Zapłaci ubezpieczyciel na podstawie OC rolnika, a jeśli rolnik - wbrew obowiązkowi - nie ubezpieczył się, zapłaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. W takiej sytuacji po odszkodowanie udajemy się do dowolnego inspektoratu dowolnej firmy ubezpieczeniowej, która sprzedaje polisy OC. Status zwierząt, czyli kto za nie odpowiada (rolnik, osoba prywatna, związek łowiecki, skarb państwa), to podstawa przy ubieganiu się o odszkodowanie. Poniżej zamieszczamy mały poradnik, co zrobić w sytuacji, kiedy na drogę wybiegnie nam zwierzak. Np. za zwierzę na terenie parku narodowego lub rezerwatu przyrody odpowiada skarb państwa. Za zwierzęta łowne poza rezerwatem, ale na terenie objętym działaniem związku łowieckiego, odpowiada związek łowiecki - ale tylko gdy doszło do zawinionego działania. Jeśli znak ostrzegał o obecności zwierząt albo na danym terenie nie działa związek, nie ma szans na odszkodowanie. Również za zupełnie przypadkowe pojawienie się zwierzęcia łownego w danym miejscu (nawet przy braku oznakowania) związek łowiecki nie odpowiada. Zwierzę groźne na drodzeSzkody spowodowane przez nagłe wtargnięcie zwierzęcia na drogę nie należą do rzadkości. O ile zderzenia z łosiem czy sarną zdarzają się sporadycznie, o tyle dość często pod nasze koła wpadają psy czy koty. Co zrobić w sytuacji, kiedy zwierzę uszkodzi nam samochód? Przede wszystkim ustalić właściciela lub osobę odpowiedzialną. Opiekun zwierzęcia odpowiada za wszystkie szkody, które to zwierzę spowoduje, nawet jeśli przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności zwierzę zerwało się ze smyczy i nie była to wina umyślna właściciela. W przypadku zwierząt gospodarskich szkody pokrywa ubezpieczyciel, ponieważ rolnicy podobnie jak właściciele samochodów mają obowiązek ubezpieczać się w zakresie odpowiedzialności cywilnej. Podobnie jak w przypadku ubezpieczeń samochodowych, jeśli rolnik nie ubezpieczył się, płaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Uwaga: jeśli do wypadku doszło z winy kierowcy (np. jechał przez wieś ze zbyt dużą prędkością), nie tylko nie otrzyma on odszkodowania, lecz także on - lub jego ubezpieczyciel - będzie musiał pokryć straty właścicielowi zwierzęcia. Zwierzęta leśneMożna zwrócić się z roszczeniem do lokalnego związku łowieckiego. Odpowiada on jednak tylko za szkody zawinione, np. spłoszenie zwierząt podczas polowania lub niezgłoszenie do oznakowania przejścia dla zwierząt (np. do wodopoju) odpowiednimi znakami. Jeśli przejście zwierząt jest oznakowane, nie mamy szans na odszkodowanie. Zwierzęta gospodarskieSzkody spowodowane przez krowy i inne zwierzęta należące do gospodarstwa rolnego mogą być pokryte z polisy OC rolnika. Zwierzęciem gospodarskim może być także pies. Odszkodowanie z polisy OC rolnika jest wypłacane w zależności od tego, czy pies był wykorzystywany w gospodarstwie rolnym (np. pies stróżujący), czy mieszkał w domu jako przyjaciel rodziny. O ile łatwo ustalić właściciela typowych zwierząt gospodarskich (np. krów), bo są kolczykowane, to z psem może być trudniej, a to warunek ubiegania się o odszkodowanie.DomoweJeśli zwierzę nie było związane z prowadzeniem gospodarstwa, a jego właściciel ma polisę odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, łatwiej zgodzi się na przyjęcie na siebie odpowiedzialność. W innym przypadku pozostaje ugoda z właścicielem (który zawsze odpowiada za swoje zwierzę), a jeśli nie dojdzie do ugody, pozostaje dochodzenie roszczeń przed sądem. Konieczny będzie dowód rzeczowy. Należy więc na miejsce zdarzenia wezwać policję. Warunkiem otrzymania odszkodowania jest ustalenie właściciela psa lub kota - a to nie zawsze jest możliwe. Nie ma przeglądu technicznego, a będzie odszkodowanie?Czy badanie techniczne może wpływać na wysokość odszkodowania? Okazuje się, że tak. Większość ubezpieczycieli umieszcza stosowny zapis w ogólnych warunkach swoich ubezpieczeń. Zapis ten najczęściej mówi o tym, że w przypadku braku ważnego dokumentu możemy liczyć się nie tylko ze zmniejszeniem