Jak się okazało, komisja przetargowa najwięcej punktów przyznała za atrakcyjną cenę, co przedstawiciele Solarisa uznali za działanie na niekorzyść polskich podatników oraz polskiej gospodarki, a w szczególności na niekorzyść mieszkańców Warszawy. Dlatego firma planuje skierowanie do Krajowej Izby Odwoławczej odwołania z powodu rażąco niskiej ceny produktu chińskiego.
Do tej pory MZA Warszawa w swoim taborze miała autobusy wyprodukowane w Polsce lub na kontynencie europejskim. Ich producenci w uczciwej walce konkurencyjnej wygrywali ogłaszane przetargi.
Autobus BYD okazał się w przetargu tańszy od elektrycznego Solarisa o ponad 600 tys. zł. Producent z Bolechowa zaproponował cenę 21,9 mln zł za 10 autobusów, podczas gdy BYD – 15,6 mln zł. W przetargu największą wagę – aż 90 proc. – odgrywało kryterium "najniższa cena", a pozostałe 10 proc. dotyczyło parametrów technicznych i ekologii, gdzie zdecydowanie górą był Solaris.
Nie nam rozstrzygać, które autobusy są lepsze. W oficjalnych oświadczeniach przedstawicieli obu producentów trwa pojedynek na argumenty. Polski producent zyskał punkty na tym, że mógł przedstawić homologację dotyczącą palności materiałów, z jakich wykonano autobus oraz za wyższą sprawność napędu elektrycznego. Według teoretycznych danych producenta, Solaris zużywa 84 kWh prądu na 100 km, a BYD 108 kWh/100 km. Większe zużycie prądu wymagało umieszczenia w chińskim autobusie cięższych baterii o pojemności 240 kWh.
Z całą pewnością BYD jest bardziej doświadczonym od polskiego konkurenta producentem pojazdów z napędem elektrycznym. Pierwszy powstał w chińskiej fabryce w 2003 r., obecnie produkuje się tam rocznie ponad 300 tys. pojazdów z napędem elektrycznym i hybrydowym. Autobusy elektryczne BYD możemy spotkać m.in. w Amsterdamie, Londynie, Mediolanie, Tel Avivie, Kuala Lumpur czy Hongkongu.
Przewagą firmy BYD nad europejską konkurencją jest projektowanie i produkcja silników elektrycznych, baterii oraz pełnej infrastruktury do ładowania pojazdów we własnym zakresie. Z tego względu marka jest w stanie zaoferować niższe ceny produktów niż rywale korzystający zazwyczaj z usług dostawców zewnętrznych, zwiększających ostateczną cenę.
Natomiast Solaris Bus & Coach S.A. produkuje autobusy z napędem elektrycznym od 2011 r. Można je spotkać na ulicach m.in. Brunszwiku, Dusseldorfu, Hamburga, Klagenfurtu i Vasteras i cieszy się uznaniem w całej Europie.
Do naszej redakcji nadeszła riposta Arkadiusza Miętkiewicza, prezesa zarządu Automotive Europe Corporation, przedstawiciela firmy BYD w Polsce,
„(...) Szanowni Konkurenci, nie podążajcie tą drogą, nie deprecjonujcie, nie obrażajcie, nie insynuujcie! Nie popełniajcie błędów, które mogą przykryć cieniem naszą rywalizację w wyścigu o dostarczenie Warszawie autobusów elektrycznych. Przez kilka miesięcy nasze firmy przedkładały MZA dokumenty świadczące o walorach produktów. W efekcie wygrał lepszy. Od jesieni nasz eBus będzie woził warszawiaków po Trakcie Królewskim.
(...)Cieszy nas również, że - co podnosicie w swoim oświadczeniu - podobnie jak my, ze szczególną troską podchodzicie do wydatkowania „grosza” publicznego. Dziwna to jednak troska, skoro za ten sam przedmiot przetargu życzycie sobie ponad 6 milionów zł więcej, co czyni Waszą ofertę droższą dla Warszawy o 42%(sic!). Twierdzicie, że kryteria przetargu (90% cena) faworyzują produkty o niskiej jakości a jednocześnie bierzecie udział i wygrywacie przetargi w których jedynym (100%) kryterium jest cena. Zarzucacie nam dumping, przykrywając tym swoje wysokie koszty i ogromne marże, czyniąc pokrętnie z niższej ceny zarzut a nie atut. Ceny produktów BYD są optymalne, a ich jakość – potwierdzają to lata praktyki na wszystkich kontynentach i 25 milionów kilometrów przejechanych eBusami – jest najwyższa z możliwych.
(...)Jesteśmy koncernem globalnym, zatrudniamy przeszło 150 tysięcy osób na całym świecie. Nasi akcjonariusze, a należy do nich m.in. Warren Buffett, nałożyli na zarząd obowiązek twardego i rzetelnego stawania w szranki z tymi, którzy poprzez oszczerstwa deprecjonują rangę firmy.(...)”
Wszystko więc wskazuje na to, iż Solaris złoży oficjalne odwołanie od decyzji przetargowej do Krajowej Izby Odwoławczej. Jeśli Izba nie uzna tego odwołania, to chińskie autobusy trafią do warszawskiego MZA jesienią 2014 r.