Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Audi Q5
Aktualności

Audi Q5

Audi Q5 to model, który cieszy się dużą popularnością. W październiku tego roku był najchętniej kupowanym autem spod znaku czterech pierścieni w Polsce. Czym podbija serca kierowców? Bo przecież nie ceną... Postanowiliśmy przekonać się o tym na własnej skórze. Obiektem zainteresowania stał się na kilka dni egzemplarz Audi Q5 napędzany 3-litrowym silnikiem Diesla o mocy 245 KM i momencie obrotowym sięgającym imponujących 580 Nm, wyposażonym w przekładnię S Tronic i oczywiście napęd na cztery koła Quattro. Marki premium przyzwyczaiły nas do tego, że za ich wynalazki trzeba słono płacić, ale żeby kompaktowy SUV kosztował tyle, co 3-pokojowe mieszkanie? W podstawowej wersji ten model kosztuje 216 600 zł, natomiast "moje" Audi Q5, wyposażone chyba we wszystko, co tylko było na liście opcji, zwiększyło swoją wartość do pokaźnych... 329 910 zł. Wszystko, począwszy od jakości materiałów, a skończywszy na dopasowaniu poszczególnych elementów, jest tu godne klasy premium. Z przodu miejsca jest sporo i nie ma ryzyka trącania się łokciami z pasażerem. Z kolei z tyłu wygodnie podróżować będą dwie osoby, bo trzecia, ze względu na wysoko poprowadzony środkowy tunel, będzie siedzieć w rozkroku. Imponująca jest ilość miejsca na bagaż. 540 litrów przy pięcioosobowej konfiguracji pozwala na przewiezienie wakacyjnego ekwipunku. Dodając do tego 580-kilogramową ładowność i możliwość pociągnięcia 2,4-tonowej przyczepy możemy spokojnie wyjechać na urlop. W załadunku bagażu pomocne okazuje się zdalne, elektryczne otwieranie tylnej klapy, co jest nie tyle "szpanerską ekstrawagancją", co praktycznym rozwiązaniem, pozwalającym nie ubrudzić rąk przy brzydkiej pogodzie. Kiedy rankiem na lokalnych drogach zalegał śnieg, a padająca mżawka miejscami przymarzała do drogi, przyszedł czas na test. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że na kołach zamontowane były wciąż opony letnie. Nie mając jednak wyboru ruszyłem w drogę. Wyjazd na pokrytą zmrożonym śniegiem i biegnącą pod górę drogę okazał się nie lada wyzwaniem. Z pomocą przyszedł jednak fantastycznie działający napęd Quattro oparty na systemie Torsena, rozdzielający napęd pomiędzy przednią i tylną oś w stosunku 40:60. Koła mieliły, ale Audi Q5 jak czołg parł do przodu, nie zważając na to, że przy minus dwóch stopniach Celsjusza guma letnich opon była twarda jak w plastikowych kołach samochodzików-zabawek. Potem przyszedł mokry czarny asfalt, miejscami ukrywający tzw. czarny lód, czyli po prostu gołoledź. I tu optymalny rozkład sił napędu Quattro pozwolił na sprawne przemieszczanie się po krętych drogach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Samochód spisywał się dzielnie, choć z pewnością komplet świeżych "zimówek" dawałby w tym momencie więcej marginesu bezpieczeństwa. Audi Q5 okazało się bardzo wdzięcznym towarzyszem podróży. Po kilku dniach i setkach przejechanych kilometrów wiem, że gdybym trafił "szóstkę" w totolotka, mógłbym z miejsca udać się do najbliższego salonu i lekką ręką wydać na ten samochód równowartość wspomnianego wcześniej mieszkania. O wartości Audi Q5 świadczy najwyższy poziom wykonania oraz wysokiej jakości materiały, świetny napęd Quattro, dopracowane zawieszenie i mocny silnik. Dodając do tego przykuwający uwagę wygląd otrzymujemy odpowiedź na pytanie, skąd tak dobre wyniki sprzedaży Audi Q5 na naszym, ale i nie tylko naszym, rynku.