Samochód z instalacją gazową nie jest niebezpieczniejszy od auta zasilanego tylko benzyną lub olejem napędowym – pod warunkiem że będzie całkowicie sprawny i prawidłowo eksploatowany. Przeciwnicy instalacji gazowych straszą, że gaz może się ulatniać i że istnieje ryzyko eksplozji lub pożaru. Dokładnie tak samo jest w przypadku silników zasilanych wyłącznie paliwami płynnymi – jeśli z benzyniaka będzie wyciekało paliwo, też może dojść do wybuchu, a w dieslu np. przesiąknięte olejem napędowym osłony silnika również mogą się w końcu zapalić.
W przypadku aut na gaz czynnikiem, który w pewnym stopniu zwiększa ryzyko groźnej w skutkach awarii, nie jest rodzaj zastosowanego paliwa, lecz to, że większość instalacji montuje się w warunkach warsztatowych nie zawsze w sposób zgodny z technologią przewidzianą przez producentów auta i samej instalacji. Bezpieczeństwo zależy przede wszystkim od staranności montera i jakości zastosowanych komponentów. Byle jak założona instalacja gazowa rzeczywiście może być niebezpieczna, tak samo jak np. po partacku serwisowany fabryczny układ zasilania benzyną.
W galerii znajdziecie 8 zasad użytkowania samochodu zasilanego LPG.
Galeria zdjęć
Nie powierzaj montażu instalacji byle komu. Gdy wybierasz warsztat, który ma zamontować w twoim aucie instalację gazową, nie powinieneś kierować się wyłącznie ceną. Warto dopłacić za usługę wykonaną przez doświadczonych fachowców i za podzespoły o najwyższej jakości. Nie pospieszaj mechaników – nie we wszystkich autach instalację da się zamontować na poczekaniu. Liczy się nie tylko to, jak pojazd jeździ na gazie – ważne jest też, jak zostały rozmieszczone i przymocowane poszczególne elementy układu zasilania. Przewody gazowe muszą być poprowadzone w bezpiecznych miejscach, tak żeby nie ocierały o fabryczne podzespoły auta. Tak samo ważna jest jakość przeróbek w fabrycznej instalacji elektrycznej samochodu.
Sprawdź, co kupiłeś. Jeśli zdecydowałeś się na używane auto z instalacją gazową, nawet jeśli wszystko poprawnie działa, zleć jej przegląd zaufanemu fachowcowi. Instalacja, której komponenty luźno zwisają w komorze silnika, „pająk” z byle jak zaizolowanych przewodów pod maską, niedbale zamontowany wlew lub wiszące pod autem przewody paliwowe to bardzo poważne sygnały ostrzegawcze. Czasem lepiej wymontować taką instalację w całości i zamontować od podstaw nową, niż próbować naprawić „rzeźbę” pozostawioną przez partacza.
Regularne przeglądy. Nawet najlepiej zamontowana instalacja wymaga okresowych przeglądów. Nie każdy mechanik ma doświadczenie i sprzęt, które są do tego potrzebne. Z reguły przegląd obejmuje wymianę filtrów, sprawdzenie szczelności i kontrolę ustawień oraz – ewentualnie – regulację instalacji.
Nie majstruj samodzielnie w instalacji. W przypadku starszych układów użytkownicy niemal notorycznie „kręcili śrubkami”, licząc na to, że w ten sposób uda im się np. poprawić osiągi albo zmniejszyć zużycie paliwa, co często kończyło się np. przedwczesnym zniszczeniem silnika. Jeśli chodzi o nowoczesne instalacje sterowane elektronicznie, to nie jest to już takie łatwe, choć zdarzają się mechanicy amatorzy, którzy np. samodzielnie wymieniają podzespoły instalacji, mimo że nie mają do dyspozycji sprzętu do sprawdzenia szczelności układu.
Przegląd po wypadku. Jeśli samochód uczestniczył w jakiejkolwiek stłuczce, należy sprawdzić, czy komponenty układu zasilania gazem nie zostały naruszone, np. czy nie obluzowały się mocowania butli lub czy nie przetarły się przewody gazowe. Jeśli na miejsce wypadku przyjedzie policja i zatrzyma dowód rejestracyjny auta, konieczna będzie ponowna legalizacja zbiornika w punkcie Transportowego Dozoru Technicznego. Jeżeli nawet rozbicie auta nie spowodowało zatrzymania dowodu rejestracyjnego, ale np. naprawiający je blacharz mógł majstrować przy instalacji, to lepiej pojechać na przegląd do specjalistycznego warsztatu.
Nie ignoruj usterek. Smród gazu (a właściwie dodawanej do niego substancji nawanniającej) spod maski, widoczne wycieki paliwa czy zapalająca się kontrolka „check engine” to symptomy, które powinny skłonić użytkownika do wizyty w warsztacie. Nie słuchajcie tych, którzy twierdzą: „auta na gaz tak mają”. Uwaga! Dotyczy to nie tylko usterek instalacji gazowej, lecz także fabrycznych komponentów auta. Jeśli np. układ zapłonowy będzie niesprawny, niedopalony gaz zacznie się zbierać np. w wydechu, co grozi jego wybuchem. Tak samo niebezpieczna jest jazda z instalacją gazową zamontowaną w aucie ze zużytym silnikiem, ze znacznymi przedmuchami z cylindrów do skrzyni korbowej czy z wypalonymi zaworami.
Nie zapominaj o jeździe na benzynie. Nawet jeżeli auto znakomicie jeździ na gazie, raz na jakiś czas warto pojeździć trochę na benzynie. W żadnym wypadku nie wolno dopuścić do takiego stanu, że auto będzie jeździć tylko na gazie lub fabryczna instalacja zasilania zupełnie „wyschnie”. To grozi jej zniszczeniem, uszkodzeniem wtryskiwaczy i uszczelnień oraz zatarciem pompy paliwa smarowanej benzyną. Ryzyko pożaru!
Tankuj ostrożnie! Eksploatacja auta z instalacją gazową to też jego tankowanie. Zbiornika gazu nigdy nie wolno napełniać do jego pojemności znamionowej – w sprawnym układzie nie jest to nawet możliwe, bo zawór zbiornika powinien „odbijać” po zapełnieniu go w mniej więcej 80-85 proc. Jeśli na przykład do 50-litrowego zbiornika udało się nalać 50 litrów gazu, to albo trafiliście na stację okradającą klientów, albo nie zadziałało zabezpieczenie przed przepełnieniem zbiornika. Jeżeli np. zatankujecie zbiornik w chłodny poranek, a później temperatura powietrza wzrośnie, ciśnienie w zbiorniku może się niebezpiecznie zwiększyć! Podczas samodzielnego tankowania należy nie tylko unikać jakichkolwiek źródeł ognia w pobliżu, lecz także uważać na własną skórę – kontakt z rozprężającym się gazem lub z wychłodzonymi przez rozprężający się gaz metalowymi elementami grozi odmrożeniami!