Polskie prawo nie nakłada na kierowców obowiązku stosowania opon zimowych, nawet gdy warunki na drodze są naprawdę trudne. Co więcej, jedyne ograniczenie to głębokość bieżnika nie mniejsza niż 1,6 mm. Dlatego znacznie więcej zimowego ogumienia sprzedaje się np. w Niemczech. Tamtejsza ustawa o stosowaniu opon zimowych przyniosła wzrost obrotów branży oponiarskiej i wyższy poziom bezpieczeństwa na drogach.
W ostatnich latach sezonowa wymiana opon dotyczy już 90 proc. samochodów. To tylko nieznacznie mniej niż w Austrii i Szwajcarii. Oczywiście w alpejskich krajach zimówki to nie tylko kwestia powolniejszej lub szybszej jazdy, ale po prostu możliwości pokonania (lub nie!) danej trasy.
Przypomnijmy, że od 2010 r., jeśli panują ujemne temperatury, lód lub śnieg, chcąc poruszać się po
Niemczech, musimy mieć opony oznaczone jako M+S (na błoto i śnieg). Dotyczy to również aut z zagranicy. Przepis ten odnosi się do aktualnie panujących warunków drogowych, a nie do wyposażenia samochodów, dlatego w tym przypadku nie ma zastosowania konwencja wiedeńska mówiąca o tym, że wystarczy, by auto spełniało wymagania techniczne w kraju swojej rejestracji. Jeśli znajdziemy się autem na letnich oponach w Niemczech, nie możemy kontynuować jazdy i ryzykujemy otrzymanie mandatu. Opony zimowe na kołach to jednak przede wszystkim wyższy poziom bezpieczeństwa i jednocześnie oszczędność czasu, bo mniej stłuczek i wypadków to mniej korków.
Trochę dziwi, że obowiązek zakładania opon zimowych w rzeczywistości nie jest taki ścisły. Zarówno ustawodawcy, jak i kontrolującemu policjantowi wystarcza proste oznaczenie M+S, które ma być dowodem na przystosowanie opony do warunków zimowych. Jednak umieszczenie na oponie symbolu M+S nie jest szczególnie trudne. Odbywa się bez testów, tak po prostu.
Wystarczy, żeby bieżnik spełniał określone jeszcze w latach 90. parametry. Teoretycznie również opony letnie z trochę grubszym bieżnikiem mogłyby być sprzedawane jako M+S. Mniej lub bardziej wystarczyłyby również opony całoroczne (jest kilka modeli rzeczywiście zapewniających bezpieczeństwo zimą). Takie symbole noszą również opony terenowe typu AT i MT, które na lodzie mają kiepską przyczepność, ale sprawdzą się w kopnym śniegu. Chcąc rzeczywiście poprawić bezpieczeństwo, zakładajmy zimówki lub dobre opony wielosezonowe.
Jak zawsze jesienią, czas na sprawdzian dla prawdziwych opon zimowych. Do miejscowości Älvsbyn w północnej Szwecji przywieźliśmy cieszące się uznaniem klientów opony zimowe z Niemiec (Continental i Dunlop), Włoch (Pirelli), Japonii (Bridgestone) i Finlandii (Nokian). Dodatkowo zapakowaliśmy dwie pary rzadziej występujących opon zimowych z niższej półki cenowej: amerykańskie Coopery i włoskie Marangoni. Obie opony miały pokazać, czy również za mniejszą kwotę możliwe jest osiągnięcie dobrych wyników. Aby w bezpośrednim porównaniu udowodnić, w jaki sposób opony zimowe przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa, do naszego testu – również do prób na śniegu – jak zwykle dołączyliśmy opony letnie.
Zgodnie z oczekiwaniami, podczas próby hamowania na mokrej nawierzchni tanie opony doświadczają swojego Waterloo. Nasz samochód testowy (Audi Q3) z oponami Pirelli i Continental zatrzymuje się po 47 m. Cooper i Marangoni potrzebują do tego o 10 m więcej! To prowadzi do drastycznego spadku liczby punktów w ocenie końcowej. Trochę rozczarowują również nowe opony zimowe firmy Dunlop: z powodu przeciętnej drogi hamowania na mokrej nawierzchni, wynoszącej 51,3 m, opony SP Winter Sport 4D otrzymują średnią ocenę 4. W tym samym teście nawet ich poprzednik 3D był – o dziwo – lepszy.
Opony mniej znanych marek – Cooper i Marangoni – poległy również z powodu zwiększonej wartości oporu toczenia. Podczas codziennego użytkowania oznacza to, że zaleta niskiej ceny zakupu jest okupiona większym zużyciem paliwa. Większy opór toczenia oznacza bowiem większe spalanie. Pirelli, a przede wszystkim Bridgestone obchodzą się z paliwem znacznie oszczędniej. Na oponach Bridgestone możemy zaoszczędzić na paliwie nawet około 10 procent. Prawda jest jednak taka, że bardziej odczujemy większy nawet o kilkaset złotych jednorazowy wydatek na zakup opon.
