- Zawsze tankujesz "za 50 zł" albo zostawiasz uzupełnienie paliwa na ostatni moment? Taka eksploatacja sieje spustoszenie w układzie paliwowym auta
- Mechanicy nie polecają jazdy na rezerwie. Wyjeżdżanie paliwa do zera w końcu zaprowadzi cię do warsztatu, gdzie zostawisz nawet kilka tysięcy złotych
- Odwlekając tankowanie, narażasz się nie tylko na straty finansowe. Przez unieruchomiony pojazd możesz stworzyć zagrożenie na drodze
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Zapaliła się kontrolka rezerwy paliwa — na jej widok jedni panikują, innym włącza się tryb survivalu, który przeistacza ich w mistrzów ecodrivingu. Obydwa podejścia nie są zdrowe, ale gra na czas może być zabójcza dla drogich podzespołów samochodu. Tłumaczymy, dlaczego zarówno zwlekanie z tankowaniem, jak i niewinny z pozoru zwyczaj dolewania paliwa za 50 zł, uderzą was po kieszeni.
Poznaj kontekst z AI
Ile można przejechać na rezerwie paliwa?
Jazda "na oparach" to dla niektórych kierowców sposób na "obejście systemu". Nie trzeba mieć doktoratu z wydziału mechatroniki i budowy maszyn, żeby wiedzieć, że na rezerwie da się jeszcze przejechać pewien dystans. Jak długi? To już zależy od samochodu, silnika i stylu jazdy kierowcy, ale przyjmuje się, że typowym autem osobowym bez stresu da się pokonać 50-70 km. Kontrolka informująca o niskim poziomie paliwa nie miałaby sensu, gdyby zapalała się dopiero przy pustym baku.
Na forach motoryzacyjnych krążą historie użytkowników, którzy przejechali na rezerwie nawet 100-150 km, ale nie polecamy próbować tego w domu. Dlaczego? Zostawiając minimalną ilość paliwa w baku, ryzykujesz nie tylko tym, że auto stanie i trzeba będzie do niego wrócić na piechotę z kanistrem, ale też poważną awarią. Z drugiej strony, nie należy też panikować — nie zawsze musisz zjeżdżać na najbliższą stację, bo zostaje bufor w postaci kilku litrów paliwa. Najczęściej rezerwa odpowiada 10-15 proc. objętości baku, a to przekłada się na 5-7 l paliwa.
Czym grozi jazda na rezerwie paliwa?
Mechanicy nie polecają jazdy na rezerwie paliwa — sugerują, żeby traktować to jako ostateczność. I mają rzeczowe argumenty, bo widzą, jak odwlekanie tankowania wpływa na układ paliwowy. Radzą nawet, żeby nie sugerować się wyświetlanymi przez komputer pokładowy wskazaniami zasięgu.
Informacja o zasięgu wydaje się pokusą do wyjeżdżania paliwa do zera, bo wielu kierowców ma świadomość tego, że nawet brak zasięgu oznacza jeszcze możliwość przejechania od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu kilometrów. To jednak może prowadzić do awarii, które mogą właścicieli pojazdów naprawdę dużo kosztować. W szczególności, kiedy tankują "za 50 zł", ponieważ wtedy jeżdżą w zasadzie bez przerwy na rezerwie
— przestrzega Adam Lehnort, ekspert sieci ProfiAuto Serwis.
Podczas takiej eksploatacji pojazdu białą flagę wywiesi pompa paliwa, której naprawa może sięgać nawet 2000 zł. W wielu samochodach jest chłodzona i smarowana przez paliwo znajdujące się w baku. Wyjeżdżając je do zera, pozbawiamy ją odpowiednich warunków pracy. Efekt? Przegrzanie, zatarcie i... wysoki rachunek w serwisie.
Mechanicy zwracają uwagę, że to dopiero początek problemów. Uszkodzona pompa paliwa może zanieczyścić zbiornik opiłkami metalu. Jeśli te drobinki przedostaną się do układu paliwowego, doprowadzą do awarii wtryskiwaczy lub pompy wtryskowej. Wówczas koszty naprawy są już liczone w tysiącach. Na dnie baku naturalnie osadzają się też inne zanieczyszczenia, więc jeżdżąc ciągle na rezerwie, zwiększamy ryzyko, że zassie je pompa paliwa i zatka się filtr paliwa.
Kiedy najlepiej zatankować samochód?
Wymienione wcześniej awarie, do których prowadzi odwlekanie tankowania, to jedno. Inną rzeczą jest kwestia bezpieczeństwa — wyobraź sobie, że wyprzedasz inny pojazd i nagle kończy ci się paliwo. Silnik przestaje pracować, a ty tracisz możliwość przyspieszenia. Będzie jeszcze gorzej, jeśli taka sytuacja spotka cię na autostradzie — zatrzymanie się (nawet na pasie awaryjnym) zawsze niesie ryzyko tragicznego wypadku.
I choćby z tego powodu sugerujemy zmianę nawyków, nawet jeśli masz wysoką odporność na stres i lubisz tę "grę". Stawką jest nie tylko twoje bezpieczeństwo, ale też innych uczestników ruchu. Tankowanie od razu po zapaleniu się kontrolki rezerwy pozwoli ci uniknąć takich sytuacji i nie narazi cię na straty finansowe z powodu nieplanowanej wizyty w warsztacie. Lepiej zapobiegać, niż leczyć.