- Audi Q5 trzeciej generacji to tegoroczna nowość. Jest pierwszym SUV-em opartym na platformie PPC
- "Konstruowali samochód przez kilkadziesiąt miesięcy i nawet nie spostrzegli niedociągnięć, które zauważa się od razu". W nowym SUV-ie Audi pomyślałem tak o trzech rzeczach
- Podobnie jak poprzednik nowe Audi Q5 jest produkowane w Meksyku. Jakość wykonania powiedziała mi, czy to minus, czy plus
- Auto było użyczone przez importera, a po teście zostało zwrócone
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
To najmłodsza fabryka Audi. Ruszyła w 2016 r., a przeszło 5,5 tys. osób na powierzchni większej od 645 boisk do piłki nożnej zajmuje się tylko jednym: produkcją Audi Q5. To pierwsze w historii auto premium wytwarzane w Meksyku. Czy to dobry wybór z punktu widzenia jakości? Przecież to głównie dzięki niej Audi weszło do motoryzacyjnej ekstraklasy? Odpowiedź widać od razu.
Poznaj kontekst z AI
Przeczytaj także: Chcesz nowe niemieckie auto za maks. 150 tys. zł? Mam dla ciebie pięć typów. W tym model premium i 4,6-metrowy wóz
Jakie zalety ma nowe Audi Q5?
Jakość wcale nie jest największą zaletą nowego Audi Q5. To przestronność. Mierzący 471,7 cm długości, 190 cm szerokości i 164,7 cm wysokości SUV z rozstawem osi 282 cm ma wyjątkowo duże wnętrze, w którym na tylnej kanapie nawet osoba o wzroście 188 cm (jak wyżej podpisany) ma mnóstwo miejsca na nogi i multum nad głową.
Przeczytaj także: Jeździłem nowym Audi Q3. Jedną z zalet odkrywa dopiero po zmierzchu. No i te "migacze" to tak na serio
Nic dziwnego, że w tym dużym wnętrzu znalazło się miejsce i na ponadprzeciętnie obszerne przednie fotele, i na całe spektrum schowków. Nowe Audi Q5 zachwyca też widocznością. Dawno nie jeździłem autem, w którym tak dużo widać w lusterku przez tylną szybę.
A na pewno w żadnym samochodzie, którym jeździłem, zamki nie ryglują się tak cicho. To wręcz bezgłośna operacja.
Kolejne zalety nowego Audi Q5 to świetny obraz z kamery cofania (nieprawdopodobne, ale naprawdę trzeba za nią dopłacać) i jeszcze czystszy dźwięk sprzętu audio Bang&Olufsen (choć nie jest wart dodatkowych 14010 zł, nawet jeśli tyle się płaci za pakiet, w którym jest również m.in. ekran head-up i złącza USB ze zwiększoną mocą ładowania). A co z tą jakością z meksykańskiej fabryki?
Jest świetna. Dokładnie taka, jakiej byś się spodziewał po SUV-ie klasy średniej prestiżowej marki. Największe wrażenie robi jednak precyzja montażu poszczególnych elementów. Jest też i słynny "klik Audi", czyli świadczący o wysokiej jakości dźwięk emitowany przez przyciski — także te na dotykowym ekranie. Po prawdzie ten syntetyczny klik brzmi jeszcze szlachetniej od analogowego.
Przeczytaj także: Co za wynik! Polacy kupili więcej nowych aut tej marki premium niż Niemcy i Francuzi razem wzięci
Niestety jest jedna rzecz, która wygląda jak prowizorka. Tyle że to wcale nie wynika z niedopatrzenia fabryki w San Jose Chiapa. To zamysł konstrukcyjny.
Jakie wady ma nowe Audi Q5?
Chodzi o romboidalny kształt znajdujący się tuż przed klamką bocznych drzwi. Wygląda to jak miejsce na jakąś lepszą funkcję, za którą się nie dopłaciło, więc dostałeś jedynie zaślepkę. Burzy to prestiżową panoramę wnętrza nowego Audi Q5.
