Szyberdachy w starszych autach wytrzymywały 10-20 lat w zależności od klasy auta. Uchylno-przesuwny szyberdach starego Mercedesa nie tylko działa bez problemów 20 lat i więcej, lecz także jest to konstrukcja stosunkowo prosta (choć rozbudowana) i całkowicie naprawialna. Szyberdach sprawia radość, dopóki działa, niestety – w przypadku większości marek samochodów – im młodszy model, tym szyberdach mniej trwały. Już w 5-letnich autach tzw. klasy premium mogą pojawić się nieznośne hałasy z okolic szyberdachu (piski, trzaski), przecieki wody do wnętrza, zdarza się, że szyberdach przestaje się licować z powierzchnią dachu albo zaczyna działać z coraz większym oporem, zatrzymuje się w pół drogi i np. trzeba mu pomóc ręką, by się domknął.
Nieszczęściem są duże dachy segmentowe (Mercedes klasy A typoszeregu W168, Fiat Stilo) – skomplikowane i awaryjne, do których trzeba dorabiać części – nowe są dostępne, jednak kompletny zestaw naprawczy wraz z wymianą kosztuje ponad 10 tys. zł. Co do trzasków i pisków (coraz częstszy problem w stosunkowo nowych konstrukcjach), to biorą się one np. z powodu... obkurczania się i sztywnienia tworzyw pod wpływem działania ciepła.
Z polskiego na nasze: choć zapłaciłeś za nowy samochód 200 tys. zł, to tworzywa, które zostały w nim wykorzystane, są tak marne, że – trzymając się fabrycznej technologii napraw – bardziej złożone podzespoły (np. szyberdach) wymagają wymiany, co kosztuje np. 15 tys. zł.
W przeważającej większości przypadków drobna z pozoru usterka (np. przeciekanie wody do wnętrza) wymaga demontażu wielu elementów szyberdachu, zaś prawie nigdy nie jest to problem pojedynczej uszczelki. Szyberdach jest tak skonstruowany, że nawet jeśli otworzymy go w czasie deszczu i większa ilość wody spłynie z powierzchni dachu w stronę okna dachowego, to wpada w rynienki, odpływy i wylatuje otworami w podwoziu, zaś nigdy nie wlewa nam się na głowę.
Oczywiście, dopóki nie pęknie lub nie rozklei się tzw. wanna szyberdachu lub nie zatka się odpływ. Pierwszy problem wymaga rozbiórki całej konstrukcji, drugi – zaledwie przedmuchania odpływów kompresorem, ewentualnie konserwacji. W każdym razie wymiana uszczelki nie rozwiązuje zwykle problemu, podobnie jak zatrzymywania się blachy w połowie drogi w większości przypadków nie „ogarniemy”, przecierając smarem dostępnych z zewnątrz elementów.
Jeśli chodzi o ceny oryginalnych części, to są bardzo wysokie (np. 1500 zł za jedną prowadnicę, a usterce jednej towarzyszy zwykle zniszczenie drugiej, 50 zł za gumową podkładkę) i im rzadszy model auta, tym trudniej o zamiennik.
Niestety, zwłaszcza w przypadku starszych aut, ani aukcje internetowe, ani giełdy nie są dobrym źródłem takich części: większość szyberdachów ulega uszkodzeniu podczas rozbiórki „dawców części”, zaś diagnoza stanu poszczególnych elementów jest dla amatora (zarówno dla rozbierającego auto, jak i kupującego części) bardzo trudna. Zwykle kupujesz część uszkodzoną, tylko w nieco inny sposób niż ta, którą trzeba wymienić.
Zanim cokolwiek zrobisz z uszkodzonym szyberdachem, skontaktuj się z fachowcem. Zaklejanie szyberdachu klejem, by nie lała się woda do wnętrza, to nie rozwiązanie (kto to potem doczyści?), tymczasowo lepiej użyć taśmy. Najlepszym źródłem części i fachowej wiedzy są specjalistyczne warsztaty – do ASO lepiej w tej sprawie nie jechać, chyba że problem dotyczy stłuczonej szyby dachowej, którą wymienia się łatwo.
Specjaliści zajmujący się wyłącznie szyberdachami znają wszelkie dostępne źródła tzw. zamienników, wiele rzeczy dorabiają z konieczności samodzielnie, często osiągając efekt trwalszy niż fabryczny. Nawet segmentowy dach Fiata Stilo da się uratować, jeśli ktoś przy nim za bardzo wcześniej nie majstrował, za sensowną kwotę 1200-1500 zł. Często rachunek za demontaż, naprawę i montaż (który jest jednocześnie konserwacją na kilka lat) zamyka się kwotą kilkuset zł.
Wszystko zależy od szczęścia – czy dach przestał działać tylko z powodu sumy oporów, które pojawiły się równocześnie w kilku miejscach konstrukcji i wystarczy ją rozłożyć, oczyścić i złożyć, czy też trzeba dorabiać części, a może kupować nowe oryginalne. Czasem wystarczy podkręcić regulację sprzęgła w silniku, by problem na dłuższy czas ustąpił.
Szczególnie jednak nie wolno bagatelizować dostawania się wody do wnętrza. Jeśli woda zaleje lampkę oświetlenia wnętrza zintegrowaną z elektroniką i termometrem układu wentylacji albo zaleje silniczki umieszczone na podszybiu, problemy techniczne rozleją się daleko poza szyberdach – mogą nawet skutecznie unieruchomić samochód.