Topowa kompletacja modelu kosztuje zazwyczaj sporo więcej niż bazowa. Wielu, wybierając najtańszą pozycję, zerka z zazdrością na drugi koniec cennika, gdzie za niemałe pieniądze otrzymujemy mocniejszy silnik, lepsze wyposażenie itp. Czy rzeczywiście X-Trail LE z najmocniejszym dieslem wart jest 140 150 zł? Nasze auto doposażone było w: zestaw reflektory dalekosiężne+relingi, lakier metalizowany oraz system multimedialny (nawigacja, kamera cofania itp.). Po podliczeniu wszystkiego rachunek przekracza 150 tys. zł.Pod względem praktycznym nadwozie spełnia oczekiwania. Najnowsza generacja wyraźnie urosła. Przesiadając się ze starego modelu poczujemy się jak w dużo większym aucie. Efekt? Rzeczywiście trudno narzekać na brak miejsca. Choć znajdziemy trochę bardziej przestronnych konkurentów, Nissan nie ma się czego wstydzić. Wyposażenie jest bogate, ale zakup fabrycznej nawigacji (skromna mapa Polski) wydaje się dyskusyjny. Niestety, inaczej nie wejdziemy w posiadanie kamery cofania... Skomplikowana obsługa radia. Duże relingi nadają bojowego wyglądu. Wymagają specjalnych poprzeczek (w Nissanie 770 zł). Ze świateł dalekosiężnych skorzystamy zapewne tylko sporadycznie.Pozytywnie wypada ocenić bagażnik, choć duża i ciężka klapa tylna (zagłębia się mocno w zderzak) nie jest najwygodniejszym rozwiązaniem. Korzystać możemy nie tylko z dużej przestrzeni, ale też z licznych, praktycznych udogodnień, jak choćby szuflady pod podłogą. Można tam wrzucić mokre rzeczy, bez obawy o zabrudzenie tapicerki. Przemyślany system blokad pozwala zmieniać rozkład szuflad, co z kolei owocuje porządkiem nawet podczas dalekich wypraw. Od podłogi do rolety mamy 479 l, uwzględniając całą przestrzeń ze schowkami - aż 603 l. Dodajmy, że również we wnętrzu znajdziemy sporo udogodnień, jak liczne, duże schowki (przed pasażerem, na górze deski rozdzielczej, w podłokietniku) czy uchwyty na napoje wyposażone w funkcję grzania lub chłodzenia.Co przeszkadza we wnętrzu? Jak na wymienioną cenę jest trochę za mało eleganckie. Można oczekiwać lepszych jakościowo plastików, bardziej odpornych na zabrudzenie - te po kilku dniach jazdy wyglądają na szare i zakurzone. To samo dotyczy bagażnika. Skoro zaplanowano ciekawe, "mokre" schowki pod podłogą, to po co tu tyle plastiku? Ułatwia on co prawda przesuwanie przedmiotów, ale te w trakcie jazdy hałasują (nie wszystko przecież skrupulatnie mocujemy do istniejących zaczepów), a całą przestrzeń łatwo porysować. Na szczęście wnętrze wolne jest od skrzypienia.Możemy przejść do przyjemniejszych dla Nissana kategorii. Dużych pieniędzy wart jest silnik. Jednostka ma tylko 2 l pojemności, ale 173 KM dają tyle, ile obiecują. Auto dynamicznie przyspiesza przy każdej prędkości, bez względu na liczbę obrotów silnika. Kultura pracy wystarczająca. Dźwignia 6-biegowej przekładnia działa z lekkim oporem, ale pozwala na precyzyjny wybór biegu. Większości kierowców spodoba się zawieszenie. Ostra jazda na zakrętach wywołuje przechyły, ale na co dzień mamy pewne zachowanie z dużą dozą komfortu.Jak na lekkiego SUV-a auto nieźle spisuje się w terenie. Po nieutwardzonych, ale w miarę równych drogach poruszać się można szybko, bez straty komfortu. Raczej nie powinno być kłopotów z trakcją na miękkim podłożu. Docenić wypada niezłe (jak na tę klasę aut) ukształtowanie nadwozia oraz pracę zawieszenia. Samochód polecimy osobom lubiącym dynamikę, ale niekoniecznie wykorzystującym ją na każdym zakręcie. Dobrze ocenią go osoby lubiące gadżety i wymagające dużej przestrzeni, natomiast esteci mogą poczuć się rozczarowani.
Nissan X-Trail 2.0 dci LE - Wygodny, ale drogi
Obszerne wnętrze, komfortowe zawieszenie, porządne wyposażenie. Nie ma problemu z wyliczeniem zalet testowego X-Traila. Ale też Nissan nie jest tani. Czy warto brać go pod uwagę?