Efekty to zalane ulice, garaże, powalone drzewa i słupy energetyczne, zniszczone samochody. „Trzeba było się ubezpieczać” – powiedział kilka lat temu były premier Włodzimierz Cimoszewicz i poniekąd miał rację. Tyle że nie od wszystkiego (wbrew pozorom) można się ubezpieczyć, a przynajmniej nie u każdego ubezpieczyciela. Warto przedzapłaceniem składki przeczytać uważnie warunki ubezpieczenia, a w szczególności rozdział dotyczący wyłączeń odpowiedzialności.

Ubezpieczyciele są coraz bardziej cwani i np. w wielu umowach znalazł się już zapis, że zassanie wody przez silnik naszego auta nie podlega ochronie ubezpieczeniowej. Wniosek z tego taki, że gdy mamy ubezpieczone auto, lepiejwidząc wodę, zatrzymać się i pozwolić mu utonąć, niż jechać, ryzykujączassanie wody przez silnik, co powoduje tak wysokie koszty naprawy, że często jest ona nieopłacalna. Gdy już się to stało, lepiej przed zgłoszeniem szkody znać warunki ubezpieczenia: sympatyczna pani telefonistka wypyta nas dokładnie o okoliczności zdarzenia: czy samochód stał, czy jechał, czy silnik był włączony, czy nie. W wielu innych wypadkach warto zastanowić się, czy jakaś instytucja nie odpowiada za nasze straty: może zarządca kanalizacji, jeśli była niesprawna? Może właściciel parkingu, który go nie zabezpieczył? Może właściciel gruntu, na którym stało drzewo, które się przewróciło, a już dawno powinno zostać wycięte?

Co nam gwarantuje ubezpieczenie - Czyli Czy ktoś nam za to zapłaci? Foto: Auto Świat
Co nam gwarantuje ubezpieczenie - Czyli Czy ktoś nam za to zapłaci?

Tylko dobre autocasco zapewni nam odszkodowanie

1.W przypadku klęski żywiołowej, jak np. powódź (nieważne, czy lokalnej, czy występującej na większym obszarze), chronić nas może tylko własne ubezpieczenie autocasco. Za zerwane mosty, drogi, drzewa przewrócone na samochody nie odpowiadają ich właściciele, bo w przypadku powodzi (czy np. huraganu) nie mają oni wpływu na bieg zdarzeń. W takiej sytuacji nie ma mowy o czyjejś winie.

2.Kupując ubezpieczenie, upewnijmy się jednak, czy i na jakich warunkach chroni ono nasze auto w przypadku klęsk. Niektórzy ubezpieczyciele płacą w takiej sytuacji, nie robiąc problemów, inni będą szczegółowo sprawdzać, czy zrobiliśmy wszystko, aby chronić (np. w pierwszej kolejności) samochód przed zalaniem.

3.W przypadku zalania samochodu w powodzi z reguły dochodzi do wystąpienia szkody całkowitej. Ani nadwozie, ani silnik właściwie nie nadają się do dalszej eksploatacji.

strona 2

Ogólne warunki ubezpieczenia

§ Warunki działania ubezpieczeń dobrowolnych ustalane są przez ubezpieczycieli. Zanim kupimy polisę, trzeba przeczytać OWU, czyli ogólne warunki ubezpieczenia. Najbardziej interesującym dla klienta rozdziałem są „wyłączenia odpowiedzialności”, czyli katalog zdarzeń nieobjętych ochroną ubezpieczeniową. Niestety, niektórzy ubezpieczyciele niekorzystne dla klienta zapisy „utykają” w różnych rozdziałach – czytajmy więc całość, ignorując hasła reklamowe.§ Jeżeli w jednym z rozdziałów napisano, że ubezpieczyciel płaci za skutki „działania sił przyrody, za nagłe zalanie lub zatopienie pojazdu”, to dobrze, jednak w innym miejscu OWU możemy znaleźć informację, że ubezpieczenie nie obejmuje „zassania wody przez silnik”. Oznacza to kłopoty z uzyskaniem odszkodowania za zalanie auta podczas jazdy. § Nieprecyzyjnym zapisem może być „nagłe” działanie sił przyrody. Pytajmy ubezpieczycieli, o co chodzi, zanim zapłacimy. Czy zalanie auta z powodu długotrwałego deszczu jest objęte ochroną autocasco czy nie?

Słowniczek

SZKODY SPOWODOWANE DZIAŁANIEM SIŁ PRZYRODY – czyli uderzeniem pioruna, powodzią, silnym wiatrem itp. Ubezpieczyciele lubią jednak zawężać te pojęcia, wpisując szczegółowe definicje do OWU. I tak np. w umowie Gernerali znajdziemy zapis, że silny wiatr to ten, który wieje z prędkością min. 17,5 m/s, który wyrządził masowe szkody i którego wystąpienie zostało potwierdzone przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Oznacza to, że jeśli IMiGW potwierdzi wystąpienie wiatru wiejącego z prędkością „tylko” 17 m/s, ubezpieczyciel będzie miał prawo do odmowy wypłaty odszkodowania. Ubezpieczyciele umieszczają zawężone definicje w słowniczku pojęć na początku lub na końcu OWU.

ZASSANIE WODY PRZEZ SILNIK - to nalanie się wody do silnika podczas jego pracy za pośrednictwem układu dolotowego powietrza. Jakkolwiek skutki zalania silnika na postoju mogą również kwalifikować go do wymiany, to wielu ubezpieczycieli zastrzega, że silnik zalany podczas jazdy nie jest chroniony przez ubezpieczenie autocasco.

Co nam gwarantuje ubezpieczenie - Czyli Czy ktoś nam za to zapłaci? Foto: Auto Świat
Co nam gwarantuje ubezpieczenie - Czyli Czy ktoś nam za to zapłaci?

