W pierwszej sesji kwalifikacyjnej Philipp Peter pojechał doskonale zajmując 5. miejsce. Druga sesja, w której startował Michał Broniszewski została przerwana z powodu wypadku jednego z rywali. Gdy sesję wznowiono, Michał Broniszewski chciał za wszelką cenę poprawić swój czas, ale skończyło się to groźną przygodą. Nasz kierowca wypadł z toru i uderzył w barierę. Na szczęście samochód nie uległ poważniejszym uszkodzeniom, ale Polak stracił szansę na lepszy wynik i został sklasyfikowany na dziesiątej pozycji, co oznaczało start z piątego rzędu w niedzielnym wyścigu.

Philipp Peter utrzymywał początkowo szóste miejsce, potem jednak spadł na siódmą pozycję przed obowiązkowym zjazdem do boksów i zmianą kierowców. Gdy Michał Broniszewski wyjechał na tor, żółto-czarne Ferrari z numerem 11 wciąż utrzymywało się w czołówce, jednak im bliżej mety, tym gorzej się prowadziło.

W końcówce Polak znakomicie bronił przez długi czas szóstego miejsca przed atakami rywali, a zwłaszcza Francuza Frederica Makowieckiego. Na przedostatnim okrążeniu Francuz o polskich korzeniach nie miał żadnych względów dla kierowcy z kraju swojego dziadka i uderzył w samochód Polaka na wyjściu z nawrotu La Source. W rezultacie Michał Broniszewski ukończył wyścig na siódmym miejscu, zdobywając punkty za piąte miejsce w klasie Super GT.

Przed drugim wyścigiem wymieniono silnik, ponieważ w trakcie rutynowej kontroli w układzie dolotowym stwierdzono ślady płynu chłodzącego. Pomimo nieco nerwowej atmosfery w drugim wyścigu Philipp Peter i Michał Broniszewski spisali się doskonale, zajmując czwarte miejsce po starcie z dziesiątego pola!

Michał Broniszewski zaliczył doskonały start i awansował na ósme miejsce. Wkrótce wyścig został przerwany po ciężkim wypadku z udziałem dwóch kierowców czołówki. Po powrocie do rywalizacji Polak zjechał na obowiązkowy pit stop. Philipp Peter jadący na drugiej zmianie spisał się wspaniale. Przez długi czas bronił się przed atakami zwycięzcy sobotniego wyścigu - doskonałego Włocha Raffaele Giammarii w podobnym, ale wyraźnie szybszym Ferrari. Pojedynek był prawdziwą ozdobą wyścigu, a czwarte miejsce to znakomity wynik dla polsko-austriackiej załogi! W zespole żartowano, że gdyby to były szachy, końcówka wyścigu przeszłaby do historii dyscypliny, jako obrona Petera!