Zaledwie kilka modeli miejskich samochodów wyposażonych w napęd elektryczny – tak wyglądały początki elektromobilności 10 lat temu. Tesla model S, w tamtym okresie zasługująca na miano supersamochodu elektrycznego, była w Polsce w zasadzie niedostępna. Zresztą 10 lat temu auta elektryczne w naszej części Europy były ofertą skierowaną niemal wyłącznie do pasjonatów gotowych na duże wyrzeczenia. Naładowanie samochodu elektrycznego w trasie było prawdziwym wyzwaniem.
Aut na prąd już nie brakuje, imponują też osiągami
Wystarczyło zaledwie 10 lat, by tak wiele się zmieniło: samochody elektryczne znajdują się w ofercie większości marek samochodowych. „Elektryki” dostępne są w niemal każdej klasie samochodów: to auta rodzinne, biznesowe, sportowe, dostawcze, minibusy… Nowe modele prezentowane są niemal codziennie, a ich poziom techniczny, oferowany komfort i osiągi budzą zazdrość wielu użytkowników samochodów zasilanych benzyną czy olejem napędowym. Większość nawet popularnych samochodów na prąd przyspiesza lepiej niż benzyniaki i diesle wyposażone w duże silniki; elektryczne auta z wyższej półki dodatkowo mogą pochwalić się wysoką prędkością maksymalną – to także do niedawna rzecz trudna do wyobrażenia.
Również zasięg pomału przestaje być tematem jakkolwiek kontrowersyjnym: na jednym ładowaniu można przejechać 300, 400, 500 km i więcej, a to oznacza, że autem na prąd można pojechać daleko, nie martwiąc się o uzupełnianie energii w trasie. W przypadku rutynowej eksploatacji miejskiej i ładowaniu baterii w domu wystarczy pomyśleć o podłączeniu samochodu do sieci raz na kilka dni.
Coraz łatwiej też naładować samochód elektryczny poza domem – w Polsce działa już ponad 1000 szybkich ładowarek prądu stałego (DC) i dwa razy tyle wolniejszych ładowarek AC. Ich liczba błyskawicznie rośnie.
Hybrydy Plug-in: faza przejściowa
W czasie, gdy gwałtownie rośnie liczba modeli samochodów na prąd, równie szybko maleje oferta pojazdów spalinowych. Znikają nie tylko popularne dotąd modele, lecz także wśród pozostałych kurczy się oferta dostępnych silników.
Dla wielu użytkowników najbardziej atrakcyjnym obecnie rozwiązaniem jest napęd hybrydowy: samochody z takim napędem dobrze jeżdżą, są oszczędne oraz ciche. Auta z napędem hybrydowym Plug-in można eksploatować w warunkach miejskich na podobnej zasadzie jak elektryki: ładować w domu po to, by jeździć na prądzie, unikając stacji benzynowych. W trasie można zatankować benzynę. Taki samochód jest w wielu wypadkach optymalnym wyborem.
Trzeba mieć jednak świadomość, że nawet jeśli hybrydy pozostaną w ofercie producentów samochodów dłużej niż auta bazujące na tradycyjnych napędach spalinowych (choćby dlatego, że mają coraz większą przewagę w zakresie oferowanych osiągów), to jednak są one jedynie etapem przejściowym. Aktualne regulacje obowiązujące w Unii Europejskiej nie pozostawiają wątpliwości: w 2035 roku w Europie skończy się era motoryzacji opartej na silniku spalinowym.
Jeździsz cicho i nie pozostawiasz za sobą spalin. Ale też omijasz korki
Są kierowcy, dla których podstawowym i w zupełności wystarczającym argumentem przemawiającym za porzuceniem auta spalinowego na rzecz elektryka jest brak rury wydechowej: czyste powietrze, dbałość o otoczenie i komfort życia swój oraz sąsiadów przesądzają o wyborze. Innych przekonują dodatkowe bonusy prawne przewidziane dla pierwszych użytkowników aut elektrycznych: to darmowe parkowanie w centrum miast (jest to oszczędność pieniędzy, ale i czasu – nie trzeba kupować biletu parkingowego), a także możliwość korzystania z buspasów. Ten drugi bonus jest szczególnie cenny dla osób korzystających z samochodu w godzinach szczytu: zamiast po wyjeździe z biura ustawiać się w korku, wystarczy wybrać trasę, wzdłuż której prowadzą buspasy, aby dojechać do domu w krótkim czasie – szybko i komfortowo. To bonusy przejściowe, ale ważne.
Czystsze auto, tańszy leasing
Jednak ekologia, komfort jazdy i „miejskie” bonusy pozafinansowe to nie wszystkie korzyści, na które mogą liczyć kupujący samochód elektryczny. Dostępne są bowiem także korzyści finansowe i chodzi tu nie tylko o rządowe dopłaty do samochodów elektrycznych. To także oferty takich firm jak Cofidis, która jest zaangażowana w promowanie elektromobilności poprzez oferowanie atrakcyjnych produktów finansowych, jak np. Eko Leasing. Widzimy – mówią przedstawiciele Cofidis – że liczba sprzedawanych aut elektrycznych i hybrydowych wzrosła, stąd wprowadzamy produkt: EKO Leasing z oprocentowaniem niższym niż dla aut spalinowych i wyższą kwotą kredytowania.
Zasada w przypadku tego produktu jest prosta: biorąc w leasing samochód elektryczny, ponosimy niższe koszty niż w przypadku samochodu spalinowego.
Bierzesz auto elektryczne? Dobierz własne źródło energii
Biorąc pod uwagę sumę kosztów, samochód elektryczny już dziś może nas kosztować mniej niż auto spalinowe podobnej klasy. Najbardziej jednak opłacalny układ polega na tym, że mamy i samochód elektryczny, i własną energię, którą będziemy go zasilać – np. pochodzącą z własnej minielektrowni fotowoltaicznej. Tę też możemy sfinansować, opierając się na preferencyjnych produktach finansowych Cofidis. „Nasze produkty – mówią przedstawiciele Cofidis – jak EKO Leasing czy kredyt na odnawialne źródła energii, są odpowiedzią marki na wyzwania klimatyczne i wkładem w ochronę środowiska. To, co jako firma możemy zrobić, to wspierać finansowanie alternatywnych, eko źródeł energii na preferencyjnych warunkach, czyli stosując niższe ceny dla klientów, którzy chcą mieć własny prąd i stawiają na eko rozwiązania takie jak auta elektryczne oraz hybrydowe”.