Zgodnie ze znaną prawdą kierowca cieszy się dwa razy: po raz pierwszy – kiedy kupi samochód, a po raz drugi – kiedy go sprzeda. Nic w tym dziwnego, bo nawet najlepsze auto potrafi się znudzić, zwłaszcza gdy lśniący niegdyś lakier przestanie błyszczeć, a we wnętrzu pojawi się dość dużo mankamentów.
Zmotoryzowani, którzy traktują swoje auto jako coś więcej niż tylko środek transportu, mogą jednak z powodzeniem tchnąć w nie nowe życie.Ostateczny efekt potrafi być zaskakujący, choć tak naprawdę wszystko zależy od zasobności portfela. Zanim zabierzemy się za kurację odmładzającą, warto ocenić, czy inwestycje w auto są wciąż opłacalne, tzn. czy technicznie i blacharsko daje nadzieje na jeszcze kilka lat bezproblemowej jazdy.
Jeśli bowiem w podłodze pojawiły się już dziury, a silnik nadaje się do generalnego remontu, to żadne zabiegi upiększające nie podniosą wartości samochodu, a przy sprzedaży na pewno nie odzyskamy wydanych pieniędzy. To zresztą ważny problem: czy auto chcemy odszykować dla siebie, czy też na sprzedaż? O ile odświeżenie lakieru i porządne wyczyszczenie wnętrza wraz z wymianą zniszczonych detali niesie z sobą stosunkowo niewielkie koszty, o tyle obszycie kierownicy skórą, montaż markowego sprzętu audio, lakierowanie auta czy zakup nowych felg to inwestycja, która zapewne nigdy nie zwróci się w całości.
Jednak nie odwiedzie to zapaleńców od zdecydowania się na poprawienie wyglądu swojego samochodu. Ograniczać ich może jedynie fantazja i możliwości finansowe. Nowe felgi, pakiet spoilerów, obszycie tapicerki skórą czy nowy system multimedialny to tylko nieliczne z wydatków, które mogą zrujnować niejeden budżet domowy. Czy warto się na nie decydować? Na pewno tylko wtedy, gdy zamierzamy związać się z autem na dłużej.
Oczywiście, renowacje i odświeżenie auta zarówno z zewnątrz, jak i w środku można zlecić firmom detailingowym, jednak trzeba liczyć się z tym, że za usługę zapłacimy nawet kilka tysięcy złotych. Osoby ze skromniejszym budżetem mogą zdecydować się na mniej kosztowne rozwiązania. Spłowiały lakier można na przykład odświeżyć samodzielnie przy użyciu polerki mechanicznej i pasty lekkościernej, wydając przy tym co najwyżej 50-100 zł, a zniszczoną deskę – okleić foliami (wybierajmy tylko te dobrej jakości) albo oddać ją do flokowania.
Wysłużonych felg nie trzeba od razu wymieniać. W większości przypadków można próbować odświeżyć je we własnym zakresie. Porządne umycie szczotką i dobrymi środkami do czyszczenia potrafi zdziałać cuda. Jeśli pod warstwą brudu są otarcia lub stop zaczyna się utleniać, naprawę warto zlecić fachowcom (gdy felgi nie mają naruszonej konstrukcji). Wygląd auta bardzo na tym zyska. Koszty odświeżenia obręczy to co najmniej 70 zł za felgę 14-calową.
Jeśli chcemy zainstalować zestaw multimedialny, nie musimy wydawać 6-7 tys. zł na sprzęt fabryczny. Za mniej niż połowę tej kwoty można kupić tzw. zestawy dedykowane do konkretnych modeli, idealnie pasujące do fabrycznych miejsc montażowych. Skoro nie ma różnicy, po co przepłacać?
Czyszczenie - Często okazuje się, że pod warstwami kurzu i brudu auto wciąż wygląda nieźle. Niestety, 10-minutowa wizyta w myjni bezdotykowej czy automatycznej to za mało. Trzeba poświęcić kilka godzin na ręczne czyszczenie i pucowanie auta. Dopiero starannie oczyszczony lakier nadaje się do polerowania i woskowania. Asortyment dostępnych środków czyszczących jest naprawdę duży!
