Obiektem mojego zainteresowania stał się na kilka dni egzemplarz Audi Q5 napędzany 3-litrowym silnikiem Diesla o mocy 245 KM i momencie obrotowym sięgającym imponujących 580 Nm, wyposażonym w przekładnię S Tronic i oczywiście napęd na cztery koła Quattro.

Ceny

Marki premium przyzwyczaiły nas do tego, że za ich wynalazki trzeba słono płacić, ale żeby kompaktowy SUV kosztował tyle, co 3-pokojowe mieszkanie? W podstawowej wersji ten model kosztuje 216 600 zł, natomiast "moje" Audi Q5, wyposażone chyba we wszystko, co tylko było na liście opcji, zwiększyło swoją wartość do pokaźnych... 329 910 zł.

Wyposażenie

W tej cenie dostajemy m.in. regulację tłumienia amortyzatorów, system Audi Drive Select, panoramiczny szklany dach, ogrzewanie foteli z przodu, elektrycznie unoszoną klapę bagażnika, automatyczną 3-strefową klimatyzację, system audio Audi Sound System, asystenta pasa ruchu, nawigację MMI, pakiet S-Line, 20-calowe alufelgi, elektryczną regulację foteli i kilkanaście innych elementów, które wszystkie razem składają się na efekt końcowy.

Ale zostawmy suche dane, które na papierze zawsze będą wyglądać dobrze. Chcąc przekonać się, czym Audi Q5 odwdzięczy się swojemu szczęśliwemu właścicielowi za wydanie fortuny na jego zakup, wybrałem się w podróż do Jury Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie poza pięknymi widokami i imponującymi ruinami zamków, można wypróbować samochód na krętych drogach i na nieutwardzonych szlakach pokrytych śliskimi wapiennymi kamieniami.

Nadwozie

Już samym wyglądem Audi Q5 przyciąga wzrok przechodniów. Owszem, niemiecka marka ma w sercach Polaków szczególne miejsce, ale widok potężnego chromowanego grilla i zmienionych, przy okazji niedawnego face liftingu, ciekawie ukształtowanych diodowych świateł do jazdy dziennej dodatkowo potęguje wrażenie.

Dla mnie, jako kierowcy, a nie właściciela, najważniejsze było jednak nie to, czy sąsiedzi będą patrzeć na mnie z zazdrością, albo czy ja sam z okna mieszkania będę mógł podziwiać swoje własne cztery kółka z Ingolstadt, ale to, jak samochód spisuje się na co dzień. Co oferuje kierowcy i pasażerom, jaki jest poziom komfortu i czy trafiając "szóstkę" w totolotku kupiłbym ten samochód, czy też nie.

Wnętrze

Wsiadając do tak "wypasionej" wersji trudno oczekiwać niedociągnięć. I rzeczywiście, wszystko, począwszy od jakości materiałów, a skończywszy na dopasowaniu poszczególnych elementów, jest tu godne klasy premium. Wygodne, podgrzewane fotele regulowane elektrycznie oraz ustawiana w dwóch płaszczyznach kierownica pozwalają zająć optymalną pozycję. Z przodu miejsca jest sporo i nie ma ryzyka trącania się łokciami z pasażerem. Z kolei z tyłu wygodnie podróżować będą dwie osoby, bo trzecia, ze względu na wysoko poprowadzony środkowy tunel, będzie siedzieć w rozkroku.

Imponująca jest ilość miejsca na bagaż. 540 litrów przy pięcioosobowej konfiguracji pozwala na przewiezienie wakacyjnego ekwipunku. Dodając do tego 580-kilogramową ładowność i możliwość pociągnięcia 2,4-tonowej przyczepy możemy spokojnie wyjechać na urlop. W załadunku bagażu pomocne okazuje się zdalne, elektryczne otwieranie tylnej klapy, co jest nie tyle "szpanerską ekstrawagancją", co praktycznym rozwiązaniem, pozwalającym nie ubrudzić rąk przy brzydkiej pogodzie.

Właściwości jezdne

A o pogodzie mówiąc, to ta podczas mojego wyjazdu była wyjątkowo niekorzystna. Nie było to dla mnie jednak problemem, bo oznaczało okazję do wypróbowania w trudnych warunkach tak chwalonej przez producenta i dziennikarzy trakcji.

Pierwsza okazja nadarzyła się, kiedy rankiem w dniu wyjazdu na lokalnych drogach zalegał śnieg, a padająca mżawka miejscami przymarzała do drogi. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że na kołach zamontowane były wciąż opony letnie. Nie mając jednak wyboru ruszyłem w drogę.

Wyjazd na pokrytą zmrożonym śniegiem i biegnącą pod górę drogę okazał się nie lada wyzwaniem. Z pomocą przyszedł jednak fantastycznie działający napęd Quattro oparty na systemie Torsena, rozdzielający napęd pomiędzy przednią i tylną oś w stosunku 40:60. Koła mieliły, ale Audi Q5 jak czołg parł do przodu, nie zważając na to, że przy minus dwóch stopniach Celsjusza guma letnich opon była twarda jak w plastikowych kołach samochodzików-zabawek.

