- Coraz więcej kierowców używa aplikacji na smartfony lub ostrzega wzajemnie się mrugając światłami przed kontrolami drogowymi
- Policja piętnuje ostrzeganie innych kierowców przez miganie światłami, grożą za to mandaty. Policjanci mają sprytny patent na karanie
- Funkcjonariusze tłumaczą, że ostrzegając kontrole, kierowcy mogą pomóc uciekinierom przed prawem
Niemal każdy kierowca spotkał się z sytuacją, gdy inny uczestnik ruchu drogowego mrugnął mu światłami i ostrzegł o kontroli drogowej. Mało tego, wielu z nas wielokrotnie informowało innych prowadzących o ustawionym patrolu, który mierzy prędkość przejeżdżających pojazdów.
Przeczytaj także: To najgorsze silniki ostatnich lat. Omijaj je szerokim łukiem. Tę listę zrobiliśmy z mechanikiem
Jak policja karze za ostrzeganie przed kontrolą? Jest na to mandat
Tymczasem takie działanie jest piętnowane przez policję. Dlaczego? Funkcjonariusze tłumaczą, że w ten sposób o patrolu można poinformować nie tylko tych, którzy przekraczają prędkość, lecz także jadących daną drogą przestępców.
Z jednej strony wydaje się to mało prawdopodobne, ale z drugiej co jakiś czas dowiadujemy się, że podczas pomiaru prędkości czy w trakcie rutynowej kontroli wpadł przestępca poszukiwany listem gończym lub osoba jadąca pod wpływem alkoholu bądź narkotyków.
Z kolei kierowcy ripostują, że miganie światłami to nie tylko ostrzeganie, lecz także forma walki z patrolami ustawianymi w niewłaściwych miejscach. W ich mniemaniu nie są to punkty, w których trzeba zadbać o bezpieczeństwo, lecz takie, gdzie łatwo nieopatrznie przekroczyć prędkość lub takie, gdzie nawet szybką jazdą nie stwarzamy zagrożenia.
Tak czy inaczej przed mignięciem warto się zastanowić, bowiem zgodnie z taryfikatorem ostrzeganie przed kontrolą drogową podlega przepisowi o nadużywaniu sygnałów dźwiękowych lub świetlnych i grozi za to mandat w wysokości 100 zł.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJaki mandat grozi za ostrzeganie innych kierowców?
Znane są jednak przypadki wyższych mandatów. Przykładowo jeden z kierowców ciężarówki ostrzegał o patrolu i został nagrany na wideorejestrator po czym ukarano go dwustuzłotowym mandatem i trzema punktami karnymi.
Inny kierujący ostrzegał o patrolu nadjeżdżający z przeciwka pojazd, ale jak się później okazało był to nieoznakowany radiowóz grupy SPEED. W tym przypadku skończyło się na 250 zł i trzech punktach karnych.
Jak widać policjanci są wyczuleni na kierowców, którzy mruganiem światłami ostrzegają innych uczestników ruchu drogowego o zbliżaniu się do kontroli drogowej. Zatem nie możecie liczyć na jakiekolwiek pobłażanie z ich strony.
Przeczytaj także: Orlen odpalił promocję na paliwo. 15 plus 10 zł. Są warunki, ale łatwo je spełnić. Sprawdzamy
Warto jednak dwa razy się zastanowić, czy ostrzeganie ma sens. I nie robić tego z powodu mandatu. Polskie drogi wciąż należą do jednych z najniebezpieczniejszych w Unii Europejskiej. W interesie kierowców powinno być wyłapanie piratów drogowych. Ostrzegając przed kontrolą ułatwiamy im życie. W końcu bezpiecznie jadący kierowca nie musi się policji obawiać.