Wygląd to podstawa - Nawet najlepiej zabezpieczony lakier z biegiem lat traci głębię koloru oraz pokrywa się rysami i odpryskami, felgi zachodzą trudnym do usunięcia pyłem, a klosze lamp żółkną. To wszystko skutecznie postarza nasze auto. Jednak nie wszystkie zmiany są nieodwracalne. Z odpryskami i głębszymi uszkodzeniami trzeba udać się do lakiernika, ale z matową powłoką i rysami powstałymi w wyniku wizyt w myjniach automatycznych można sobie poradzić samodzielnie przy użyciu polerki i pasty ściernej. Wygląd auta zyska jeszcze bardziej , gdy zdecydujemy się na zakup obręczy aluminiowych, nowych reflektorów i gustownego ospoilerowania. Decydując się na takie zmiany, trzeba jednak uważać, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku. Przesadny tuning nie będzie wyglądał dobrze, a samochód może być znacznie trudniej odsprzedać.
Renowacja lakieru - Przed polerowaniem trzeba dokładnie umyć i oczyścić lakier. Najlepiej użyć glinki usuwającej drobiny piachu, które podczas polerki rysują lakier. Radzimy także okleić taśmą wszelkie listwy, uszczelki i emblematy – unikniemy trudnych do usunięcia białych zabrudzeń. Pastę (używajmy tylko lekkościernej!) nakładamy na tarczę (najlepiej gąbkową) i rozprowadzamy po czyszczonym lakierze. Polerowanie zaczynamy od wolnych obrotów. Potem stopniowo je zwiększamy, kontrolując przy tym ręką temperaturę lakieru, aby go nie przegrzać.
Spoilery dodajemy z wyczuciem - „Cywilnej” wersji auta można łatwo dodać sportowego ducha dzięki montażowi ospoilerowania. Najbezpieczniej zdecydować się na elementy oferowane przez oficjalnych tunerów danego producenta, które są bardziej gustowne od niemarkowych. Pamiętajmy też, że zbyt duży zderzak łatwo urwać!
Plastiki i emblematy - Nawet najbardziej błyszczący lakier nie zrobi wrażenia, jeśli szpecą go wypłowiałe emblematy i listwy. Jeśli czyszczenie i nabłyszczanie nie pomoże, warto wymienić je na nowe. Często takie detale można kupić w ASO bardzo tanio. Uwaga! Nie używajmy past do chromów – we współczesnych autach grille to plastiki z powłoką jedynie imitującą ten metal.
Nowa felga, szybki efekt - Nic tak nie poprawia wyglądu auta jak alufelgi, ale pod warunkiem, że są zadbane. Czasem wystarczy czyszczenie z użyciem specjalistycznych preparatów oraz małe zaprawki, czasem potrzebna bywa renowacja w warsztacie. Można też poszukać używanych obręczy. Uwaga: wiąże się to z ryzykiem, że trafimy na złom niedający się wyważyć.
Renowacja i wymiana reflektorów - Klosze z wiekiem żółkną, dlatego warto pomyśleć o ich wymianie. Nowe nie tylko odświeżą wygląd auta, lecz także będą lepiej oświetlać drogę. Radzimy unikać zamienników bez homologacji –korzystniej zregenerować oryginały.
Bądź indywidualistą - Masz podstawową wersję auta? Nic straconego, wnętrze można szybko zindywidualizować za niewielkie pieniądze i ukryć tym samym ślady kilku lat użytkowania. Wystarczy wytartą kierownicę obszyć skórą lub ją pomalować, dziury i rysy w tapicerce zakryć okleiną, a połamane plastiki i przyciski wymienić na nowe. To nie jest wcale drogie.
