Wczoraj w Rybniku doszło do tragicznego wypadku. 3 letnia dziewczynka zmarła pozostawiona przez swojego ojca w zamkniętym samochodzie przez 8 godzin. Po powrocie mężczyzna próbował reanimować dziecko, ale bezskutecznie. Najprawdopodobniej w wyniku upału dziewczynka zmarła. Mężczyzna jest w szoku i przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym.

Dziecko pozostawione w zamkniętym samochodzie w upalny dzień nie ma żadnych szans. Jak ostrzegają eksperci, po zaledwie 15 minutach w blaszanej pułapce, maluch może dostać udaru, kończącego się śmiercią lub nieodwracalnym uszkodzeniem mózgu i nerek. W dość drastyczny sposób ilustruje to film "One decision" opublikowany przez amerykańskie Redcastle Productions.

Co ważne, jak wyjaśniają prawnicy, w takiej sytuacji, kiedy bezpośrednio zagrożone jest życie dziecka lub zwierzęcia, można np. wybić szybę w celu jego uwolnienia. Taki czyn nie będzie wtedy uznawany za przestępstwo. Należy jednocześnie wezwać policję.

Wbrew pozorom rodzicom często zdarza się zostawić małe dziecko w aucie. W USA średnio co dziesięć dni ginie w ten sposób jeden maluch, z czego trzy czwarte przypadków dotyczy dziecka poniżej 2. roku życia. W Polsce niestety nie jest wcale lepiej...

Czasem dzieje się to przez roztargnienie, bo kiedy dziecko cicho śpi, łatwo w pośpiechu o nim zapomnieć. Dlatego, jak radzą eksperci, warto przewozić z tyłu auta coś, bez czego nie opuścimy samochodu, jak torba czy dokumenty. Wtedy nie zapomnimy o dziecku.

Często jednak niestety decyduje lenistwo, kiedy rodzicowi nie chce się wyjmować pociechy z fotelika, przekładać do wózka i zajmować się nim podczas krótkich zakupów.

Tymczasem nawet krótki wypad do "warzywniaka" może kosztować życie lub zdrowie dziecka. 15 minut w zamkniętej blaszanej puszce, w pełnym słońcu, to za długo dla małego organizmu.

W opinii lekarzy, kiedy ciało rozgrzeje się do temperatury 40 stopni, narządy wewnętrzne przestają działać, a przy 41,5 stopnia następuje zgon.