Każde drzewo ma właściciela

1.Prawie każdej wichurze towarzyszą przewracające się drzewa. Nawet stosunkowo niewielki konar, który upadnie na nasze auto, może sprawić, że będzie ono nadawało się do kasacji.

2.Za każde drzewo ktoś odpowiada. Tym tropem powinniśmy pójść, szukając instytucji, która zapłaci za zniszczenia naszego auta. Należy znaleźć zarządcę/właściciela terenu.

3.Nie znaczy to wcale, że w każdym wypadku mamy prawo do odszkodowania. Decydujący jest fakt, czy na danym terenie przechodziła wyjątkowo silna burza czy też nie. Nietypowe w danym miejscu zjawiska meteorologiczne mogą zwalniać właściciela drzewa od odpowiedzialności za straty. Istotny jest też stan drzewa.

4.Jeśli drzewo było chore lub spróchniałe i powinno zostać wcześniej usunięte (co z reguły da sięstwierdzić, gdy już zostało złamane lub powalone), fakt silnego podmuchu wiatru nie zwalnia właściciela od odpowiedzialności.

5.Zdarza się i tak, że właściciel nie dostaje zgody na wycięcie drzewa,choć o nią występuje. Wówczas podmiotem odpowiedzialnym może być stosowna instytucja, np. konserwator przyrody.

strona 3

Parking też może zalać

1.Parking podziemny z zasady powinien być zabezpieczony przed zalaniem, gdy na zewnątrz szaleje burza. Podczas ostatnich nawałnic okazało się jednak, że tak samo jak do warszawskiego metra, również do garażu podziemnego może nalać się woda. Niewielka, warstwa wody nie narobi szkód, natomiast większa może zwyczajnie podtopić auto. Straty spowoduje również woda lejąca się z sufitu.

2.W przypadku wynajmowanego miejsca w garażu można zwrócić się po odszkodowanie do zarządcy lub właściciela parkingu. Sprawa jest często o wiele prostsza, jeśli właściciel parkingu jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej – wówczas straty pokrywa ubezpieczyciel. Jeśli ubezpieczenie nie obejmuje tego rodzaju zdarzeń, nie zwalnia to właściciela lub zarządcy parkingu od odpowiedzialności.

3.Czynnikiem, który może uwolnić właściciela parkingu od odpowiedzialności, są okoliczności, na które nie ma on wpływu, np. powódź lub inna klęska żywiołowa.

4.Jeśli auto zostało podtopione w garażu, którego jesteśmy właścicielami lub współwłaścicielami, możemy liczyć tylko na własne autocasco.

Co nam gwarantuje ubezpieczenie - Czyli Czy ktoś nam za to zapłaci? Foto: Auto Świat
Co nam gwarantuje ubezpieczenie - Czyli Czy ktoś nam za to zapłaci?

Rwący potok na ulicy

1.Podczas ulewnych deszczów, jakie ostatnio dawały się nam we znaki, zdarzało się, że drogi zamieniały się w rwące potoki. Jazda w takich warunkach może się bardzo szybko skończyć, jeśli silnik naszego auta zassie wodę. Jeśli już do tego dojdzie, skutki mogą być fatalne: woda nie spręża się jak powietrze i może dojść do zniszczenia silnika!

2.Teoretycznie można przyjąć, że jest to nagłe zdarzenie, przed którym chroni nas polisa autocasco. Sprawdźcie dobrze ogólne warunki swojej polisy AC: ubezpieczyciele są coraz bardziej świadomi takich zagrożeń i zabezpieczają się przed nimi.Stosowne zapisy znajdziemy m.in. w warunkach ubezpieczeń Generali i Warty, gdzie AC nie chroni przed „zassaniem wody przez silnik”, oraz Link 4, gdzie „ubezpieczyciel nie odpowiada za uszkodzenia silnika wskutek zassania wody podczas jazdy w warunkach stwarzających takie zagrożenie”. Nie cieszcie się jednak, że wasze AC nie ma takich ograniczeń: przed wypłatą ubezpieczyciel na pewno sprawdzi, czy nie mogliście uniknąć niebezpieczeństwa.

3.Jeżeli doszło do zalania auta z powodu np. pękniętej rury kanalizacyjnej pod ulicą, można dochodzić odszkodowania od zarządcy rury, czyli np. miejskiego zarządu wodociągów.

Słupy, barierki, mosty...

1.Polska to piękny kraj, w którym zakłady energetyczne mają wrodzony wstręt do inwestowania w okablowanie prowadzone pod ziemią. W związku z tym ciągle stawia się słupy energetyczne, które przy każdej większej wichurze przewracają się, powodując zagrożenie i straty materialne – nie tylko po stronie ich właściciela. Właścicielami słupów energetycznych są zakłądy energetyczne. Właścicielami i podmiotami odpowiedzialnymi za inną infrastrukturę drogową, np. drogi, mosty, barierki, studzienki kanalizacyjne, są zarządy dróg miejskich, zarządy dróg i mostów, zarządy wodociągów i kanalizacji itp.

2.Podobnie jak w przypadku powalonych drzew na odpowiedzialność np. zakładów energetycznych mają wpływ warunki atmosferyczne. W większości przypadków właściciele infrastruktury będą twierdzić, że warunki były tak nietypowe, że nieszczęścia nie udało się uniknąć. Jeżeli tak było, odszkodowanie może nam zapewnić tylko własna polisa AC.

3.Aby w takiej sytuacjidochodzić swoich praw, warto postarać się o dokument (np. z lokalnego zakładu meteorologicznego) opisujący warunki meteorologiczne na danym terenie w chwili awarii.