Niestety to nic nie pomogło. Wymieniono następnie pompę wody i to też nie pomogło.Silnik dalej sie grzał.Wymieniono również chłodnice.To też nie pomogło.Autko cały czas sie gotuje.Ogólnie kosztowało mnie to 1350 zł. W rozmowie z mechanikiem dowiedziałem się, że autko było wyszykowane na sprzedaż i ktoś coś wcześniej w nim robił ponieważ miska olejowa była ściągana a na łączeniach termostatu i pompy był nie oryginalny czerwony sylikon do uszczelniania.Na dodatek pompa miała uszkodzone łopatki co powodował, że nie podawał płynu chłodniczego do silnika i sie on grzał.Chłodnica była skorodowana i dziurawa.Według mechanika uszkodzona pompa i chłodnica była powodem grzania się autka i gdy poprzedni właściciel dolał na gorący silnik płynu chłodniczego spowodował uszkodzenie głowicy lub uszczelki.Koszt naprawy głowicy to około 2000 zł.Poinformowałem telefonicznie o powyższym sprzedającego który oświadczył, że stan techniczny sprzedawanego samochodu był dobry ale jest gotowy zwrócić mi 800 zł na co biorąc pod uwage dalsze koszta naprawy ja sie nie zgodziłem. Mój adwokat zwrócił się listem poleconym gdzie powołując sie na odpowiednie przepisy zażądał od sprzedającego zwrotu kosztów naprawy lub zwrot pieniędzy za sprzedany samochód.W odpowiedzi sprzedający zażądał podania rodzaju usterki i terminu jej powstania.By określić dokładnie co jest uszkodzone i kiedy to nastąpiło musi zostać powołany biegły z PZM-tu a to generuje koszty które bym musiał ponieść.Dodam, że od momentu zajęcia się sprawa przez adwokata nie dokonywałem, żadnych napraw w samochodzie.I tu nasuwa się moje pytanie.Czy warto ciągnąć ta sprawę dalej i oddać ją do sądu czy sobie odpuścić? Sprzedający raczej nie będzie chciał załatwić sprawy polubownie.Czy powoływać biegłego i jakie to będzie miało znaczenie dla sądu gdy ewentualnie dojdzie do sprawy sądowej?Czy w przypadku gdy wygram sprawę sprzedający będzie miał obowiązek zwrócenia mi wszystkich poniesionych kosztów np. na biegłego ? Pozdrawiam i dziękuję za ewentualna poradę.Marcin NowakowskiOdpowiedź:W przypadku zakupu auta od osoby prywatnej nie występuje odpowiedzialność za usterki - poza wyjątkami kiedy sprzedawca zobowiąże się dobrowolnie, iż coś naprawi. Generalnie obowiązuje zasada: używane auto może zepsuć się w każdej chwili. Oczywiście istnieją wyjątki od tej zasady - na przykład w sytuacji kiedyawaria wynika ze świadomego zaniedbania sprzedawcy połączonego z oszustwem. W przypadku zakupu auta od osoby prywatnej nie ma odpowiedzialności za poważne wady, poza wyjątkami kiedy były one świadomie ukryte w celu zmylenia kupującego. Tak więc udowodnienie, iż sprzedający był nie uczciwy leży jedynie po pańskiej stronie - uważam, że nie będzie to łatwe, ponieważ przyjmuje się iż prywatny sprzedawca nie ma obowiązku wiedzieć dokładnie w jakim stanie technicznym jest jego samochód.