należnego odszkodowania, ale także z odmową jego wypłaty. Czy jednak towarzystwo ubezpieczeniowe może odmówić pokrycia strat w sytuacji, kiedy szkoda nie była spowodowana złym stanem technicznym pojazdu, który zostałuszkodzony wskutek upadającego konaru drzewa lub kamienia rzuconego przez chuliganów? Powyższe sytuacje nie są przecież w żaden sposób powiązane z wymogiem posiadania aktualnych badań technicznych! Oznacza to, iż zapominalscy nawet pomimo braku badania technicznego mają szansę na uzyskanie w tym przypadku odszkodowania rekompensującego poniesione straty, choć zazwyczaj ubezpieczyciele wypłacają odszkodowanie nie wcześniej niż po przegranym procesie sądowym. W sprawach spornych właściciele aut mogą zwrócić się m.in. do Biura Rzecznika Ubezpieczonych. Można też wystąpić na drogę sądową, gdy po interwencji rzecznika zakład ubezpieczeń nie zmieni swojego odmownego stanowiska. (IP)Nie tylko umowaDecydujące znaczenie ma cel umowy, a nie jej literalny zapis. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, w której niesprawność pojazdu (np. wadliwe działanie układu hamulcowego) ma wpływ na zaistnienie szkody - w takich przypadkach o wypłacie ewentualnego odszkodowania decyduje analiza biegłych z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków - i musimy liczyć się z odmową lub zmniejszeniem wypłaty, a inaczej, jeżeli owa ekspertyza bezspornie wykaże brak związku przyczynowego pomiędzy złym stanem technicznym pojazdu a zaistniałym zdarzeniem. Towarzystwo ubezpieczeniowe powinno wypłacić odszkodowanie, kierując się celem, dla którego zawarto umowę, a nie jej literalnym zapisem.Aleksander Daszewski, Biuro Rzecznika Ubezp.Masz prawo do...1... odszkodowania za straty materialne spowodowane przez zwierzę, a więc za uszkodzenie samochodu i wszelkich innych rzeczy ruchomych. Za zwierzę odpowiedzialny jest jego właściciel, a w niektórych przypadkach inne podmioty, np. związki łowieckie.2 Podobnie jak w przypadku szkód likwidowanych z samochodowego OC sprawcy wypadku, jeśli otrzymujemy odszkodowanie z polisy OC rolnika, o szkodzie całkowitej możemy mówić dopiero, gdy koszt naprawy samochodu przekracza całkowitą wartość pojazdu - o progu na poziomie np. 70 proc. wartości auta nie może być mowy, nawet jeśli jest to korzystniejsze dla firmy ubezpieczeniowej. Po odebraniu pieniędzy od ubezpieczyciela nie mamy obowiązku naprawiania samochodu, możemy go np. sprzedać, a pieniądze na naprawę zachować.3 Pozostałe koszty wynikające z wypadku spowodowanego przez zwierzę - np. holowanie, transport zastępczy itp. - też powinny być pokryte przez właściciela zwierzęcia.4 Do odszkodowania pokrywającego w pełni koszt naprawy auta mamy prawo także wtedy, gdy właściciel zwierzęcia jest nieubezpieczony. W takiej sytuacji płaci on odszkodowanie z własnej kieszeni.5 Jeżeli właściciel zwierzęcia odmawia zapłaty zadośćuczynienia w należnej wysokości, mamy prawo skorzystać z usługi rzeczoznawcy w celu ustalenia właściwej wysokości strat, a następnie do dochodzenia swoich roszczeń przed sądem. Wówczas mamy prawo także do pokrycia kosztów usługi rzeczoznawcy, wpisu sądowego itp.6 Jeżeli w wyniku wypadku kierowca lub pasażerowie odnieśli rany, ubezpieczyciel właściciela zwierzęcia lub opiekun zwierzęcia powinien także liczyć się z zapłatą odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu. W skrajnych przypadkach może to być nawet dożywotnia renta. 7 Właściciel zwierzęcia ma prawo do odszkodowania z polisy OC właściciela auta, jeżeli do wypadku doszło z winy kierowcy. Aby otrzymać odszkodowanie, musimy mieć dowód winy kierowcy, trzeba więc wezwać policję, która ustali, kto jest winien.
Winne zwierzę. A kto płaci?
Krowa lub owieczka wpadła pod koła i zniszczyła samochód? Nie ma problemu! Za zwierzęta gospodarskie odpowiada ich właściciel, a ponieważ każdy rolnik powinien mieć ubezpieczenie OC, nie będzie kłopotu z uzyskaniem odszkodowania. Wystarczy tylko ustalić właściciela zwięrzęcia, ale to nie jest trudne, bo zwierzęta gospopdarskie są oznakowane.