Wreszcie znalazłem – wersja E 220 z 1996 roku (końcówka produkcji), silnik 150 KM, szeroka listwa, tapicerka welurowa, radio Becker – i to wszystko za 11 tys. złotych. Auto sprowadzone z Niemiec od pierwszego właściciela. Marzenie!

Był tylko jeden problem – ostatni właściciel był człowiekiem w mocno podeszłym wieku i przez ostatnich kilka lat nie dbał o auto, które więcej stało na parkingu niż jeździło. Czarny kiedyś lakier był… prawie szary, wyblakły, zmatowiały, z zaciekami. Przy nadkolach i przy bocznych ozdobnych listwach przylepione były jakieś resztki smaru czy asfaltu.