Sergio Marchionne powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że „Ferrari nigdy, ale to nigdy nie zbuduje crossovera albo SUV-a”. To jednak przeszłość i już nieprawda. Włoski producent w swoich planach na 2021 zakłada wprowadzenie do oferty właśnie auta takiego typu, o czym piszę Car Magazine. Miejmy nadzieję, że to tylko fake news...

W publikacji przeczytamy, że producent już z zaangażowaniem pracuje nad rozwojem SUV-a/crossovera. Nie wiemy dokładnie o jakie nadwozie chodzi, ale z pewnością o podwyższony model z rekreacyjnymi umiejętnościami jazdy w terenie, z napędem na cztery koła i dobrą widocznością. Nazwa projektu to F16X.

Samochód ma nawiązać bezpośrednią rywalizację z Lamborghini Urusem oraz Astonem Martinem DBX. Właściwie kiedy trio pojawi się na rynku, stworzy zupełnie nową klasę samą dla siebie. Ewentualnie do grona potencjalnych kandydatów można wliczyć jeszcze Maserati Levante, Alfa Romeo Stelvio Q i...? No właśnie, czy AMG GLE, BMW X5M/X6M lub Audi SQ7 albo Porsche Cayenne Turbo S to bezpośredni konkurenci?

Ferrari F16X ma korzystać z technologii zastosowanej w GTC4 Lusso, ale prezentować także nowinki. Płyta podłogowa ma być wykonana z aluminium, a karoseria z aluminium i włókna węglowego. Pod maską prawdopodobnie będzie pracować układ hybrydowy: benzynowy silnik V8 połączony z motorem elektrycznym. Trudno mówić cokolwiek o cenie, ale klienci mogą spodziewać się kwoty ok. 300 000 EUR. Nowy crossover/SUV ma teoretycznie podwoić dotychczasową sprzedaż Ferrari do poziomu ok. 16 000 sztuk rocznie.

Foto: Theophilus Chin