Odnowiona i miła w dotyku - Obszycie skórą kierownicy, mieszka dźwigni zmiany biegów i hamulca ręcznego daje poczucie, że mamy do czynienia z najdroższą wersją auta. W ten sposób można też ukryć ślady zużycia. Koszt pokrycia skórą mieszka i gałki zmiany biegów oraz osłony dźwigni hamulca waha się w granicach od 30 do 70 zł (kierownica: od 200 zł).
Wymiana plastików - Na zniszczone plastiki w kabinie przymykamy zwykle oko z obawy, że kosztują krocie. To błąd – elementy te są często w ASO tanie, a przy okazji można wymienić je na ładniejsze, z droższych wersji wyposażeniowych.
Sposób na nudę i dziury - Kokpit jest nijaki, a tworzywa kiepskiej jakości? Jest na to sposób – wnętrze zawsze można ożywić okleinami imitującymi np. karbon lub polerowane aluminium. Polecamy tylko okładziny wysokiej jakości.
Audio z nawigacją jak fabryczne - Radioodtwarzacz z nawigacją to opcja wymagająca w salonie dopłaty w wysokości nawet 8 tys. zł. Można jednak kupić taki sprzęt o wiele taniej. Na rynku pojawiło się dużo tzw. dedykowanych zestawów multimedialnych (audio, DVD, nawigacja), które idealnie pasują do fabrycznego gniazda, a są tańsze i często lepsze od seryjnych.
To wykonają wyłącznie fachowcy - Niektóre prace trzeba zlecić fachowcom. Wykonanie estetycznych zaprawek czy polakierowanie czarnego zderzaka wymaga doświadczonego lakiernika. Podobnie jest z naprawą przetartej tapicerki czy obszyciem jej skórą.Problem w tym, że nie są to tanie usługi. Koszty mogą sięgać kilkunastu tysięcy złotych, dlatego trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nie odzyskamy w pełni tych pieniędzy przy odsprzedaży samochodu. Bardziej korzystne cenowo jest flokowanie deski, które oprócz walorów estetycznych ma również walor praktyczny: wyflokowana deska nie odbija się w przedniej szybie auta w słoneczne dni.
Deska rodem z rajdówki - Zniszczone lub niskiej jakości plastiki na kokpicie auta można zgrabnie ukryć za pomocą flokowania. Jest to technika często wykorzystywana w autach rajdowych, polegająca na pokryciu tworzywa materiałem dowolnego koloru, przypominającym w dotyku zamsz. Zabieg wymaga demontażu deski rozdzielczej, dlatego radzimy korzystać z usług sprawdzonych firm, które dają gwarancję na usługę i ponowny montaż zdjętych elementów. Przy okazji flokowania można przebudować deskę i dodać np. nowe wskaźniki.
Drogo, ale efektownie - Zniszczoną tapicerkę można zastąpić nową, wykonaną ze skóry. Nie jest to tanie i trzeba się liczyć z tym, że nie dzyskamy w pełni tych pieniędzy. Koszty zależą oczywiście od rodzaju i gatunku skóry.
Zderzaki w kolorze nadwozia - Niekiedy porysowany zderzak nadaje się już tylko do lakierowania. Estetyczne wykonanie zaprawki nie zawsze wychodzi nawet lakiernikom z wieloletnim doświadczeniem. Przy okazji można także pomalować te elementy, które fabrycznie były wykonane z czarnego plastiku (listwy, lusterkaboczne itd.).
Podsumowanie - Auto można zmodyfikować wedle własnych upodobań, przy czym zwykle kosztuje to mniej niż kupno bogatszej wersji modelu w salonie. Może nie odszykujemy samodzielnie samochodu tak, jak robiono to w programie „Pimp My Ride”, ale lekki lifting auta jest w stanie odmienić oblicze wysłużonego pojazdu. Zakres inwestycji pozostaje kwestią celu, jaki chcemy osiągnąć. Gdy myślimy jedynie o lepszej cenie przy odsprzedaży, nie warto zbytnio nadwyrężać domowego budżetu.
