Podjęła je amerykańska firma Terrafugia. Udało się. Kilkanaście dni temu Terrafugia Transition oderwała się od pasa lotniska Plattsburgh. Pomysł na nietypowy pojazd zrodził się po przyjrzeniu się mankamentom samolotów i samochodów. Maszyny latające nie najlepiej radzą sobie z ekstremalną pogodą, koszty ich eksploatacji są wysokie, a dotarcie na lotnisko wymaga użycia dodatkowego środka transportu. Samochody z kolei nierzadko stoją w korkach, a naprawdę szybkie przemieszczanie się utrudniają liczne ograniczenia prędkości.

Terrafugia Transition nie boi się korków, mgły, ograniczeń prędkości, na własnych kołach dojeżdża na pas startowy, by po 520 metrach rozbiegu wzbić się w przestworza!

Do napędu pojazdu użyto silnika Rotax 912S o mocy 100 KM. Podczas jazdy napędzane są przednie koła. W powietrzu źródłem napędu jest śmigło umieszczone za kabiną pasażerską. Konstruktorzy zapewniają, że do przyswojenia tajników latania Terrafugią wystarczy 20-godzinny kurs. Dla osób posiadających już licencję pilota firma przewidziała trening umożliwiający zapoznanie się z charakterystyką maszyny.

Przy złożonych skrzydłach Terrafugia Transition jest wysoka i szeroka na dwa metry oraz długa na 5,7 metra. Za rozkładanie skrzydeł odpowiada system elektro-mechanicznych siłowników. Po przygotowaniu do lotu maksymalna wysokość nieznacznie się zmniejsza. Znacznej zmianie ulega natomiast szerokość pojazdu, która rośnie do 8,4 m. Warto dodać, że we wnętrzu maszyny wygospodarowano schowek o długości umożliwiającej transport kijów golfowych, wędek lub nart.

Zasięg latającego samochodu nieznacznie przekracza 700 kilometrów, a prędkość podróżna została określona na ponad 180 km/h. Czas potrzebny na pokonanie dystansu, jaki dzieli Bałtyk i Tatry nie powinien więc przekroczyć czterech godzin. Zużycie paliwa jest uzależnione od środowiska w jakim porusza się Transition. Podczas godzinnego lotu z prędkością ok. 180 km/h maszyna spali 19 litrów benzyny. W trakcie jazdy z prędkością ok. 100 km/h amerykański wynalazek zadowoli się niecałymi 8 l/100km.

Transport lotniczy uchodzi za niezwykle bezpieczną formę podróżowania. Konstruktorzy Transitiona dołożyli starań, by ich dzieło nie wyłamywało się ze schematu. Poza solidnym kadłubem oraz pasami bezpieczeństwa podróżujących Terrafugią może chronić opcjonalny… spadochron!

Posiadanie samochodu, który lata, nie będzie należało do tanich przyjemności. Terrafugia Transition jest warta prawie 200 tysięcy dolarów. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że za podobną sumę pieniędzy nie sposób nabyć innego równie ekstrawaganckiego środka transportu…