- Ze względu na czasochłonność, wygłuszanie nadkoli jest dość kosztowne. Więcej zapłacimy za robociznę niż materiały.
- Im większa prędkość tym efekty wytłumienia łatwiej usłyszeć w testowanym samochodzie.
- Nadkola można wygłuszyć samodzielnie. Trzeba jednak dużo wprawy w demontażu tworzyw i czasu na wyschnięcie masy.
Im ciszej tym lepiej. Podróż lepiej wygłuszonym samochodem staje się przede wszystkim mniej męcząca. Nie doskwiera bowiem tak bardzo nie tylko szum opływającego powietrza czy hałas silnika, ale także (a może nawet przede wszystkim) odgłosy toczących kół.
Szczególnie to ostatnie źródło hałasu staje się bardziej uciążliwe dla podróżujących, kiedy zmieniamy opony z letnich na zimowe. To bowiem zimowe ogumienie jest wyraźnie głośniejsze, co najłatwiej odczuć podczas jazdy po nawierzchni asfaltowej czy betonowej. Wówczas słyszymy jednostajny szum (w niektórych oponach jeszcze bardziej dotkliwy podczas jazdy po mokrej nawierzchni). Niekiedy jest on na tyle wyraźny, że nawet pogłośnienie radia w samochodzie nie do końca pomaga. Wówczas pozostaje zwolnić (by opony mniej hałasowały) a docelowo spróbować poprawić fabryczne wygłuszenie.
By pozbyć się uciążliwego hałasu trzeba niestety sporo wysiłku. Niektórzy kierowcy decydują się jedynie na wygłuszenie od zewnątrz samych nadkoli. Najlepsze efekty uzyska się jednak dopiero wówczas, gdy cały samochód zostanie kompleksowo wyciszony, co oznacza poprawę izolacji akustycznej także w środku kabiny.
Zależnie od modelu samochodu, jak i wykorzystywanych opon można uzyskać nawet o 5-6 dB mniej, co oznacza bardzo wyraźną poprawę komfortu akustycznego. Wyraźnie stłumione będą uporczywe szumy wiatru, odgłosy mijanych samochodów, pomruk silnika czy hałas wody omywającej nadkola, progi i drzwi. Nie trzeba będzie także tak mocno zwiększać poziomu głośności radia czy odtwarzacza muzyki. W przypadku rozmów telefonicznych poprzez zestaw głośnomówiący Bluetooth rozmówcy powinni nas lepiej słyszeć.
Wygłuszanie jest dość czasochłonne. Trzeba zatem przyjąć, że samochód może zostać w warsztacie nawet przez kilka dni. Samo całkowite utwardzenie masy w nadkolach może potrwać ponad 30 godzin (zależnie od temperatury). Jeśli nie będziemy tyle czekać, to wówczas możemy uszkodzić masę, odkształcić lub nawet zmyć (podczas jazdy przez kałuże czy w trakcie deszczu).
Najlepsze efekty daje nałożenie kilku warstw. Pierwszą z nich są maty naklejone bezpośrednio na oczyszczoną blachę oraz na samo plastikowe poszycie (mat nie przykleja się zaś do cienkich osłon materiałowych). Drugą stanowi pianka (np. w miejscach dodatkowo osłoniętych nadkolem) lub masa plastyczna.
Ze względu na czasochłonność, wygłuszanie nadkoli jest dość kosztowne. Choć same materiały nie są zbyt drogie (1 kg bazy i utwardzacza kosztuje ok. 90 – 100 zł i starcza na co najmniej parę nadkoli), to jednak sporo kosztuje robocizna. Stąd w warsztacie trzeba zostawić ok 1700 – 3000 zł zależnie od zastosowanych materiałów. Kto zatem zdecyduje się na samodzielną pracę, może sporo zaoszczędzić.
Wygłuszanie nadkoli – krok po kroku
1. Rozpoczynamy od zdjęcia koła i demontażu plastikowych osłon w nadkolu. Uwaga: przed demontażem należy dokładnie umyć całą powierzchnię nadkola, by usunąć zaschnięte błoto, piasek i inne zabrudzenia.
2. Oczyszczoną i odtłuszczoną blachę pod plastikową osłoną wyklejamy matą butylową. By mata dobrze przylegała do powierzchni korzystamy ze specjalnego wałka, którym wyrównujemy całą powierzchnię.
