Potrzeba matką wynalazków: jeśli nie mamy dostępu do odpowiedniego narzędzia czy też środka, który potrzebny nam jest w samochodzie „na wczoraj”, szukamy zamienników.
Wówczas często okazuje się, że wymyślony naprędce patent jest lepszy i tańszy niż rzeczy specjalnie stworzone do tego celu. Albo że jeden środek może mieć wiele zastosowań, gdyż jego liczne „klony” różnią się od siebie głównie zapachem, kolorem, opakowaniem, a czasem także – dość drastycznie – ceną.
Obok przedstawiamy kilka pomysłów: jedne ułatwią nam korzystanie z auta, inne zaoszczędzą czasu lub miejsca w garażu – to ostatnie szczególnie dotyczy chemii samochodowej. Wystarczy bowiem wiedzieć, z czego składa się dany specyfik, by móc używać jednego środka do trzech różnych zastosowań.
Jeśli coś zawiera sylikon, to może być używane i jako nabłyszczacz, i jako środek konserwujący gumę oraz plastik; jeśli jest to preparat w spreju, opakowanie zawiera na pewno gaz pędny – zwykle propan-butan, a często inne łatwopalne substancje. Skoro tak, można go użyć do uruchomienia zmarzniętego silnika!
Uwaga: niektóre z podanych przez nas (i nawet powszechnie stosowanych) sposobów mogą być niebezpieczne. Owszem, sprej do kokpitu może być wykorzystany jako samostart do silnika z częściowo rozładowaną baterią, ale jest to w ogóle ryzykowna metoda odpalania silnika. Cofnięcie się płomienia może poniszczyć komponenty elektroniczne, np. przepływomierz!
Z kolei nieszkodliwy – jak się powszechnie uważa – sylikon (smaruje, ale nie brudzi, nie niszczy gumy) może zrujnować pracę lakiernika, jeśli ten nie wyczyści dokładnie malowanej części. Warto zatem uważać!
Sprawdźcie sami: przyłożenie radiowego pilota centralnego zamka do brody wydłuża jego zasięg o kilka metrów. Informacje o tym fenomenie można wyszukać w internecie, ale dlaczego tak jest – co znawca, to inna odpowiedź. Zjawisko to można wykorzystać w przypadku szukania auta na dużym parkingu podziemnym albo w miejscu, w którym jest mnóstwo zakłóceń (np. w centrum miasta) i za pomocą pilota nie sposób otworzyć drzwi auta. Nie należy wykluczyć, że sposób ów okaże się pomocny, gdy nagle pilot odmówi posłuszeństwa z powodu niskiego poziomu baterii – gdy wysyła fale radiowe, ale za słabe.Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy przyłożymy pilot do brody, czy do policzka. Na zasięg pilota niewielki wpływ ma też to, czy broda jest owłosiona, czy też ogolona. Najbardziej prawdopodobne (naszym zdaniem) wyjaśnienie tego zjawiska: ciało człowieka działa jak antena, a dodatkowo – głowa znajduje się (z reguły) ponad 1,5 m nad ziemią albo i wyżej. Podobnie gdy weźmiemy do ręki słabo działającą antenę telewizyjną: włączony odbiornik działa lepiej, dopóki dotykamy kabla. Poprawa zasięgu pilota przyłożonego do głowy powinna być większa, jeśli mamy buty na grubej i suchej gumowej podeszwie, a mniejsza – jeśli stoimy boso albo gdy jest mokro. Wskazany patent nie zadziała, jeśli mamy w ręku stary pilot na podczerwień: wiązka promieniowania musi trafić precyzyjnie w odbiornik.
Nawigacja w telefonie – rzecz niemal powszechna! O ile jednak telefon mamy prawie zawsze pod ręką, o tyle uchwyt do umocowania go do szyby – znacznie rzadziej. W sytuacji awaryjnej problem rozwiąże nam gumka recepturka i patyczek (a najlepiej szydełko). Przekładamy gumkę pomiędzy żeberkami kratki nawiewu i mocujemy telefon. Za słabo? Owijamy telefon jeszcze raz i jeszcze raz – aż do skutku. To miejsce na telefon ma dodatkową zaletę latem: telefon umocowany do szyby w słoneczne dni łatwo się przegrzewa, a schłodzone powietrze wydobywające się z kratek nawiewu utrzymuje zawsze optymalną temperaturę aparatu.
W aptekach i drogeriach można kupić środki do mycia, a raczej dezynfekcji rąk. Bazą takich preparatów jest alkohol izopropylowy (i inne alkohole) oraz gliceryna – środki jakże przydatne zimą, gdy mamy problem z zamarzniętym zamkiem czy np. przymarzniętą wycieraczką. Wystarczy takim preparatem kapnąć na kluczyk, by zadziałał podobnie jak typowy odmrażacz do zamków. A do tego przyjemnie pachnie! Rada: ani takich środków, ani typowych odmrażaczy do zamków nie należy nadużywać – wypłukują smar i na dłuższą metę wywołują korozję mechanizmów.
Typowy sprej do deski rozdzielczej składa się z: oleju sylikonowego, substancji zapachowych, propanu-butanu i kilku dodatków. Z tego względu sprejem do deski rozdzielczej można konserwować uszczelki i inne elementy gumowe, ale można wykorzystać go też jako samostart: środek wstrzyknięty do przewodu, którym silnik zasysa powietrze, ułatwia rozruch. Środek ten nadaje się też do smarowania taśm pasów bezpieczeństwa. Sprej do tworzyw na bazie sylikonu może być niebezpieczny: nawet mała ilość rozpylona w warsztacie lakierniczym czyni prawdziwe spustoszenie – przez kilka dni nie sposób w nim nic pomalować!
Jeśli masz problem z nałożeniem kilku kluczyków na wspólne kółko albo za każdym razem przy takiej okazji tracisz paznokcie, weź „zęby teściowej” – biurowy gadżet służący do rozpinania zszywek. Za pomocą „zębów” z łatwością rozchylisz sprężynujący drut, oszczędzając palce. Ten sposób sprawdza się także przy pęku kluczy domowych.
Porada na styku motoryzacji i kuchni: jeśli masz problem z odkręceniem pokrywki słoika, pomoże ci klucz do filtrów oleju. Zaciskając się na pokrywce – tak samo jak na filtrze – dostosowuje się do jej rozmiarów i mocno ją chwyta. Ramię klucza daje nam do dyspozycji odpowiednio duży moment obrotowy – większy, niż gdy działamy bez narzędzi.
W aucie gorąco, na zewnątrz mróz, a ty zbliżasz się do celu podróży. Rano warstwa lodu na szybie gwarantowana. By tego uniknąć, tuż przed celem wyłącz ogrzewanie. Przed opuszczeniem auta wyrównaj temperaturę w środku i na zewnątrz.
Jeśli przyglądaliście się kiedyś pracy stomatologa, wiecie już, że przypomina ona czasem pracę blacharza: wierci się, czyści, szpachluje ubytki i – oczywiście – poleruje. Są środki profesjonalne i są amatorskie – np. pasta do zębów. Taka pasta to nic innego, jak środek polerski, tylko nieszkodliwy dla zdrowia i mający przyjemny smak. Pasty do zębów można używać np. do polerowania reflektorów z poliwęglanu tak samo, jak specjalnej pasty do szkła: odrobina na ściereczkę i szorujemy! Uwaga na lakier – do tego pasta do zębów bywa nieco za ostra.