Potem przyszedł mokry czarny asfalt, miejscami ukrywający tzw. czarny lód, czyli po prostu gołoledź. I tu optymalny rozkład sił napędu Quattro pozwolił na sprawne przemieszczanie się po krętych drogach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Samochód spisywał się dzielnie, choć z pewnością komplet świeżych "zimówek" dawałby w tym momencie więcej marginesu bezpieczeństwa.

Kiedy tak jadąc w marznącej mżawce cieszyłem się imponującą trakcją kompaktowego SUV-a przypomniałem sobie, że producent obiecał również dzielne radzenie sobie auta w terenie. Oczywiście nie miałem zamiaru wjeżdżać samochodem za 330 tys. złotych, wyposażonym w letnie niskoprofilowe opony, w trudny teren, ale miałem ochotę na jeszcze jeden mały test napędu Quattro.

Wykorzystując okoliczności przyrody, w postaci dróżki biegnącej pod górę, wyłożonej śliskimi wapiennymi skałami i kamykami wypłukanymi przez wodę, zrobiłem "skok w bok". Muskając pedał gazu, mając pod nogą 580 Nm maksymalnego momentu obrotowego, powoli ruszyłem po nierównej i wyboistej kamiennej drodze. Wszystkie cztery koła zakręciły się ochoczo szukając przyczepności i jednocześnie sugerując, że wcale nie będzie łatwo.

Audi jednak ruszyło z miejsca i dzielnie parło naprzód. Wysoki prześwit pozwolił na jazdę w dość głębokich koleinach wypłukanych przez rwącą wodę, a duży kąt pochylenia nadwozia nie robił na Q5 najmniejszego wrażenia.

Pomyślałem, że to chyba jednak żadne wyzwanie dla tego auta. Kilka kamieni, jakieś koleiny i mokre wapienne skałki, nawet mimo letniego i twardego ogumienia nie są większą przeszkodą. Zatrzymałem samochód i kiedy wysiadłem, o mało nie zrobiłem szpagatu na śliskich, pokrytych błotnisto-wapienną mazią kamykach. Pospiesznie wsiadłem z powrotem, o dziwo stabilniej czując się w samochodzie, niż na własnych nogach i pomyślałem, że napęd Quattro jednak robi różnicę...

Audi Q5 to jednak nie tylko auto do podróżowania i pokonywania nieutwardzonych szlaków czy zaśnieżonych szos w drodze na zimowy wypoczynek. Kompaktowe rozmiary opartego na Audi A4 SUV-a pozwalają nim równie dobrze przeciskać się przez zatłoczone drogi dużych miast i mniejszych miasteczek. Czujniki parkowania pomagają niewprawnemu kierowcy wyczuć obrys karoserii, otwierana elektrycznie klapa bagażnika przyda się, kiedy obie ręce mamy zajęte ciężkimi zakupami, a nieduży promień skrętu i duży prześwit pozwolą łatwo manewrować i pokonać każdy próg i krawężnik.

Montowany system Audi Drive Select, znany z innych modeli Audi, daje kierowcy możliwość wyboru kilku trybów charakterystyki zawieszenia i pracy układu kierowniczego. Na dziurawych drogach, kiedy potrzebny jest większy zakres resorowania, przyda się tryb Comfort. Co prawda nie połyka on wszystkich poprzecznych garbów, pozostawiając nieco niemieckiej twardości, ale w tłumieniu nierówności jest o niebo lepszy, niż tryb Dynamic. Ten z kolei przydaje się w trasie, na drogach o równym, gładkim asfalcie i przy wyższej prędkości. Auto jest bardziej sztywne i stabilne, choć nawet w trybie Comfort można nim spokojnie wyjechać na niemiecką autostradę i "zamknąć licznik" (225 km/h prędkości maksymalnej)  bez obaw o nadmierne przechyły czy utratę kontroli.

Silnik 3.0 TDI

Można też ustawić swoje własne nastawy w trybie Individual, albo po prostu zdać się na elektronikę, która w trybie Auto sama zdecyduje, czy w danej chwili lepiej jest postawić na komfort, czy na dynamikę. A będąc przy tej ostatniej, to z obowiązku wspomnę, że topowy diesel 3.0 TDI jest silnikiem godnym polecenia każdemu, kto zastanawia się nad właściwą wersją napędową. Sześciocylindrowy motor pracuje wręcz aksamitnie gładko, skrzynia S Tronic współpracuje z nim wzorowo, a osiągi, jakie zapewnia 245 KM i 580 Nm zawstydzą niejednego posiadacza sportowego samochodu. Bo 6,5 s potrzebne na rozpędzenie ważącego dwie tony SUV-a do 100 km/h to wynik godny rasowego sportowca.

Opinie

Audi Q5 okazało się bardzo wdzięcznym towarzyszem podróży. Po kilku dniach i setkach przejechanych kilometrów wiem, że gdybym trafił "szóstkę" w totolotka, mógłbym z miejsca udać się do najbliższego salonu i lekką ręką wydać na ten samochód równowartość wspomnianego wcześniej mieszkania. O wartości Audi Q5 świadczy najwyższy poziom wykonania oraz wysokiej jakości materiały, świetny napęd Quattro, dopracowane zawieszenie i mocny silnik. Dodając do tego przykuwający uwagę wygląd otrzymujemy odpowiedź na pytanie, skąd tak dobre wyniki sprzedaży Audi Q5 na naszym, ale i nie tylko naszym, rynku.