W latach dwudziestych ubiegłego wieku na Alasce wydarzyła się historia, która poruszyła opinię publiczną w całych Stanach Zjednoczonych. W miasteczku Nome wybuchła epidemia błonicy, a surowicę potrzebną do uratowania ludności w najkrótszym czasie mogła dostarczyć tylko sztafeta zaprzęgów. Psy i prowadzący zaprzęgi (maszerzy) pokonali wówczas dystans 1085 km. Walcząc z zamiecią śnieżną i ekstremalnie niskimi temperaturami, dostarczyli cenną surowicę w zaledwie pięć i pół dnia. W ten sposób uratowali mieszkańców Nome przed rozprzestrzeniającą się epidemią. Pies Balto, lider ostatniej zmiany tego wyścigu z czasem, stał się bohaterem Amerykanów, którzy okazali mu swoją wdzięczność, stawiając pomnik w nowojorskim Central Parku. Napis pod pomnikiem głosi: „Wytrzymałość, wierność, inteligencja”. Na pamiątkę tych wydarzeń na Alasce od 1973 r. odbywa się najtrudniejszy wyścig psich zaprzęgów Iditarod Trail Sled Dog Race.
W Polsce tradycja organizowania wyścigu psich zaprzęgów jest znacznie krótsza. Pierwszy odbył się w Szczypiornie koło Pomiechówka w 1991 r. Od tego czasu popularność tej dyscypliny nieprzerwanie rośnie. Obecnie Polski Związek Sportu Psich Zaprzęgów zrzesza 37 klubów, natomiast polscy zawodnicy startują w najbardziej liczących się wyścigach, osiągając w nich wysokie pozycje
Zgranie zespołu to klucz do sukcesu...
Przygoda i praca z psami zaczyna się zazwyczaj od zakupu jednego czworonoga rasy użytkowej. Często właściciel, odkrywając naturę swojego psa, zaczyna kompletować, przynajmniej niewielki, zaprzęg. Nie obejdzie się bez zdobycia informacji na temat hodowli oraz prowadzenia ćwiczeń z psami. Rozpoczynają się treningi, które systematycznie doprowadzają zaprzęg do coraz lepszej formy, zgrania zespołu i prędkości. Maszer ćwiczy też indywidualnie, przygotowując nowego psa do funkcji, jaką ma pełnić w zaprzęgu. Stopniowo przyzwyczaja do pracy z obciążeniem, zaczynając od lekkiego balastu, obserwuje zachowanie psa w stadzie, a także jego charakter i temperament. Najlepiej, żeby kandydat do zaprzęgu, który startuje w wyścigach, miał w sobie ducha przygody i był ciekawy świata. Musi mieć też żyłkę psiej rywalizacji, która nie pozwoli mu na oglądanie innego zaprzęgu przed swoim, oraz upór, dzięki któremu będzie mógł poradzić sobie nawet w trudnym położeniu. Musi umieć słuchać i być skłonny zaufać maszerowi.
Bycie maszerem to bardziej sposób na życie niż sport. Czworonogom trzeba poświęcać wiele uwagi, i to nie tylko w trakcie długiego wyścigu, ale tym bardziej przed nim i po biegu, zajmując się najpierw psami, a później sobą.
Człowiek musi być samcem alfa, liderem.
Trenowanie psów wymaga wiedzy i doświadczenia. Powożący zaprzęgiem musi wykazywać cechy osobnika alfa, dzięki czemu zyska szacunek w stadzie niezbędny do skutecznego wydawania komend zaprzęgowi. Człowiek jest w tym zespole niekwestionowanym liderem. Może się to wydać oczywiste, jednak w przypadku psów o niezależnych charakterach wymaga wiele pracy i rozsądnego wychowania.
Psy pociągowe w zaprzęgu mogą dać upust swojej naturze, są szczęśliwe, wybiegane i zmęczone. Te rasy zostały do tego stworzone i bieg w zespole sprawia im ogromną radość. Zaprzęg z saniami i maszerem osiąga prędkość od 30 do 50 km/h, a obciążenie nie jest wcale męczące dla psów, nawet na dłu¬gich dystansach. Na krótszej trasie psy bez problemu poradzą sobie z ładunkiem 1000 funtów (453 kg). Siła i wytrzymałość sprawiły, że były wykorzystywane podczas gorączki złota na Alasce do przewożenia cennego kruszcu.
Uprawianie tej dyscypliny nie należy do tanich. Wydatki na sprzęt typowo maszerski, utrzymanie psów oraz zakup odpowiedniej odzieży i obuwia to spory koszt. Do tego dochodzą opłaty za przejazdy na zawody. W zależności od długości trasy wyścigi dzielą się na sprint (5-20 km), następnie średni dystans (40-100 km) oraz długi dystans (powyżej 100 km).
Wytrenowane psy to prawdziwi atleci
Odmiany, które sprawdzają się w tej dyscyplinie, to alaskan husky i rasy pierwotne jak: siberian husky, alaskan malamute, samoyed. Psy te są bardziej wytrzymałe na niskie temperatury i silniejsze niż krzyżówki: greystery i eurodogi, te natomiast potrafią biec znacznie szybciej. Wytrenowane i przygotowane psy to istni atleci. Ich zapotrzebowanie energetyczne na zawodach długodystansowych to nawet 12 000 kcal. Zwierzęta biorące udział w wyścigach zaprzęgów są zawsze na pierwszym miejscu. To one dostają jedzenie przed panem. Na nich skupia się opieka medyczna zapewniana przez organizatora. Z tego powodu nawet bardzo długie trasy na wyścigach nie są ponad ich siły, a dystanse, na których rywalizują, robią wrażenie. Przykładowo rosyjska Kalevala ma 440 km, Finnmarkslopet oraz Yukon Quest – 1000 km czy wspomniany na początku wyścig Iditarod – 1600 km trasy z Anchorage do Nome.
Powożenie zaprzęgiem to dla maszera nie tylko możliwość obcowania z dziką przyrodą i sprawdzenia swoich sił, umiejętności, ale także ucieczka od spraw, które na czas wyścigu przestają mieć znaczenie. I jest również ta ogromna przestrzeń, która wciąga. Po starcie są już zdani tylko na siebie – człowiek i jego zgrany psi zespół.