Rok 2005 był bardzo ważny dla pikapów sprzedawanych w Europie. Modele zmienili główni gracze: Toyota, Nissan i Mitsubishi. Nissan postanowił uczynić z Navary samochód rekreacyjny, dostosowując komfort, precyzję prowadzenia i osiągi bardziej do klasy SUV-ów niż pikapów. Kierunek był słuszny, pod względem funkcjonalności kabiny i skrzyni do dziś nikt nie jest w stanie wytrzymać konkurencji z tym modelem.
Nawet sam Nissan zorientował się, że auto stało się zbyt rekreacyjne, bo – pod nazwą NP 300 – przywrócił do salonów starego Pickupa.
Chcąc iść w awangardzie klasy, Nissan wprowadził do modelu znaczące poprawki. Wzrosła moc podstawowego diesla 2.5 (pracuje spokojniej, a dynamika z pewnością usatysfakcjonuje większość), zupełną nowością jest motor wysokoprężny 3.0 V6. Pracuje aksamitnie, gwarantując autu fantastyczne parametry. Prędkości możliwe do osiągnięcia tylko na autostradzie nie robią na Navarze żadnego wrażenia.
Ciekawostką jest materiał kadłuba silnika. To ani lekkie, ale mało sztywne aluminium, ani ciężkie żeliwo, tylko lekki i wytrzymały stop żelazowo-grafitowy. Silnik występuje z „automatem”. To chyba dobrze, bo kierowca nie wiedziałby, co począć z nadmiarem mocy. 7-biegowa skrzynia pracuje płynnie, tylko w skrajnych zakresach można by delikatnie poprawić sterowanie (np. „trzyma” zbyt wysokie obroty).
Również „krewniak” Navary – Pathfinder – przeszedł kurację. Otrzymał nowe silniki i poprawki we wnętrzu. Z tym że dla niego były one konieczne, by móc na równi walczyć z konkurencją, podczas gdy Navara znów uciekła rywalom. Obydwa modele są już dostępne.