Następca LaFerrari zostanie pokazany przed rokiem 2022. Ale możliwe, że pojawi się już za 3 lata, ujawnia Michael Leiters, szef rozwoju Ferrari. Jak podkreśla, nowy hipersamochód zaskoczy innowacyjnymi rozwiązaniami. Nie będzie to auto drogowe z napędem Formuły 1, choć w przeszłości Ferrari miało model F50, w którym znalazł się mocno zmodyfikowany silnik F1.
W tamtych czasach Ferrari podkreślało, że w F50 wykorzystano maksymalnie dużo podzespołów z bolidów F1, po to by zapewnić kierowcy wrażenia możliwie bliskie tym jakich doświadczają zawodnicy na torze wyścigowym. Tym razem będzie inaczej, bo przepisy dotyczące samochodów Formuły 1 negatywnie wpłynęły na emocje jakich dostarczają bolidy.
Ze słów Leitersa wynika, że Ferrari, ku zadowoleniu chyba wszystkich, pozostanie przy wolnossącym V12, który z pewnością zapewni więcej emocji niż turbodoładowany silnik V6 o pojemności 1.6 l z Formuły 1. W ciągu kilku miesięcy firma podejmie decyzję o konstrukcji następcy LaFerrari. Nie wiadomo jakie innowacyjne rozwiązania Włosi mają na myśli, ale jak podkreślają, konstrukcje, które zadebiutują we flagowym Ferrari znajdą się również z czasem w innych modelach marki.
W tej sytuacji raczej nie mamy wątpliwości, że Ferrari pozostanie na szczycie samochodowej drabiny jeśli mowa o emocjach za kierownicą.
Wiadomo też, ze niebawem na rynku powinno pojawić się Ferrari 488 w mocniejszej wersji GTO. Ma być bezpośrednim rywalem nowego Porsche 911 GT2, które jest już o krok od debiutu. Bardzo ciekawi jesteśmy czasów przyspieszeń do setki tych dwóch napędzanych na tylne koła samochodów.
Galeria zdjęć
Następca LaFerrari zostanie pokazany przed rokiem 2022. Ale możliwe, że pojawi się już za 3 lata, ujawnia Michael Leiters, szef rozwoju Ferrari. Jak podkreśla, nowy hipersamochód zaskoczy innowacyjnymi rozwiązaniami. Nie będzie to auto drogowe z napędem Formuły 1, choć w przeszłości Ferrari miało model F50, w którym znalazł się mocno zmodyfikowany silnik F1.
W tamtych czasach Ferrari podkreślało, że w F50 wykorzystano maksymalnie dużo podzespołów z bolidów F1, po to by zapewnić kierowcy wrażenia możliwie bliskie tym jakich doświadczają zawodnicy na torze wyścigowym. Tym razem będzie inaczej, bo przepisy dotyczące samochodów Formuły 1 negatywnie wpłynęły na emocje jakich dostarczają bolidy.
Ze słów Leitersa wynika, że Ferrari, ku zadowoleniu chyba wszystkich, pozostanie przy wolnossącym V12, który z pewnością zapewni więcej emocji niż turbodoładowany silnik V6 o pojemności 1.6 l z Formuły 1. W ciągu kilku miesięcy firma podejmie decyzję o konstrukcji następcy LaFerrari. Nie wiadomo jakie innowacyjne rozwiązania Włosi mają na myśli, ale jak podkreślają konstrukcje, które zadebiutują we flagowym Ferrari znajdą się również z czasem w innych modelach marki. W tej sytuacji raczej nie mamy wątpliwości, że Ferrari pozostanie na szczycie samochodowej drabiny jeśli mówimy o emocjach za kierownicą. * Wiadomo też, ze niebawem na rynku powinno pojawić się Ferrari 488 w mocniejszej wersji GTO. Ma być bezpośrednim rywalem nowego Porsche 911 GT2, które jest już o krok od debiutu. Bardzo ciekawi jesteśmy czasów przyspieszeń do setki tych dwóch napędzanych na tylne koła samochodów.