Sobotni poranek przywitany kawą i śniadankiem okazał się pomimo zapowiedzi synoptyków pięknym, słonecznym i bez deszczowym, co nas wielce uradowało, ponieważ miejscem naszej pierwszej niespodzianki był - paintball. Nasze radosne leśne zabawy skończyły się 8000 wystrzelonych kulek, siniakami i ogromem śmiechu przerywanym raz po raz okrzykiem a łaj a łaj lub poddaje się !!!. Zabawa była przednia. Wszyscy bawili się świetnie. Można było się wyszaleć. Cała ekipa podzielona była na dwa zespoły, mężowie naprzeciw żon, dziewczyny przeciw chłopakom, oj działo się działo. Posililiśmy się przygotowaną przez organizatorów kiełbaską z grilla. Po wyczerpującej walce kolorowa kolumna smartów udała się do pensjonatu w celu zmycia z siebie litrów żółtej farby i opatrzeniu drobnych uszkodzeń , bo już czekała kolejna impreza. W drodze na kręgielnie udaliśmy się do miejscowej cukierni EDEN, której właściciele śmigają smartem i nie przypuszczaliśmy, że zostaniemy tak przywitani - kawa i ciasto dla klubowiczów GRATIS. W podziękowaniu właściciele i pracownicy usłyszeli gromkie DZIĘKUJEMY.
Ekipa dojechała na kręgielnie gdzie na wstępie uczestnicy otrzymali gadżety ufundowane przez smart Center Warszawa, Mercedes Benz Polska i klub. Każdy z uczestników otrzymał pluszowego smarta, zestaw modeli, smycz, przypinki i katalogi smarta. Na kręgielni mieliśmy rezerwacje dwóch torów gdzie podzieleni na drużyny ciskaliśmy kulkami a w między czasie wjechało jedzenie na stoły. Golonki, karkówki, ziemniaczki, sałatki, i pyszna chińszczyzna w ilości nie do zjedzenia. Towarzystwo tak pojadło, że później trochę się wyniki pogorszyły od ciężkich brzuchów. Po dniu pełnym wrażeń udaliśmy się do pensjonatu gdzie siedząc przy wspólnym stole zrywano boki ze śmiechu. Po tak bogatym dniu padliśmy jak muchy.
Niedziela była już chłodniejsza i kropił deszczyk. Poranne śniadanko postawiło na nas nogi, ale brakowało dobrej kawki wiec cała brać smartowa udała się do wcześniej wspomnianej cukierni. Po wspólnej kawce ekipy zaczęły się rozjeżdżać do swoich miejscowości. Pożegnanie było jak zwykle smutne, bo wszyscy dobrze się czujemy w smartowym gronie. Maniacy po prostu. Część ekip w drodze powrotnej udała się na Jasną Górę. Wszyscy rozstaliśmy się licząc na kolejne szybkie spotkanie.
W imieniu Stowarzyszenia smart klub polska i smarter.plPaweł Gancarz