3. Jako drugą warstwę w miejscach osłoniętych plastikowym nadkolem można nałożyć piankę odporną na wilgoć. Pianki nie nakładamy natomiast w miejscach narażonych na kontakt z wodą czy błotem.
4. Przed nałożeniem masy zabezpieczamy układ hamulcowy, by nie zabrudzić masą tarcz czy klocków.
5. Na fabryczną warstwę zabezpieczającą nadkole nakładamy masę wygłuszającą. Wnętrze nadkola powinno być osuszone i wyczyszczone.
6. Materiał najlepiej nakładać pędzlem lub szpachelką. Producent zaleca warstwę o grubości co najmniej 2 mm. Na pełne utwardzenie masy potrzeba kilkunastu godzin. Im niższa temperatura tym czas się wydłuża. Można przyjąć, że samochód powinien odstać nawet ponad 30 godzin od czasu zakończenia wygłuszania nadkoli.
Efekty wygłuszania nadkoli
Im większa prędkość tym efekty wytłumienia łatwiej usłyszeć w testowanym samochodzie. Przy prędkości 50 km/h hałas zmniejszył się o ok. 0,5 dB (z 65,2 dB do 64,7 dB). Taką różnicę trudno wychwycić, gdyż w trakcie jazdy jest wystarczająco cicho i szum opon jest dość słabo słyszalny (pomiary najlepiej robić w tych samych warunkach pogodowych i tej samej lokalizacji).
Znacznie większa różnica jest natomiast przy prędkości ok 100 km/h (z 68,3 dB na 66,4 dB). W praktyce oznacza to tyle, że już tak nie doskwiera np. woda omywająca nadkola. Przejazdom przez kałuże nie towarzyszy zatem tak duży hałas jak wcześniej. Niemal w ogóle nie słychać uderzeń piasku o nadkole, progi czy wcześniej wytłumione drzwi. Sam hałas opon stał się także mniej natarczywy. Choć dalej słychać zimówki na suchym czy mokrym asfalcie, to jednak dźwięk mniej drażni uszy niż poprzednio. Nietrudno przy tym o wrażenie, że mniej słychać także odgłosy pracy zawieszenia.
Dlaczego jest tak głośno we współczesnych autach?
Nie jest tajemnicą, że dobra izolacja akustyczna kosztuje. I nie chodzi jedynie o koszty samego materiału, ale także całego procesu produkcyjnego nowego samochodu (nałożenie dobrej izolacji jest bardziej czasochłonne). Ponadto odpowiednie wyciszenie zwiększa też masę samochodu, co ma bezpośrednie przełożenie na zużycie paliwa i emisję spalin.
W ramach redukcji kosztów najłatwiej zatem oszczędzić na materiałach izolujących. Stąd coraz trudniej spotkać w nowych autach bardzo grubą tapicerkę obficie podklejoną grubszymi gąbkami czy filcem. Rzadziej stosuje się maty przyczepione do maski silnika czy pianki izolujące pod dużymi połaciami plastiku we wnętrzu pojazdu. Jedyne co pozostało to zwykle dość niewielkie skrawki materiału lub gąbek przy nadkolach, wybranych otworach technologicznych przy słupkach oraz paski twardej masy bitumicznej nakładanej w najbardziej newralgicznych miejscach (źródła rezonansu poszycia blachy).
Jak wygłuszane są samochody?
Zwykle w pierwszej kolejności rozpoczyna się drzwi, by nieco ograniczyć hałas (toczących kół i wody czy piasku podczas jazdy w deszczowe dni) i jednocześnie zyskać lepsze nagłośnienie (szczególnie poprawia się brzmienie tonów niskich). Dobre efekty przy niewielkim nakładzie pracy przynosi także wyciszenie maski silnika oraz tylnej klapy (w przypadku samochodów z nadwoziem typu hatchback i kombi). Większość prac można nawet wykonać samodzielnie o ile poradzimy sobie z demontażem elementów plastikowych (i nie uszkodzimy spinek lub nie połamiemy tworzyw).
Większą inwestycją, która przyniesie znaczącą poprawę, jest wytłumienie całej podłogi wraz z nadkolami oraz dachu. Niestety to już dość czasochłonne przedsięwzięcie, które wymaga wprawy (trzeba zdemontować wiele elementów w kabinie). Warto również na tyle na ile jest to możliwe wytłumić przegrodę czołową (wówczas silnik będzie mniej dokuczliwy także podczas pracy na wyższych obrotach). Niestety dostęp do przegrody jest zwykle bardzo utrudniony (nawet wówczas, gdy uda się ściągnąć deskę rozdzielczą).
