadziej eksponujemy jego »niestandardowe« funkcje" - komentuje dr Donata Ochmann z Katedry Historii Języka Polskiego i Dialektologii na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W świecie, gdzie bez samochodu trudno wyobrazić sobie normalne życie, pojazd będący z nami na dobre i złe zaczynamy darzyć nienawiścią bądź sympatią - częściej to drugie, gdyż zwykle jest z nami przez lata, więc przyzwyczajamy się do niego. Dostrzegamy jego indywidualne cechy, odróżniające go od wielu podobnych modeli. Imię nadajemy po to , by podkreślić swój emocjonalny związek z samochodem oraz podkreślić jego wyjątkowość.

A jak "wabi się" Twój samochód?