- W policyjnych statystykach śmiertelnych wypadków wprost skojarzonych z najechaniem na zwierzę nie jest wiele
- Prawdopodobnie jednak statystyki są w tej kwestii dalece niedoskonałe – np. w Niemczech odnotowuje się setki tysięcy takich zdarzeń rocznie
- W bardzo wielu przypadkach próba ominięcia dzikiego zwierzęcia, które wyszło nam przed masę, jest bardziej niebezpieczne niż uderzenie w zwierzę
Gdy spojrzymy na policyjne statystyki wypadków, możemy łatwo dojść do wniosku, że problem jest marginalny. W 2024 r. policjanci odnotowali 175 takich wypadków, z czego jedynie dziewięć śmiertelnych. To, na tle innych zdarzeń, nie tak wiele, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tych 175 wypadkach rannych zostało blisko 200 osób.
Tyle, że statystyki, w odniesieniu do wypadków z udziałem zwierząt czy też spowodowanych przez zwierzęta, nie mówią całej prawdy. Odnotowują one z całą pewnością te zdarzenia, w których mamy rozbity samochód, są ofiary jadące tym samochodem i jest zabite bądź ranne zwierzę albo ślady uderzenia w zwierzę widoczne na samochodzie.
A co z wypadkami, w których zwierzę uszło z życiem, ale samochód uderzył w drzewo bądź dachował, gdy kierowca próbował ominąć dzika czy sarnę? No cóż… te trafiają do kategorii „wywrócenie się pojazdu”, „najechanie na drzewo” i wiele podobnych. A tu już mówimy o setkach zabitych i tysiącach rannych z których część – zapewne – próbowała uniknąć uderzenia w dzikie zwierzę.
Co ciekawe, niemieckie statystyki wypadków mówią o setkach tysięcy wypadków z udziałem dzikich zwierząt rocznie.
Szybka jazda w terenie zadrzewionym powoduje gwałtowny wzrost ryzyka
Ostatni tragiczny wypadek pod Łukowem, w którym zginęło dwoje młodych ludzi po kolizji z łosiem, to prawdopodobnie w jakiejś mierze skutek niezachowania ostrożności albo zbyt szybkiej jazdy. Z policyjnej notatki wiemy jedynie, że kierujący Oplem Insignią wyprzedzał inny samochód, gdy na drodze pojawił się łoś. Kierujący uderzył w zwierzę, a następnie w drzewo, potem dachował i jeszcze uderzył w betonowy słup. 32-letni pasażer i 24-letnia pasażerka zmarli na miejscu.
Jak się zachować, by uniknąć wypadku z dzikim zwierzęciem?
Okresy, w których wędrówki zwierząt są najbardziej intensywne, to wiosna i jesień. Właśnie teraz jest ich na drogach najwięcej. Jako że zwierzęta pojawiają się często na drodze tuż przed jadącym samochodem, wypadków z nimi nie sposób całkowicie uniknąć. Można jednak zredukować ryzyko i ograniczyć skutki takich zdarzeń. A zatem:
- to, że droga jest pusta, nie znaczy, że nic na niej się nie pojawi. Ryzyko jest nieduże, jeśli poruszamy się na otwartym terenie (ale uwaga także na głębokie rowy), gwałtownie rośnie jednak, gdy po jednej albo po obu stronach drogi rośnie las. W takich warunkach zwłaszcza po zmroku opłaca się jazda z rozsądną prędkością;
- jeśli przez drogę przed autem przebiegła sarna, dzik albo inne stadne zwierzę, należy natychmiast zwolnić – jest niemal pewne, że za chwilę pojawią się na drodze kolejni członkowie stada;
- szczególnie należy uważać na drogach oznakowanych znakiem A-18b „zwierzęta dzikie” – w takich miejscach prawdopodobieństwo spotkania zwierzęcia na drodze jest większe.
Czy lepiej omijać zwierzę, czy lepiej w nie uderzyć?
Prawidłowa decyzja zależy oczywiście od okoliczności, ale też – zapewne w największym stopniu – od masy zwierzęcia. Im mniejsze zwierze, tym bezpieczniejsze jest unikanie jakichkolwiek gwałtownych manewrów, nawet kosztem połamania zderzaka. A zatem:
- próba ominięcia przy dużej prędkości zająca czy lisa jest bardzo nierozsądna; w takim wypadku jest duże prawdopodobieństwo, że próbując ominąć zwierzę, wypadniemy z drogi, uderzymy w drzewo albo inną przeszkodę i zasilimy w ten sposób policyjne statystyki wypadków, lądując w rubrykach zupełnie niezwiązanych z obecnością zwierząt na drodze. Jakkolwiek by to nie brzmiało – uderzenie w zająca czy lisa nawet przy dużej prędkości nie jest bardzo groźne dla samochodu i pasażerów;
- także uderzenie w sarnę (masa zwierzęcia od ok. 20 do 65 kg) wiąże się z mniejszym zagrożeniem niż dachowanie albo uderzenie w drzewo; to samo dotyczy znacznie cięższego dzika; w przypadku takiego zwierzęcia zdecydowanie zalecane jest jednak awaryjne hamowanie, aby przed uderzeniem w zwierzę maksymalnie wytracić prędkość. Awaryjne hamowanie może jednak być niebezpieczne na śliskiej nawierzchni, gdy np. pokonujemy zakręt;
- bardzo niebezpieczne jest natomiast uderzenie w łosia – nie tylko z racji wysokiej masy tego zwierzęcia (kilkaset kg), lecz także z tego powodu, że łoś jest wysoki i podcięty przez maskę samochodu może wpaść do wnętrza pojazdu; próba ominięcia łosia ma znacznie większy sens niż omijanie mniejszego i lżejszego zwierzęcia.
Co robić po kolizji ze zwierzęciem?
Jeśli wzięliśmy udział w kolizji ze zwierzęciem, warto zadzwonić na numer alarmowy policji i poinformować o zdarzeniu. Nie należy odjeżdżać z tego miejsca, jeśli ranne czy też zabite zwierzę leży na pasie drogi i może zagrażać innym uczestnikom ruchu.
Ranne zwierzę może być niebezpieczne.
Uwaga: zabitego zwierzęcia nie wolno zabierać ze sobą ani w celach konsumpcyjnych ani jakichkolwiek innych.