Na naszym rynku pojawia się coraz więcej samochodów z polskich salonów – to może cieszyć, bowiem kupując kilkuletnie auto, możemy łatwiej zweryfikować jego historię. Jednak korzystna sprzedaż takiego samochodu jest uzależniona od wielu czynników. W wielu przypadkach pierwszym pytaniem zadawanym przez kupującego jest to, czy auto było serwisowane w ASO.
Zatem czy taki serwis jest lepszy? A może przepłacamy jedynie za to, że w książce serwisowej mamy pieczątki z logo producenta naszego auta? Dopóki auto jest na gwarancji, nie mamy specjalnego wyboru i musimy zgodnie z rozkładem zaplanowanym przez producenta regularnie odwiedzać ASO.
Przepisy europejskie pozwalają serwisować auto na gwarancji poza siecią dilerską bez ryzyka utraty gwarancji, ale w razie awarii tak obsługiwanego auta trzeba się liczyć z tym, że będziemy musieli udowadniać, że wszystkie procedury serwisowe były zgodne z technologią zalecaną przez producenta – bez tego nici z bezpłatnej naprawy.
Wielu producentów stara się wydłużyć okres trwania gwarancji – wszystko po to, aby na jak najdłużej przywiązać klienta do usług ASO. Producenci zawsze powtarzają, że tylko autoryzowane warsztaty zapewniają profesjonalną obsługę.
Ale czy mechanicy pracujący w niezależnych warsztatach chodzili do innych szkół? Nie, ich problemem często jest brak dostępu do instrukcji serwisowych, oprogramowania umożliwiającego serwisowanie samochodów czy też specjalistycznych narzędzi, za które producenci każą niezależnym mechanikom słono płacić.
Galeria zdjęć
Pierwszym krokiem podczas przeglądu jest zabezpieczenie wnętrza przed zabrudzeniami. W dobrych niezależnych warsztatach również chroni się tapicerkę przed zabrudzeniem. Czy w tej kwestii ASO ma jakąś przewagę? Raczej nie, takie działanie jest już standardem.
Następnie auto wjeżdża na ścieżkę diagnostyczną, na której sprawdza się skuteczność działania amortyzatorów i hamulców, obciążenie poszczególnych osi. To jedna z przewag ASO, jednak taką usługę możemy zlecić w zaprzyjażnionej SKP. W niezależnym warsztacie może brakować potrzebnego sprzętu. Plus dla ASO.
Sprawdzanie skuteczności hamulców
Standardową czynnością jest wymiana oleju, z czym poradzi sobie każdy warsztat. Niestety, w ASO za olej zapłacimy zwykle znacznie więcej niż w niezależnym warsztacie.
Wymiana filtra kabinowego jest wskazana co 12 miesięcy – to nic trudnego, możemy wykonać ją samodzielnie, a zaoszczędzimy kilkadziesiąt złotych.
Wiele niezależnych warsztatów ma sprzęt do ustawiania świateł; jeśli nie, możemy to zrobić w SKP – koszt to 15-20 zł.
Kontrola ciśnienia powietrza w kołach powinna być nawykiem każdego kierowcy. Możemy zrobić to sami bez wizyty w ASO, zrobi to też każdy warsztat. Jest to element ścieżki uwzględniony w kosztach przeglądu.
Kontrola zużycia tarcz i klocków? To może zrobić nawet kierowca. Jeśli jednak nie chcemy tego robić sami, to w dowolnym warsztacie podczas przeglądu mechanik zdejmie koło i oceni, czy trzeba je już wymienić.
Smarowanie zamków oraz uszczelek to czynność, którą możemy wykonać samodzielnie, zrobią to również w dowolnym warsztacie. Niezbędne produkty kupimy w sklepie motoryzacyjnym; będą tańsze i wystarczą na długo.
Smarowanie uszczelek
Największym zaskoczeniem jest mycie czystego silnika – możemy to zrobić w każdym warsztacie, tylko po co, skoro silnik bez wycieków jest czysty. Ale jeśli jest w rozpisce, trzeba to zrobić.
Płacimy za pewność, że w przypadku awarii nikt nie zarzuci nam niewłaściwego serwisowania. Gdzie jechać po gwarancji? Policzcie sami, czy warto przepłacać.