Bez względu jednak na to od jakiego miejsca zaczniemy to i tak sięgniemy po podobne materiały. W kabinie jako pierwszą warstwę stosuje się maty butylowe lub bitumiczne (nieco twardsza od butylowej co oznacza większe wymagania przy montażu). Drugą warstwę stanowi pianka, której grubość dobiera się do danej lokalizacji (nie może utrudniać ponownego nałożenia boczków drzwiowych, maskownic i innych elementów oraz nie powinna doprowadzić do wybrzuszenia wykładziny na podłodze).
Komentarze ekspertów
Karol Kurkiewicz, Bitmat
Mata butylowa w połączeniu z masą wyciszającą Noise Liquidator tworzą skuteczną barierę dla hałasu oraz chronią blachę przed uderzeniami kamieni. Masa jest odporna na wszystkie warunki atmosferyczne, posiada właściwości antykorozyjne i jest w czarnym kolorze dzięki czemu jest praktycznie niewidoczna. Montaż tych materiałów jest prosty i możliwy do zrobienia nawet bez posiadania garażu.
Konrad Majewski, Noise Block
Już wyciszenie samych nadkoli powinno przynieść co najmniej satysfakcjonujący efekt. Szum kół nie będzie tak przeszkadzać szczególnie w takich samochodach jak SUVy, w których zwykle producenci oszczędzają na wygłuszeniu. Polecam jednak kompleksowe wygłuszenie, bo dopiero wówczas można wyeliminować wszystkie niepożądane efekty, czyli to wszystko na czym zupełnie niepotrzebnie zaoszczędził producent samochodu.
Wojciech Lekki, Bariera Dźwięku
Porządne wygłuszenie nadkoli to znacznie mniej hałasu w kabinie bez względu na to czy korzystamy z opon letnich, zimowych czy całorocznych. Oczywiście wytłumienie można zrobić samodzielnie, ale zdecydowanie lepiej skorzystać z dobrego warsztatu. Samemu łatwo połamać spinki, uszkodzić tworzywa, niewłaściwie przygotować podłoże czy nawet przygotować masę z utwardzaczem w niewłaściwych proporcjach.
Daniel Kłos, Bemocar
Jeśli w kabinie ma być znacznie ciszej, to wygłuszanie nadkoli należy potraktować tylko jako jeden z etapów. Gdy zależy nam przede wszystkim na wyciszeniu hałasu od opon, to prócz wytłumienia nadkoli od zewnątrz, dobrze od razu zastosować izolację akustyczną także w kabinie. Zwykle nadkola przykrywa się tylko tworzywem i nie stosuje żadnej izolacji. Wystarczy zatem blachę pokryć w kabinie matą i pianką, by było dużo lepiej.
Paweł Kilian, Car Audio System
Problem z głośnymi odgłosami od toczących się opon? Trzeba do tego problemu podejść wieloetapowo. Podstawowym etapem jest wytłumienie nadkoli od środka samochodu. W tym celu używamy maty tłumiącej jako pierwszą warstwę oraz różnego rodzaju gąbek. Tylne tapicerki dodatkowo wytłumia się matą tłumiąca oraz gąbkami. Od zewnątrz na blachę nadkoli która jest częścią kabiny, stosuje się pastę tłumiąca oraz na to matę tłumiąca w miejscach, które są pod oryginalnym plastikowym nadkolem. Następnie plastikowe nadkole oklejamy od wewnętrznej strony matą tłumiąca oraz oklejamy je specjalną gąbką, która jest odporna na wodę. Są to podstawowe czynności, które wykonuje się w nowych autach. Niestety w chwili obecnej nawet klasa premium posiada bardzo kiepskie wytłumienie w porównaniu do swoich poprzedników. Wiele nowych aut jest głośne już przy 100-120 km /h.
Rozpoczynamy od zdjęcia koła i demontażu plastikowych osłon w nadkolu. Uwaga: przed demontażem należy dokładnie umyć całą powierzchnię nadkola, by usunąć zaschnięte błoto, piasek i inne zabrudzenia.
