- Odstęp pomiędzy jadącymi samochodami jest wtedy bezpieczny, gdy – biorąc pod uwagę czas reakcji kierowcy jadącego z tyłu – możliwe jest bezpieczne awaryjne hamowanie pojazdów jadących po tym samym pasie ruchu
- Polskie przepisy mówią o zasadzie "pół licznika", jednak kierowcy często mają problem z oceną, czy mieszczą się "w limicie"
- Z pomocą przychodzi zasada dwóch sekund, która pozwala upewnić się, czy zachowujemy minimalny bezpieczny odstęp od poprzedzającego samochodu
- Zapraszamy do wypełnienia ankiety na końcu tekstu
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Podstawowa przyczyna wypadków na autostradach to zbyt mały odstęp od poprzedzającego samochodu. Gdy jadący z przodu zacznie hamować, kierowca jadący mu "na zderzaku" nie ma najmniejszych szans na uniknięcie kolizji. Gdy dwa auta "spotkają się" na autostradzie czy drodze szybkiego ruchu, natychmiast pojawia się ryzyko karambolu. Gdy widoczność jest słaba, robi się naprawdę niebezpiecznie.
Bezpieczny odstęp na autostradzie: co mówią przepisy? O co chodzi z zasadą "pół licznika"?
Przepisy nie mówią o zasadzie dwóch sekund, natomiast opierają się na zasadzie "pół licznika" przeszczepionej na polski grunt z przepisów niemieckich. Przepis brzmi:
Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.
Co w praktyce oznacza, że jadąc 140 km na godz., powinno się zachować odstęp minimum 70 m; gdy jedziemy 100 km na godz., minimalny odstęp dopuszczony przepisami to 50 m. Zachowanie takiego odstępu daje szansę na uniknięcie kolizji, gdy samochód jadący z przodu zacznie mocno hamować – oczywiście pod warunkiem, że jadący z tyłu rozpozna zagrożenie i od początku mocno wciśnie hamulec; znaczenie mają też opony – zwłaszcza w warunkach zimowych brak dobrych opon mocno utrudnia bezpieczne zmniejszenie prędkości.
Dalsza część tekstu pod filmem:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Pojawia się jednak problem: wielu kierowców nie potrafi ocenić, czy zachowują bezpieczny odstęp. Nawet, jeśli ktoś wie, że jadąc 120 km na godz., powinien zachować odstęp 60 m, nie do końca wyobraża sobie, ile to jest.
Tu z pomocą przychodzi zasada dwóch sekund.
Na czym polega zasada dwóch sekund?
W największym skrócie: zasada dwóch sekund polega na tym, że pomiędzy samochodami jadącymi po tym samym pasie ruchu odstęp powinien wynosić dwie sekundy jazdy. Oznacza to, że podobnie jak w przypadku zasady "pół licznika", odstęp ten rośnie wraz z prędkością, ale w praktyce jest minimalnie większy. Zaobserwuj, w którym momencie samochód jadący przed tobą mija jakiś charakterystyczny punkt i policz, o ile później sam miniesz ten punkt. Jeśli miniesz to samo drzewo czy most dwie sekundy później niż samochód jadący przed tobą, to znaczy, że zachowujesz prawidłowy odstęp.
Ważne: polskie przepisy mówiące o minimalnym odstępie podczas jazdy autostradą mówią o zachowaniu odstępu podczas jazdy autostradą i drogą szybkiego ruchu – zasada "pół licznika" nie jest egzekwowana na drogach niższych kategorii. Należy jednak bezwzględnie ją stosować w każdych warunkach – dzięki temu można uniknąć kolizji czy wypadku.
Co jeszcze mówią przepisy o zachowaniu odstępu?
Jednym z najważniejszych przepisów dotyczących zachowania odstępu jest ten, który w praktyce przesądza, kto jest winien w razie najechania na tył innego samochodu: winien kolizji jest zazwyczaj nie ten kierowca, który ostro hamował, ale ten, który najechał na tył poprzedzającego samochodu:
Kierujący pojazdem jest obowiązany utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
Zachęcamy do wypełnienia ankiety: