Długofalowa polityka polega na rozbudowie istniejącej już sieci dróg i autostrad, a ta doraźna to... pogranicznik, który z kolejki wolno przejeżdżających przez granicę aut bardzo niechętnie zatrzymuje jedno na 100 i prosi o pokazanie paszportów. Reszta kierowców wjeżdża do Słowenii bez żadnej kontroli! Jeśli chcemy w ogóle uniknąć korków, najlepiej podróż zaplanować tak, by nie "zahaczała" o weekend. Oprócz gości zagranicznych do ruchu włączają się również ściągający na wybrzeże mieszkańcy Zagrzebia i robi się naprawdę ciasno. W zależności od tego, czego oczekujemy od urlopu, powinniśmy rozważyć, gdzie się zatrzymać. Jeśli wakacyjny wyjazd nie musi być obowiązkowo połączony z nocnymi, dyskotekowymi wypadami "na miasto", polecamy zainteresować się ofertą turystyczną licznych chorwackich wysp. Jedną z ciekawszych jest Pag. Dojazd na nią umożliwia most. I choć pierwsze wrażenie nie jest najlepsze (górzysty pejzaż, okolica wygląda na zamieszkaną tylko przez... kozy), samo miasto Pag utrzymane w stylu renesansowo-gotyckim to już zupełnie inna historia. Wąskie uliczki przez cały dzień są opustoszałe, by wieczorem zapełnić się miejskim gwarem. Starsi mieszkańcy (kobiety nierzadko ubrane są w charakterystyczne dla Pagu czarne stroje ludowe) siadają na krzesłach przed swoimi domostwami i rozmawiają z sąsiadami. Wyspa słynie z przepięknych koronek (jak powstają, możemy zobaczyć niemalże na każdej ulicy miasteczka), słonych serów kozich, wędzonej szynki oraz oczywiście wina. Poza tym miasteczko ma jeszcze jedną ważną zaletę - nie zostało zdominowane przez turystów i w związku z tym nie zatraciło swojego pierwotnego charakteru małej, portowej mieściny. Plaża w samym Pagu robi przeciętne wrażenie, ale wystarczy odjechać kilka kilometrów od miasta, by znaleźć coś odpowiedniego. Jak niemalże w całej Chorwacji, także tu plaże są kamieniste - należy zabrać ze sobą karimatę, a wchodząc do wody, nie zapomnijmy także założyć obuwia! Kamieniste dno i liczne jeżowce potrafią solidnie dokuczyć. Ponieważ miasto Pag leży w zatoce, woda Adriatyku wokół niego jest jeszcze cieplejsza niż w innych miejscach. Godne uwagi jest też inne miasto na Pagu. Położona w północnej części wyspy Novalja ma bardzo ładne i dogodne do rodzinnego wypoczynku plaże, od których tylko o parę kroków oddalone są bujne, przynoszące chłód lasy. Słowenia, choć najczęściej jest traktowana jako kraj tranzytowy w drodze do Chorwacji, także jest ciekawym miejscem wypoczynku. Choć długość linii brzegowej tego niewielkiego kraju wynosi zaledwie 46 km (tylko bardzo mała część półwyspu Istria należy do Słowenii, reszta to Chorwacja), Słoweńcy wiele wysiłku włożyli w zapewnienie odpowiedniej bazy turystycznej. Świetnym przykładem jest małe i urokliwe miasteczko Izola, w którym znajduje się największy port rybacki tego kraju. Jak niemalże wszędzie w tym rejonie Europy, stare miasto to mozaika wąskich uliczek, które wydają się być żywcem przeniesione z niedalekich Włoch. Miejski rynek z okazałym ratuszem otwiera się na port. W Izoli licznych turystów przyciągają małe restauracyjki, które - jak nietrudno się domyślić - specjalizują się w różnorodnych potrawach rybnych i doskonale przyrządzanych owocach morza. Lokalną specjalnością jest ponadto produkcja bardzo cenionej oliwy z oliwek i doskonałego wina. Również amatorzy nocnych szaleństw nie powinni być zawiedzeni - Izola dysponuje wieloma lokalami rozrywkowymi, dzięki czemu wieczorem przyjeżdżają do niej wczasowicze także z mniejszych miejscowości wybrzeża. Słoweńskie góry są gratką turystyczną nie tylko w sezonie zimowym. Triglawski Park Narodowy obejmuje prawie cały obszar Alp Julijskich i jest niekwestionowanym królestwem dla tych, którzy lubią wspinaczki. Park zajmuje ok. 84 tys. ha. Jego koroną jest góra Triglav (2864 m n.p.m), ale w jej najbliższej okolicy znajdziemy kilka niewiele mniejszych wzniesień otoczonych malowniczymi kanionami, lasami i wąwozami. Prawdziwym amatorom tego sportu żadna pogoda niestraszna, ale w upał polecamy obejrzeć triglawski rezerwat także z poziomu piechura. Warto to zrobić, bo znajdziemy tu niespotykane gdzie indziej odmiany kwiatów, a świetnie oznakowane szlaki turystyczne o bardzo różnym stopniu trudności prowadzą na niezliczone szczyty i wierzchołki - jednymi z popularniejszych są Mangart (2678 m), Jalovec (2645 m) i Razor (2601 m). Warto wiedziećJadąc do Chorwacji lub na Słowenię, warto zabrać ze sobą drobne euro na autostrady - na Słowenii to waluta oficjalnie obowiązująca, w Chorwacji na bramkach autostradowych przyjęta zostanie każda wymienialna waluta, ale ze złotówkami bywa niestety różnie (choć teoretycznie płacenie nimi jest możliwe). Reszty wydawane są zawsze w walucie miejscowej. Oczywiście, nie ma problemu z akceptowaniem kart płatniczych. Nie musimy się także obawiać trudności językowych - w restauracji i sklepie dogadamy się bez większych problemów także po polsku, a ze względu na dużą liczbę rodaków odwiedzających corocznie ten region obsługa w wielu miejscach mówi już także (choćby w stopniu podstawowym) w naszym języku. W Chorwacji należy pamiętać o obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania przez 24 h na dobę i posiadaniu na wyposażeniu samochodu kamizelek odblaskowych. Na Słowenii obowiązek jazdy na światłach dotyczy tylko terenu niezabudowanego.
Najkrócej do Słońca
W szczycie wakacyjnych wojaży przed wjazdem do Słowenii korek zazwyczaj zaczyna się już na autostradzie w Austrii. Trzeba przyznać jednak Słoweńcom, że robią, co mogą, by turyści nie zrażali się do wizyty w tym pięknym kraju.