Galeria zdjęć
Często okazuje się, że pod warstwami kurzu i brudu auto wciąż wygląda nieźle. Niestety, 10-minutowa wizyta w myjni bezdotykowej czy automatycznej to za mało. Trzeba poświęcić kilka godzin na ręczne czyszczenie i pucowanie auta. Dopiero starannie oczyszczony lakier nadaje się do polerowania i woskowania. Asortyment dostępnych środków czyszczących jest naprawdę duży!
Na zniszczone plastiki w kabinie przymykamy zwykle oko z obawy, że kosztują krocie. To błąd – elementy te są często w ASO tanie, a przy okazji można wymienić je na ładniejsze, z droższych wersji wyposażeniowych.
Obszycie skórą kierownicy, mieszka dźwigni zmiany biegów i hamulca ręcznego daje poczucie, że mamy do czynienia z najdroższą wersją auta. W ten sposób można też ukryć ślady zużycia. Koszt pokrycia skórą mieszka i gałki zmiany biegów oraz osłony dźwigni hamulca waha się w granicach od 30 do 70 zł (kierownica: od 200 zł).
Nic tak nie poprawia wyglądu auta jak alufelgi, ale pod warunkiem, że są zadbane. Czasem wystarczy czyszczenie z użyciem specjalistycznych preparatów oraz małe zaprawki, czasem potrzebna bywa renowacja w warsztacie.
Można też poszukać używanych obręczy. Uwaga: wiąże się to z ryzykiem, że trafimy na złom niedający się wyważyć.
Przed polerowaniem trzeba dokładnie umyć i oczyścić lakier. Najlepiej użyć glinki usuwającej drobiny piachu, które podczas polerki rysują lakier. Radzimy także okleić taśmą wszelkie listwy, uszczelki i emblematy – unikniemy trudnych do usunięcia białych zabrudzeń. Pastę (używajmy tylko lekkościernej!) nakładamy na tarczę (najlepiej gąbkową) i rozprowadzamy po czyszczonym lakierze. Polerowanie zaczynamy od wolnych obrotów. Potem stopniowo je zwiększamy, kontrolując przy tym ręką temperaturę lakieru, aby go nie przegrzać.
Zniszczoną tapicerkę można zastąpić nową, wykonaną ze skóry. Nie jest to tanie i trzeba się liczyć z tym, że nie odzyskamy w pełni tych pieniędzy. Koszty zależą oczywiście od rodzaju i gatunku skóry.
Kokpit jest nijaki, a tworzywa kiepskiej jakości? Jest na to sposób – wnętrze zawsze można ożywić okleinami imitującymi np. karbon lub polerowane aluminium. Polecamy tylko okładziny wysokiej jakości.
Klosze z wiekiem żółkną, dlatego warto pomyśleć o ich wymianie. Nowe nie tylko odświeżą wygląd auta, lecz także będą lepiej oświetlać drogę. Radzimy unikać zamienników bez homologacji – korzystniej zregenerować oryginały.
Niekiedy porysowany zderzak nadaje się już tylko do lakierowania. Estetyczne wykonanie zaprawki nie zawsze wychodzi nawet lakiernikom z wieloletnim doświadczeniem. Przy okazji można także pomalować te elementy, które fabrycznie były wykonane z czarnego plastiku (listwy, lusterka boczne itd.).
Auto można zmodyfikować wedle własnych upodobań, przy czym zwykle kosztuje to mniej niż kupno bogatszej wersji modelu w salonie. Może nie odszykujemy samodzielnie samochodu tak, jak robiono to w programie „Pimp My Ride”, ale lekki lifting auta jest w stanie odmienić oblicze wysłużonego pojazdu. Zakres inwestycji pozostaje kwestią celu, jaki chcemy osiągnąć. Gdy myślimy jedynie o lepszej cenie przy odsprzedaży, nie warto zbytnio nadwyrężać domowego budżetu.