Oczyszczoną i odtłuszczoną blachę pod plastikową osłoną wyklejamy matą butylową. By mata dobrze przylegała do powierzchni korzystamy ze specjalnego wałka, którym wyrównujemy całą powierzchnię.
Jako drugą warstwę w miejscach osłoniętych plastikowym nadkolem można nałożyć piankę odporną na wilgoć. Pianki nie nakładamy natomiast w miejscach narażonych na kontakt z wodą czy błotem.
Przed nałożeniem masy zabezpieczamy układ hamulcowy, by nie zabrudzić masą tarcz czy klocków.
Na fabryczną warstwę zabezpieczającą nadkole nakładamy masę wygłuszającą. Wnętrze nadkola powinno być osuszone i wyczyszczone.
Materiał najlepiej nakładać pędzlem lub szpachelką. Producent zaleca warstwę o grubości co najmniej 2 mm. Na pełne utwardzenie masy potrzeba kilkunastu godzin. Im niższa temperatura tym czas się wydłuża. Można przyjąć, że samochód powinien odstać nawet ponad 30 godzin od czasu zakończenia wygłuszania nadkoli.
Im większa prędkość tym efekty wytłumienia łatwiej usłyszeć w testowanym samochodzie. Znacznie większa różnica jest przy prędkości ok 100 km/h (z 68,3 dB na 66,4 dB).
Choć dalej słychać zimówki na suchym czy mokrym asfalcie, to jednak dźwięk mniej drażni uszy niż poprzednio. Nietrudno przy tym o wrażenie, że mniej słychać także odgłosy pracy zawieszenia.
W ramach redukcji kosztów najłatwiej zatem oszczędzić na materiałach izolujących. Stąd coraz trudniej spotkać w nowych autach bardzo grubą tapicerkę obficie podklejoną grubszymi gąbkami czy filcem. Oto co jest pod cienką wykładziną Volkswagena Golfa 7.
Fabryczne wygłuszenie nadkoli w Volkswagenie Golfie 7
Nie jest tajemnicą, że dobra izolacja akustyczna kosztuje. I nie chodzi jedynie o koszty samego materiału, ale także całego procesu produkcyjnego nowego samochodu (nałożenie dobrej izolacji jest bardziej czasochłonne). Ponadto odpowiednie wyciszenie zwiększa też masę samochodu, co ma bezpośrednie przełożenie na zużycie paliwa i emisję spalin. Na zdjęciu cienka wykładzina w Golfie.
Im większa prędkość tym efekty wytłumienia łatwiej usłyszeć w testowanym samochodzie. Przy prędkości 50 km/h hałas zmniejszył się o ok. 0,5 dB (z 65,2 dB do 64,7 dB).
Przy prędkości 50 km/h hałas zmniejszył się o ok. 0,5 dB (z 65,2 dB do 64,7 dB). Taką różnicę trudno wychwycić, gdyż w trakcie jazdy jest wystarczająco cicho i szum opon jest dość słabo słyszalny.
Mata butylowa do wytłumiania blachy w miejscu mocowania głośnika samochodowego (w drzwiach).
Maty bitumiczne. Ze względu na dużą sztywność i ciężar najlepiej stosować je na równych, płaskich powierzchniach
Maty butylowe do wygłuszania wnętrza oraz maski czy nadkoli. W odsłoniętych nadkolach powinny być pokryte masą.
Pianka wygłuszająca. Grubsze nadają się do takich miejsc w kabinie jak podłoga, nadkola czy dach
Pianki tłumiące można stosować m.in. do deski rozdzielczej, boczków tapicerskich czy innych elementów wyciszenia kabiny
Bardzo elastyczna pianka do wnętrza samochodu. Świetnie sprawdza się do wyciszania tworzyw sztucznych w kabinie.
Masa wygłuszająca do nadkoli. Zależnie od producenta oferowana z dodatkowym utwardzaczem.
Większą inwestycją, która przyniesie znaczącą poprawę jest wytłumienie całej podłogi wraz z nadkolami oraz dachu.
Bez względu jednak na to od jakiego miejsca zaczniemy to i tak sięgniemy po podobne materiały. W kabinie jako pierwszą warstwę stosuje się maty butylowe lub bitumiczne (nieco twardsza od butylowej co oznacza większe wymagania przy montażu). Drugą warstwę stanowi pianka, której grubość dobiera się do danej lokalizacji