Na pokładzie każdego samochodu musi znajdować się sprawna gaśnica, która ma co najmniej kilogram środka gaśniczego – tylko takie wymagania stawia ustawodawca polskim kierowcom. Nie ma w nich mowy o legalizacji ani normach, a to, że nie można sprawdzić sprawności gaśnicy bez jej użycia, powoduje, że kierowcy traktują ją wyłącznie jako rekwizyt do okazania policjantowi lub diagnoście. W praktyce bowiem za przeterminowaną gaśnicę nie grozi zatrzymanie dowodu rejestracyjnego ani nawet mandat – to oficjalne stanowisko policji.

Prawo prawem. A praktyka?

Radzimy jednak poważnie podejść do tematu samochodowej gaśnicy, i to z dwóch prostych powodów. Już pierwszy powinien dać wam do myślenia. W przypadku gdy spłonie wasz samochód, a przeterminowana gaśnica nie zadziała, zachodzi duże prawdopodobieństwo, że skrupulatnie wykorzysta to firma ubezpieczeniowa.

W najlepszym wypadku pomniejszy należne odszkodowanie, w najgorszym – odmówi jego wypłaty! Takie ryzyko podejmujecie za 4-12 zł – tyle zwykle kosztuje okresowy przegląd gaśnicy samochodowej. Drugi powód: nawet mała, kilogramowa butla może uratować wasze auto przed doszczętnym spaleniem. Wystarczy, że w porę zareagujecie i będziecie wiedzieli, jak jej użyć – wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste.

W przypadku popularnych, tanich butli z nabojem gazowym i proszkiem gaśniczym umieszczonym oddzielnie należy pamiętać o tym, żeby po zwolnieniu zawleczki (czyli odpaleniu naboju z dwutlenkiem węgla) odczekać kilka lub kilkanaście sekund (w zależności od zalecenia w instrukcji umieszczonej na opakowaniu) i dopiero wtedy zacząć gasić. Musicie być przy tym bardzo precyzyjni, bo mała butla działa tylko przez kilka sekund!

Jedynie droższych gaśnic stałociśnieniowych, w których czynnik roboczy (azot) pod ciśnieniem ok. 15 atmosfer jest zmieszany z proszkiem gaśniczym (poznacie je po manometrze), oraz pianek gaśniczych w spreju możecie używać bezpośrednio po odbezpieczeniu. W każdym przypadku gaśnica będzie lepiej działać w pozycji pionowej.

Pamiętajcie też o tym, żeby butla była w zasięgu ręki w kabinie pasażerskiej, a nie w bagażniku, schowana pod stertą pakunków. Strażacy radzą, żeby umieścić ją pod fotelem kierowcy lub pasażera – dostępne są specjalne zatrzaski, dzięki którym można zamocować butle tak, by nie przesuwały się podczas jazdy.

Jaka gaśnica do samochodu?

Jeśli macie miejsce w aucie, lepiej zrobicie, wybierając 2-kilogramową gaśnicę – standardowa kilogramowa butla działa tylko ok. 5 sekund. Lepiej też wybrać się po nią do sklepu ze sprzętem gaśniczym niż do pierwszego lepszego marketu. Gaśnice są tam tylko nieco droższe, ale w zamian możecie liczyć na znacznie większy wybór i fachową pomoc. Pamiętajcie, że w samochodzie powinna znajdować się gaśnica ze środkiem gaśniczym typu ABC.

Gaśnicy nie trzeba jednak wymieniać co roku, ale jeśli chcecie być pewni, że stara butla zadziała, wykonajcie przegląd techniczny (zgodnie z przepisami powinno się go przeprowadzać raz w roku). Kosztuje to od 4 do 12 zł i wbrew obiegowej opinii nie jest tylko formalnością. W przypadku prostych gaśnic polega na rozebraniu butli, zważeniu naboju gazowego i kontroli stanu proszku. Niestety, w przypadku aut sprowadzonych z zagranicy możecie mieć problem z zalegalizowaniem gaśnicy ze względu na brak opisu w języku polskim.

Gaśnica A, B, C – o co chodzi?

Nie każda gaśnica nadaje się do samochodu. Na etykiecie znajduje się informacja o grupach pożarowych, które można gasić przy jej użyciu. Takich grup jest 5 (A, B, C, D, F):

A – pożar ciał stałych (np. tekstylia, drewno);

B – pożary cieczy i materiałów stałych topiących się (np. benzyna, lakiery);

C – pożary gazów (np. gaz miejski, metan, propan, wodór, acetylen);

D – pożary metali (np. magnez, aluminium);

F – pożary tłuszczów i olejów w urządzeniach kuchennych.

Do samochodu najlepsza będzie gaśnica ze środkiem do gaszenia pożarów typu ABC.

A, B, C - o co chodzi? Foto: Igor Kohutnicki / Auto Świat
A, B, C - o co chodzi?

Jak ugasić pożar auta?

Żeby poradzić sobie z pożarem auta, przede wszystkim trzeba szybko reagować. Zatrzymajcie pojazd na poboczu i wyłączcie zapłon, gdy tylko poczujecie swąd lub zobaczycie dym. Wbrew obiegowej opinii samochody rzadko wybuchają.

Wyjątkiem jest sytuacja, gdy ogień pojawi się we wraku stojącym w kałuży benzyny. Jeżeli pożar zacznie się od zwarcia w instalacji elektrycznej, zwykle macie kilka minut, zanim się rozprzestrzeni. Dlatego istotne jest, żeby jak najszybciej wyłączyć zapłon – w ten sposób odetniecie napięcie i pompę paliwa. Ważne: kilogramowa gaśnica samochodowa starcza tylko na kilka sekund gaszenia, więc proszek lub pianka muszą precyzyjnie trafić w źródło pożaru.

Uwaga! Jeżeli źródło ognia znajduje się pod maską, to nigdy nie otwierajcie jej szeroko – dopływ tlenu spowoduje rozniecenie ognia. W tym przypadku należy zwolnić zamek klapy i wprowadzić środek gaśniczy przez powstałą szparę. Dopiero po tym można unieść maskę, uważając przy tym, żeby się nie poparzyć. Pamiętajcie też, że ogień zwykle pojawia się dopiero po zatrzymaniu – podczas jazdy pęd powietrza często tłamsi płomień. Jeśli języki ognia wydobywają się już spod maski, opuśćcie auto jak najszybciej i wezwijcie straż pożarną (tel. alarmowy 998 lub 111) – w tym przypadku nawet kilka gaśnic już niewiele pomoże.

Tego nie rób! Foto: Auto Bild / Auto Świat
Tego nie rób!

Rodzaje gaśnic używanych w samochodach

Gaśnica proszkowa z nabojem CO2 ze środkiem gaśniczym typu BC. Popularna (głównie ze względu na niską cenę) gaśnica samochodowa. Uwaga: po zerwaniu zabezpieczenia trzeba odczekać kilka sekund, zanim zacznie się gasić.

Sprej do gaszenia ognia. Według producentów małe puszki z pianką gaśniczą w spreju są niemal tak wydajne, jak gaśnice proszkowe. W praktyce nadają się do gaszenia mniejszych pożarów klas A i B. Można użyć jako gaśnicy pomocniczej (nie spełnia normy wagowej).

Gaśnica proszkowa stałociśnieniowa ABC. Najlepsza do samochodu, łatwa w użyciu – proszek jest już zmieszany z gazem (poznacie ją po manometrze). Co istotne, można nią gasić urządzenia pod napięciem. Wada: mocno brudzi. Po użyciu można ją ponownie nabić.