Często zdarza się, że kupując używane auto z instalacją LPG, nie mamy pojęcia, w jakim stanie jest układ, któryma dbać o stan naszego portfela.
Wielu kierowców oszczędza nie tylko na paliwie, lecz takżena regularnym serwisowaniu instalacji
Efekt: auto nie chce jechać na gazie tak, jak powinno, albo instalacja powoduje ogromne zniszczenia: psuje katalizator, elektronikę, silnik. Co robić, jeśli naprawa instalacji kosztuje więcej niż zamontowanie nowej albo mamy już dość problemów? Zawsze można jeździć na benzynie, ale po co wozić zbędny balast kilkudziesięciu kilogramów, podnoszący zużycie paliwa i zabierający miejsce w bagażniku?
Rozwiązanie jest proste: demontaż instalacji
Wystarczy kilka godzin, aby w całości ją wymontować. To proste i tanie przedsięwzięcie - poradzi sobie z tym prawie każdy warsztat. A my zyskamy większy bagażnik, zapomnimy o falujących obrotach czy gaśnięciu silnika podczas dojeżdżania do skrzyżowania.
Zaczynamy od demontażu zbiornika gazu - koło zapasowe powróci na swoje miejsce. Nie trzeba wcześniej zużywać całego paliwa. Wyjęcie butli wymaga sporo siły!
Demontaż parownika
Po wymontowaniu zbiornika gazu powinno się odkręcić reduktor oraz przewody paliwowe i wodne podłączone do niego (uwaga: wcześniej spuszczamy płyn z chłodnicy, przy okazji można go wymienić). Po wymontowaniu parownika pod maską nie pozostaną widoczne ślady po jego obecności.
Usuwanie przewodów
Kiedy już pozbyliśmy się z auta butli oraz parownika, możemy zacząć usuwać przewody doprowadzające gaz ze zbiornika do reduktora. To miękka, miedziana rurka podatna na odkształcenia. Usunięcie jej nie powinno stanowić problemu. Najlepiej zrobić to na kanale bądź podnośniku. Ostrożnie - uważajmy, aby niczego nie uszkodzić, porozrywane kable trudno połączyć.
Likwidujemy wlew
Następnie powinniśmy zastanowić się, co robimy z wlewem? Zostawiamy go bądź usuwamy i maskujemy otwór, w którym był on umieszczony. Pierwsze rozwiązanie nic nas nie kosztuje,drugie będzie wymagało wydania kilkuset złotych na klejenie dziury oraz lakierowanie, ale usuniemy ślady po instalacji.
Układ dolotowy
W popularnych instalacjach II generacji gaz jest dostarczany mikserem. Aby auto nie miało stłumionego dolotu, musimy go usunąć. Wtedy okazuje się, że trzeba wymienić dziurawy lub za krótki (po wymontowaniu mieszalnika) przewód doprowadzający powietrze do kolektora ssącego. Najpewniejszym rozwiązaniem będzie montaż nowej części. Jej koszt nie wyniesie więcej niż kilkadziesiąt złotych.
Układ chłodzenia
Parownik do prawidłowej pracy potrzebuje ciepła, które czerpie z tzw. małego obiegu płynu chłodzącego. Po wymontowaniu parownika dziurawe przewody ze zbędnymi trójnikami zastępujemy nowymi. Dopiero wtedy napełniamy układ chłodzący cieczą i sprawdzamy szczelność.
Zbędne kable
Likwidujemy wiązkę instalacji gazowej i następnie przywracamy fabryczne połączenia w instalacji elektrycznej auta naszego samochodu.
Usuwamy przełącznik benzyna/gaz
Jeśli na desce pozostały ślady po przełączniku paliwa, możemy go wykorzystać np. na zamontowanie zestawu Bluetooth.
Przegląd techniczny
Aby zalegalizować demontaż instalacji LPG, trzeba pojechać na przegląd do stacji kontroli pojazdów (82 zł). Diagnosta po stwierdzeniu, że instalacji w aucie nie ma, wyda nam odpowiednie zaświadczenie potrzebne w urzędzie.
Wpis w dowodzie
Po przeglądzie z zaświadczeniem o wymontowaniu instalacji idziemy do wydziału komunikacji, gdzie uzyskamy wpis o zmianach do dowodu rejestracyjnego i karty pojazdu. Tu nie zapłacimy nic.