Dotychczas klasa T2 była w Polsce praktycznie nieznana. Bardzo liberalny regulamin mistrzostw Polski (w uproszczeniu – wystarczyło, żeby startujące samochody miały ważny przegląd techniczny) sprawiał, że o zwyciestwo mogły walczyć tylko zmodyfikowane „potwory”. Jednak konieczność ujednolicenia przepisów przyprowadziła i do naszego kraju rajdówki klas T1 oraz T2. Pierwsze konstrukcje zbliżone do seryjnych (czyli T2) oficjalnie zaprezentowała Toyota (zespół Terratrek) oraz Piotr Domownik (Mitsubishi Pajero). Różnica pomiędzy nimi jest taka, że Land Cruiser kupiony został we Francji, zaś Pajero powstało w polskim warsztacie. Choć samochody odróżniają się dość mocno koncepcją konstrukcji, to jednak doskonale pokazują kierunek budowy rajdówki klasy T2. Przyjrzyjmy się im więc jednocześnie.
Zakres przeprowadzonych zmian technicznych w obydwu przypadkach jest bardzo zbliżony. Regulamin techniczny bardzo dokładnie opisuje, które elementy samochodu można poddać wymianie lub obróbce. To na tyle szczegółowy wykaz, że znajdziemy tam takie informacje, jak pozwolenie na modyfikację dźwigni hamulca ręcznego czy usunięcie zbędnych elementów seryjnych pasów bezpieczeństwa. Tajemnica zmian kryje się w konieczności perfekcyjnego wykorzystania regulaminu. Oczywiście w samochodzie zamontować trzeba cały zestaw elementów podnoszących bezpieczeństwo załogi. Dodajmy, że w czasie trwania zawodów auto spełniać musi wymagania odnośnie wagi minimalnej (zapisana w homologacji danego modelu), żaden balast, który poprawić może rozkład obciążeń nie jest dopuszczony. Potwierdzeniem prawidłowości dokonanych zmian jest tzw. żółty paszport FIA – książeczka dopuszczającej auta do startu w zawodach.
Land Cruiser pochodzi ze znanej francuskiej „stajni” – Toyota Competition. W ten sam sposób zmodyfikowano tam wiele aut. Jaki z tego pożytek? W trakcie trwania zawodów (takich jak np. Silk Way Rally w Kazachstanie, dokąd wybiera się Terratrek) łatwo skorzystać z serwisu załogi startującej takim samym autem. Mechanicy będą doskonale znali pojazd i znajdą potrzebne części. Można też wypożyczyć auto od innego zawodnika – po przyjeździe na drugi koniec świata wsiądziemy do pojazdu, który doskonale znamy.
Pajero ma samonośną konstrukcję i oparte jest na krótkim rozstawie osi (2545 mm). Ramowa To-yota powstała na bazie modelu 5-drzwiowego (rozstaw osi 2790 mm). Konstrukcja przekłada się na charakterystykę jazdy: Toyota okazuje się nieco bardziej stabilna, łatwiej podróżuje się nią w długich rajdach typu cross-country (maratony). Może też zabrać dużo więcej paliwa. Pajero, jako bardziej zwrotne i agresywne, łatwiej zdobywa punkty na krótszych, sprinterskich trasach – czyli jest idealne na rajdy typu Baja. Poza tymi dwoma autami nie spotkamy zbyt wielu modeli. Homologacją dysponują jeszcze m.in. Isuzu D-Max (pikap), Nissany – Pathfinder i Navara oraz... Porsche Cayenne.
Mimo ograniczania kosztów auta są drogie, ale można je wypożyczyć. Wiadomo, że wiele zależy od długości odcinków, żądanego przygotowania auta i zakresu serwisu. Wynajęcie Pajero na Baja Polonia (około 330 km odcinków specjalnych) to około 20 tys. zł.