Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do liftingów, które... niewiele wnoszą. Patrząc na odnowioną Grand Vitarę można sądzić, żew tym przypadku jest identycznie. Jednak już podczas zdobywania informacji otrzymaliśmy sygnał, że tu rzeczywiście za wiele nie widać, ale zmiany można (a nawet trzeba) poczuć. Na pierwszy ogień wzięliśmy więc "nowe", znane auto z nieznanym motorem: 5-drzwiową odmianę z silnikiem 2.4. Zacznijmy od wypunktowania nowości nadwoziowych. Najłatwiej zauważyć umieszczone w lusterkach kierunkowskazy. Udało nam się jeszcze wypatrzyć inne listwy boczne, zaś z opisu danych technicznych wyłuskaliśmy felgi 18-calowe, które zapewne trafią na listę opcji. Po zajęciu miejsca za kierownicą widzimy nieco inne zegary, z zamontowanym terazna dole wyświetlaczem komputera pokładowego. Przeniesiono go z górnej części konsoli centralnej. Poprawiono system sterowania klimatyzacją automatyczną, ale ciągle jednostrefową. Zmiany nadwoziowe nie powalają, ale zdolny marketingowiec zrobiłbyz nich spory materiał: o poprawie bezpieczeństwa (kierunkowskazy, lepsza czytelność) i dopasowaniu do potrzeb osób ceniących precyzję prowadzenia (duże felgi). Na szczęście wiedzieliśmy, że poprawki w karoserii to tylko dodatek do zmian mechanicznych. Dlatego nie czekając dłużej, przekręciliśmy pokrętło (system bezkluczykowy to miły dodatek!). Silnik 2.4 jest zupełną nowością w Grand Vitarze. Na razie umieszczony został obok bazowego 2.0, ale docelowo być może całkowicie go zastąpi. Będzie łączony tylkoz nadwoziem 5-drzwiowym. Dużo uwagi poświęcono zapewnieniu wysokiej kultury pracy. To rzędowa, 4-cylindrowa jednostka, dlatego w misce olejowej znalazły się dwa wałki wyrównoważające. Jazda potwierdza oczekiwania - silnik pracuje nadzwyczaj delikatnie i spokojnie (na biegu jałowym niemal go nie słychać), do uszu pasażerów dochodzą głośniejsze dźwięki dopiero wtedy, gdy kierowca usiłuje wykrzesać sportową dynamikę. A to nie takie proste - trudno powiedzieć, żeby samochód był "wołowaty", ale po 169 KM można oczekiwać więcej. Jednak sprawiedliwie trzeba powiedzieć, że do normalnej eksploatacji wystarczy aż nadto. Nie ma się co spodziewać oszczędności, podczas jazdy po mieście czy w terenie komputer często pokazywał 14-15 l/100 km. Auto prowadzi się bardzo przyzwoicie, ustawienie zawieszenia jest dobrym kompromisem pomiędzy komfortem a bezpieczeństwem. Nie zapominajmy też, że Grand Vitara w układzie napędowym ma dużo solidnej techniki: centralny dyferencjał, a nawet reduktor! Dzięki temu wykazuje sporą dzielność poza asfaltem. Jakie inne zmiany przewidziano w modelu? Nie znamy jeszcze szczegółów, ale napomkniemy tylko o jednostce benzynowej V6... Gdy kończyliśmy materiał, choć oficjalny debiut salonowy miał nastąpić już 1 października, nie znaliśmy jeszcze cen. Obawy budzi pojemność silnika - 2.4 "łapie się" na wyższą stawkę akcyzy. Zainteresowanych odsyłamy na stronę www.suzuki.pl/car/cennik.pdf.
Suzuki Grand Vitara 2.4 - To trzeba poczuć!
Grand Vitara doczekała się delikatnych zmian, ale w nadwoziu wielu nowości nie widać. Do największych zaliczymy silnik benzynowy 2.4. Nie zapewnia nadzwyczajnej dynamiki, za to godna uwagi jest kultura pracy tego silnika