Podróż Segwayem po asfalcie wygląda na wyczyny akrobatyczne, jest jednak dość prosta czekamy, aż na platformie zapali się krzyż z diod w kolorze zielonym, co oznacza teraz stoję poziomo. Następnie wsiadamy, bez stresu. Balansowanie jest proste, pomaga 5 czujników żyroskopowych oraz komputer. Za pomocą odpowiednich ruchów kołami zapobiegają przewróceniu się. Bądź co bądź stoimy na komputerze, który ma dwa razy większą moc obliczeniową niż laptop! Rzekomo potrafi rozpoznać poprawnie wszystkie przesunięcia wagi ciała. Jeśli chcemy jechać do przodu, naciskamy kierownicę do przodu. Segway z szelestem i zadziwiającą porywczością mknie do przodu. Silniki szokują momentem obrotowym. Hamowanie? Trzeba odchylić się do tyłu. Manewr intuicyjnie wykonujemy dobrze. Albo źle - jeśli odchylamy się zbyt długo, komputer interpretuje to jako polecenie jazdy do tyłu i potrącenia przechodniów. Ci zaś bombardują pytaniami o... właściwie co to jest!? Jeśli chcemy skręcić w lewo, naciskamy kierownicę w lewo, jeśli w prawo - to w prawo. To główna zaleta konstrukcji jednoosiowej - niewiarygodna wręcz zwrotność. Segway w razie potrzeby obraca się wokół własnej osi niczym pojazd gąsienicowy. Szybko łapiemy się na tym, że z coraz większą bezczelnością staramy się pokonywać zakręty. W przypadku mistrzów wygląda to jak slalom gigant.Pierwsze niedociągnięcie daje o sobie znać, gdy chcemy utrzymać stałą prędkość maksymalną. Przy najmniejszych pochyłościach będzie to więcej niż 20 km/h. Komputer reaguje jak przestraszony pasażer - jest drażliwy, bez pytania zmniejsza prędkość, prostuje się kierownica. Zachowania znane z aut amerykańskich i ich często nieczule szarpiących ograniczników. Segway to też pojazd amerykański wymyślony przez majsterkowicza Deana Kamena. Produkowany jest w stanie Nowa Anglia w New Hampshire. W USA policjanci wykorzystują wersję uliczną do patrolowania miasta. Testowaną odmianę terenową x2 z niskociśnieniowymi oponami firma Segway kieruje do myśliwych, leśników oraz fanów off-roadu. Z jedną osią w teren? Spróbujemy. Lepiej włożyć ubranie ochronne i jazda. Pierwsza próba: Duża, płytka kałuża. Głębokość wody to zaledwie kilka cm, pod nią błoto po kostki. Łatwe wyzwanie dla terenówki czy quada. Rozbieg i próba równomiernego przejechania. Błoto tak gwałtownie wyhamowuje sprzęt, że łatwo o utratę równowagi i lądowanie w błocie, najpierw twarzą. W takim przypadku nie pomaga "dynamiczna stabilizacja". Po prostu brakuje drugiej osi. Na szacunek zasługuje wytrzymałość konstrukcji − elektronika bez słowa skargi znosi kąpiel w błocie. Ten sprzęt wytrzyma więcej niż jego kierowca. Skoro po kąpieli i tak wyglądamy jak prosię, można przejść do drugiej próby to pagórek z drobnego żwiru ze 100 proc. wzniesieniem. Dwa razy po 2 KM to za mało, ciąg się załamuje. Prawie 90 mm prześwitu również nie wystarcza. Trzecie ćwiczenie przejazd przez małą skałę. Pojazd błyskawicznie obraca się wokół osi tak szybko nie jest w stanie zareagować przeciętny śmiertelnik. Kierowca ponownie "całuje" ziemię. Czwarte ćwiczenie trasa z piasku. Segway przedziera się z dużym trudem. Na piechotę byłoby... szybciej. Piąta próba − droga szutrowa pod górę, średnie wzniesienie dyscyplina pokazowa! W tym przypadku czujemy się pewnie, pojazd szybo porusza się do przodu. Ta sama trasa z górki śmiało, ale nie karkołomnie przejechany poprzeczny rowek sprawia, że Segway odrzuca kierowcę jak rozwścieczony byk na rodeo. W ulotkach producent obiecuje, że Segway x2 po mistrzowsku pokona "każdy teren od błota po żwir i od trawy po piasek" oraz "pewnie przejedzie przez wysokie wzniesienia, nierówne drogi oraz ścieżki". Jednak z instrukcji obsługi wyłania się strach przed własną odwagą "unikaj stromych zboczy", "zwracaj uwagę, aby oba koła miały trakcję" (a przecież w terenie często się ją traci). Zaleca się też: "unikania śliskich nawierzchni, szutru, stromych stoków oraz przeszkód". Czyli wszystkiego, na co składa się jazda w terenie. Po stronie plusów pozostaje zabawa i widowiskowość. Jeśli nie chcesz być sam, dobrze trafiłeś!
Niemożliwe? A jednak jeździ
Z jedną osią w teren? Na asfalcie to czysta przyjemność, jazda off-roadowa sprawia, że przeszkody poznajemy z bliska