Kolejna wada jest tuż obok. To wielki panel służący np. do regulacji bocznych lusterek i ręcznego ryglowania drzwi. Super, że znalazł się w nim przycisk tak często używanej i bardzo praktycznej funkcji zmiany katą pochylenia prawego lusterka podczas cofania. Niestety, wciśniesz jeden z 18 umieszczonych tam przycisków, a rusza się cały panel — jakby był niestabilnie zamocowany. Poza tym ów panel zajął przestrzeń za uchwytem do zamykania drzwi — korzystanie z niego jest więc niemożliwe. Tym samym kierowca musi znaleźć rozwiązanie awaryjne: wychylić się jeszcze bardziej i złapać mało wygodny uchwyt za panelem do elektrycznej regulacji szyb.
Myśl z gatunku "konstruowali samochód przez kilkadziesiąt miesięcy i nawet nie spostrzegli niedociągnięć, które zauważa się od razu" pojawia się jeszcze dwukrotnie. I w każdym przypadku dotyczy centralnego wyświetlacza (pasażer może mieć osobny).
Żeby w nowym Audi Q5 wyregulować siłę lub kierunek nawiewu klimatyzacji, trzeba kliknąć ekran przynajmniej dwa razy — za długo, żeby to nie rozpraszało. Serio nie można było tej funkcji "wyciągnąć" na wierzch menu jak regulacji temperatury?
Poza tym wirtualne suwaki są kompletnie nieczytelne. Różnica w kolorze między pozycjami Off (czarny) i On (szary) jest tak niewielka, że nie widać jej nawet w typowo polskiej szarówce, a co dopiero w hiszpańskim słońcu. Ja wiem, że ta szarość jest stylowa, ale gdyby ją zastąpić np. niebieskim, wszystko stałoby się czytelne.
Jak się jeździ nowym Audi Q5?
Nowe Audi Q5 testowałem w wersji z silnikiem Diesla o pojemności 1968 cm sześc. Ta 204-konna jednostka rozwija maksymalne 400 Nm przy 1750 obr./min i przyspiesza ważącego 1955 kg SUV-a od 0 do 100 km na godz. w 7,4 s.
Choć subiektywnie wydaje to trwać nieco dłużej, to i tak Audi Q5 w "tedeiku" ma satysfakcjonującą dynamikę. Na dodatek układ kierowniczy okazuje się całkiem precyzyjny. Najmocniejszym punktem jest jednak komfort jazdy. Wnętrze świetnie wyciszono, a w testowym aucie znalazło się aktywne pneumatyczne zawieszenie kosztujące dodatkowe 10260 zł. Przyznam, że zrobiło na mnie duże wrażenie: jest ciche i bardzo sprawnie tłumi nierówności.
No ale co z tym zużyciem paliwa?
Ile paliwa zużywa nowe Audi Q5 TDI?
Nowe Audi Q5 przeszło ze mną trzy próby — wszystkie w oszczędnym trybie Efficiency.
Pierwsza była mieszana: 26,5 km jazdy z miasta powiatowego do ścisłego centrum Warszawy. Była więc droga lokalna, była wojewódzka, była Trasa Łazienkowska i tłoczne śródmieście. Całość zajęła mi 51 minut, a na finiszu komputer pokazał 7,1 l/100 km.
Druga próba to 45 minut w centrum przeszło 40-tysięcznego miasta powiatowego podczas popołudniowego szczytu, kiedy jazda sprowadza się głównie do pełzania w korku. Przez 45 minut pokonałem zaledwie 10,3 km, a nowe Audi Q5 TDI zużyło wtedy 6,8 l/100 km. Choć trzeba przyznać, że ten wynik podskoczył na sam koniec próby, bo przez większość czasu wyświetlało się 6,5-6,7 l/100 km.
Wreszcie próba trzecia: 24,6 km Południową Obwodnicą Warszawy i drogą wojewódzką. I tu już naprawdę oniemiałem, bo okazało się, że średnie zużycie paliwa blisko 2-tonowego SUV-a wyniosło 4,1 l/100 km.
Ale jeszcze lepszy widok zastałem tuż po odbiorze testowego samochodu. Od razu chwyciłem za aparat, bo takie rzeczy zdarzają się dziś już zbyt rzadko, żeby ich nie uwiecznić. Zatankowane do pełna nowe Audi Q5 TDI pokazało mi taki zasięg:
Galeria zdjęć
1/21 
2/21 
3/21 4/21 5/21 6/21 
7/21 
8/21 
9/21 
10/21 
11/21 12/21 
13/21 
14/21 
15/21 16/21 17/21 
18/21 
19/21 20/21 21/21 
