Od wielu lat obowiązują przepisy unijne mające ułatwić kierowcom amatorom poszerzenie uprawnień do prowadzenia zespołów pojazdów. Powstały one z myślą o tym, żeby osoby chcące jeździć okazjonalnie zestawami nieco cięższymi niż 3,5 tony mogły to robić w sposób legalny, bezpieczny i bez nadmiernej, biurokratycznej mitręgi – stworzono je głównie z myślą o osobach chcących korzystać z przyczep kempingowych, przyczep do transportu łodzi czy koni.
Tak polscy urzędnicy zepsuli unijny pomysł na uprawnienia B96
Niestety – przepisy unijne tworzą tylko ramy dla przepisów w poszczególnych krajach, a za ich wdrożenie odpowiadają krajowi urzędnicy. Polscy urzędnicy znani są z tego, że ułatwianie życia obywatelom to zwykle ostatnia rzecz, która leży im na sercu. U naszych zachodnich sąsiadów – którzy ponoć w dziedzinie ruchu drogowego i bezpieczeństwa na drogach są dla nas przykładem do naśladowania – żeby otrzymać wpis B96 do prawa jazdy kategorii B wystarczy odbyć w szkole nauki jazdy odpowiednie szkolenie składające się z części teoretycznej i odrobiny praktyki – wystarczą intensywne, kilkugodzinne zajęcia potwierdzone stosownym zaświadczeniem. To ma sens, bo kursant dowiaduje się, jak jeździć z ciężką przyczepą, jakie przepisy go dotyczą, jakie są ryzyka związane z większym balastem na haku.
Jak to wygląda w Polsce? Na podstawie tych samych przepisów europejskich w naszym kraju stworzono system działający… w zasadzie odwrotnie jak w Niemczech. Otóż, żeby w Polsce uzyskać uprawnienie B96 nie trzeba uczęszczać na żaden kurs, za to trzeba zdać praktyczny egzamin państwowy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego, taki sam jak na kategorię B+E, która daje znacznie większe uprawnienia. Całe ułatwienie polega na tym, że osoba podchodząca do egzaminu nie musi (!) ukończyć żadnego kursu, ani zdawać egzaminu teoretycznego, wystarczy egzamin praktyczny. Z punktu widzenia urzędników to najwyraźniej same korzyści – na egzaminach zarabia WORD i zatrudnieni tam urzędnicy, za to grosza nie mają z tego prywatne szkoły jazdy. To że kursant może przyjść na egzamin zupełnie nieprzygotowany, to tylko lepiej – dzięki temu szanse, że nie zda za pierwszym razem są większe, więc do budżetu wpłyną kolejne opłaty za kolejne egzaminy państwowe.
Jak uzyskać kod B96 do prawa jazdy kategorii B?
Uprawnienie B96 do prawa jazdy kategorii B wymaga – jak się łatwo domyślić – posiadania prawa jazdy kategorii B. Minimalny wiek to 18 lat. Należy zacząć od zrobienia zdjęcia (na stronach WORD-ów znajdują się instrukcje z wymaganiami, ale wystarczy po prostu powiedzieć fotografowi, do czego zdjęcie będzie potrzebne). Ze zdjęciem należy się udać do Wydziału Komunikacji, wypełnić wniosek i założyć tzw. PKK (Profil Kandydata na Kierowcę). Ten etap można też załatwić zdalnie korzystając z Elektronocznej Skrzynki Podawczej Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych (www.esp.pwpw.pl).
Z numerem PKK można umawiać się na termin egzaminu w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Opłata za egzamin wynosi w tym przypadku 170 zł.
Jak przebiega egzamin na uprawnienie B96?
Egzamin a na uprawnienie (kod) B96 składa się wyłącznie z części praktycznej. Zadania do wykonania na placu manewrowym to:
- sprawdzenie stanu technicznego pojazdu
- przygotowanie się do jazdy
- podpięcie przyczepy do auta
- uruchomienie pojazdu, włączenie świateł odpowiednich do jazdy w ruchu drogowym, ruszenie z miejsca oraz jazda pasem ruchu do przodu i tyłu (po łuku)
- wykonanie dwóch manewrów z losowo wybranego zestawu (parkowane skośne i prostopadłem przodem lub tyłem, ruszanie pod górę).
Poza częścią na placu manewrowym egzamin praktyczny składa się również z jazdy w rzeczywistym ruchu – ta część musi trwać co najmniej 25 minut.
Kod B96 — naszym zdaniem
Możliwość podejścia do egzaminu bez konieczności wcześniejszego uczęszczania na kurs może być interesująca dla kierowców, którzy mają naprawdę duże doświadczenie w dziedzinie jazdy z przyczepą – nowicjusz raczej sobie z tym nie poradzi. Nawet w przypadku doświadczonych kierowców rozsądnym rozwiązaniem jest zainwestowanie w kilka jazd doszkalających i to najlepiej na zestawie (auto z przyczepą) zbliżonym do tego, na jakim przeprowadzane są w danym WORD-zie egzaminy, choćby po to, żeby nabrać do niego wyczucia i dowiedzieć się od instruktora, na co zwracają uwagę egzaminatorzy. Kierowca przychodzący z ulicy, nawet taki, który jeździ świetnie, może po prostu nie rozumieć zasad egzaminowania stworzonych przez urzędników. A skoro szkolenie i tak jest potrzebne, a egzamin jest taki sam, to może warto pomyśleć o zapisaniu się na kurs z prawdziwego zdarzenia i zdaniu egzaminu na kategorię B+E?