To dziwne, bo jeszcze nie tak dawno temu m.in. minister infrastruktury Andrzej Adamczyk tak bronił zaostrzenia prawa: "Postawiliśmy sobie jeden cel: zmniejszenie liczby wypadków śmiertelnych, wypadków w ogóle, ale szczególnie tych powodowanych przez piratów drogowych. A za takich uważamy te osoby, które wsiadają nietrzeźwe za kierownicę, przekraczają znacznie prędkość, zachowują się brawurowo, szczególnie w terenach zabudowanych tam, gdzie na drodze jest najwięcej najmniej chronionych uczestników ruchu drogowego, czyli pieszych i rowerzystów".
Punkty karne po staremu
Ostatnie tygodnie to dla kierowców festiwal wyborczych prezentów. Najpierw zdecydowano o likwidacji opłat za autostrady. A obecnie toczą się prace nad zmianami związanymi z taryfikatorem punktów karnych. Jest to o tyle dziwne, że ostatnie kilka miesięcy pokazało, że wysokie mandaty i srogie kary punktowe nakładane na kierowców zdają się pokazywać, że to pozytywnie wpłynęło na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Jak się jednak okazuje, już wkrótce może okazać się, że nowe zasady, które obowiązują od września ubiegłego roku, za chwilę będą starymi zasadami. Bo przyjęto już projekt, dzięki któremu punkty karne będą kasować się znowu po 12 miesiącach od opłacenia mandatu i uwaga powrócą szkolenia reedukacyjne, na których będzie można zredukować liczbę posiadanych punktów karnych.