Różnice, które każdy kierowca może dostrzec już po pierwszych metrach jazdy, wynikają ze sposobu emisji dźwięków. Ktoś, kto sądzi, że jest to mocna strona opon letnich, ma nieaktualne wyobrażenie o oponach. Już od ponad 10 lat opony zimowe niekoniecznie są głośniejsze od letnich. Dziś są do dyspozycji ciche i głośne opony letnie, a także ciche i głośne zimówki. Nasz tegoroczny test pokazuje to wzorcowo: opony letnie znajdują się pośrodku, podczas gdy opony zimowe w zależności od producenta toczą się zdecydowanie ciszej lub wyraźnie głośniej. Opony Bridgestone, które mają niski opór toczenia, są jednocześnie ciche. Pożerające dużo paliwa Coopery robią też dużo hałasu, ale mają korzystną cenę.
Galeria zdjęć
Bridgestone, Continental, Pirelli i Dunlop w teście hamowania na śniegu znalazły się na bliskich sobie pozycjach. Jednak również inne opony zimowe zasługują na ocenę dobrą. Całkowity brak bezpieczeństwa na oponach letnich.
Opony Dunlop ukoronowały swoje najlepsze osiągi na śniegu najlepszymi czasami w teście prowadzenia. Równie bezproblemowo i dynamicznie nie jeździ się na żadnych innych. Na oponach letnich trzeba wlec się po wyznaczonym kursie.
Wszystkie opony zimowe znanych producentów bez problemu pokonują wzniesienie testowe, w tym również dyskontowe Marangoni. Jedynie amerykańskie opony Cooper zdecydowanie odstają. Wynik bezdyskusyjnie negatywny otrzymują opony letnie.
Nokian i Cooper mają mniejszą siłę prowadzenia bocznego od pięciu najlepszych opon, jednak bezpiecznie pokonują zakręty. Opony letnie podczas manewru omijania nie mają praktycznie żadnych rezerw.
Zimówki Marangoni i Cooper z ociężałymi reakcjami na polecenia układu kierowniczego i niepewnym prowadzeniem odpadają w tej konkurencji. Pirelli i Nokian podobają się za sprawą precyzji prowadzenia, podobnej jak w przypadku opon letnich.
Na suchej nawierzchni opony letnie mają najkrótszą drogę hamowania i osiągają dużą przewagę nad pozostałymi. Jednak również opony zimowe zasługują na ocenę dobrą. Wyjątek: źle hamujące opony Marangoni.
Kolejna obiegowa opinia jest taka, że opony zimowe są głośniejsze od letnich. Nasz test zaprzecza tej tezie – są też ciche zimówki. Zdecydowanie przed resztą znalazły się japońskie Bridgestone, najgłośniejsze są opony Cooper.
Kto powiedział, że opony zimowe zwiększają zużycie paliwa? To bzdura. Prawda jest taka, że są opony zimowe, które w porównaniu z letnimi mogą nawet obniżyć spalanie. Świadczy o tym uzyskiwany współczynnik oporu toczenia.
Wszystkie wyniki znajdują się blisko siebie. Opony dzielnie stawiają czoła asfaltowemu odcinkowi i dość późno tracą przyczepność. Występująca w teście opona letnia zgodnie z oczekiwaniami w tej kategorii okazuje się najlepsza.
Przy hamowaniu na mokrym asfalcie pojawiają się duże różnice. Na szczycie samotnie przoduje opona letnia. Dobrą drogę hamowania mają jedynie Pirelli i Continental. Najgorsze marki Cooper i Marangoni znacznie odstają od konkurentów.
Ponieważ opony Cooper i Marangoni mają zdecydowanie słabszą przyczepność na zakrętach, samochód należy prowadzić bardziej ostrożnie. Pozostałe opony zimowe pozwalają na płynną jazdę.
Prowadzenie boczne podobne do tego uzyskiwanego przez opony letnie mają również opony zimowe znanych producentów. Jedynie Cooper i – przede wszystkim – włoskie opony Marangoni reagują zdecydowanie ociężale na ruchy kierownicą.
Nowa opona Dunlop – Winter Sport 4D – ponownie okazała się jedną z najlepszych na śniegu. Wykazuje jednak drobne słabości przy hamowaniu na mokrej nawierzchni. I to właśnie wykorzystują zrównoważone i dobre opony zimowe Continental i Pirelli, które wspólnie zajmują pierwsze miejsce. Ocenę „dobrą” uzyskały oszczędzające paliwo opony Bridgestone oraz korzystne cenowo Nokian. Zdecydowanie więcej wad mają amerykańskie opony Cooper – przyzwoicie hamują na nawierzchni suchej, jednak na mokrej zawodzą tak jak tanie włoskie Marangoni, które są zdecydowanie lepsze na śniegu. Precyzja prowadzenia (a raczej jej brak!) na oponach Marangoni pokazuje jednak dobitnie, że opłaca się wydać kilkaset złotych więcej. Wyjście z sytuacji: fińskie opony Nokian mają korzystną cenę i są dobre.