Historia Land Cruisera rozpoczęła się w 1951 r. Model FJ Cruiser nawiązuje do "czterdziestki". Toyota stworzyła samochód nie tylko ciekawy pod względem stylistycznym, lecz także mający niebanalną konstrukcję. Jak nietypowy sposób otwierania drzwi wpływa na funkcjonalność? Czy to tylko ładna zabawka, do której bardziej pasuje nazwa "fun" niż "Cruiser"? Przekonajmy się, bo warto!
Zacznijmy od podkreślenia kilku cech konstrukcyjnych. Wiele mechanizmów (silnik, zawieszenie) zapożyczono z Land Cruisera 120. Auto nie trafiło oficjalnie do Europy, jego głównym przeznaczeniem jest rynek USA. Dlatego pod maską znajdziemy wyłącznie silnik benzynowy V6 o pojemności 4,0 l ("poprzednik" dysponował rzędową "szóstką" o zbliżonej pojemności).
Auto ma "poważną" konstrukcję z ramą nośną i tylną osią sztywną. Ciekawie przedstawia się rozdział napędu. Dla skrzyni manualnej przewidziano tylko centralny mechanizm różnicowy z blokadą, dla "automatu" - sztywno dołączaną przednią oś (międzyosiowy dyferencjał za dopłatą). Mieliśmy okazję testować wersję z najprostszym, dołączanym napędem.
Choć samochód ma niewiele minusów, nie będzie propozycją dla każdego. Podstawową wadą jest wysokie spalanie - nawet jeżdżąc bez wykorzystania potencjału silnika trudno zmieścić się w 15 l na 100 km. Silnik prowokuje kierowcę, a jeśli co jakiś czas przyciśniemy głębiej pedał gazu, bez kłopotu przekroczymy 20 l na "setkę". Znany z Land Cruisera motor poza spalaniem ma same zalety - to atrakcyjne, basowe brzmieniei doskonała dynamika w całym zakresie prędkości obrotowych.
Na asfalcie docenimy też wystarczająco pewne i precyzyjne prowadzenie (pomimo sztwnego mostu). Wbrew wielu sceptycznym uwagom, wigor samochodu po opuszczeniu asfaltu nie słabnie, wręcz przeciwnie. Zawieszenie doskonale tłumi nierówności, tolerując szybką jazdę po dziurach. Sprawdzone rozwiązania w układzie napędowym, poparte nowoczesną elektroniką, jak opcjonalna aktywna kontrola trakcji i blokada tylnego dyferencjału (składniki obszernego pakietu Upgrade 1 za 11 200 zł) gwarantują też doskonałą przyczepność - pomimo seryjnego, szosowego ogumienia auto bez kłopotu pokonuje wertepy niedostępne dla lekkich SUV-ów. Bez wstydu może stanąć w jednym rzędzie obok Pajero czy Land Cruisera. Kto chce ambitniej podejść do jazdyw terenie, bez trudu doposaży FJ w metalowe zderzaki, snorkel, osłony podwozia itp.
Największą ciekawostką nadwozia jest sposób wsiadania do wnętrza. To 5-drzwiowa konstrukcja. Poza klasycznymi drzwiami mamy też dodatkowe, zawieszone na tylnym słupku. Karoseria pozbawiona jest środkowego słupka. Czy to dobre rozwiązanie? Nie przeszkadza, ale też za bardzo nie pomaga. Największą uciążliwością jest konieczność otwarcia przednich drzwi, jeśli chcemy wsiąść (lub wysiąść) do tyłu. Brak słupka sprawia za to, że sama czynność jest nieco wygodniejsza. Choć mamy tu komplet pełnowymiarowych miejsc (przednie nadzwyczaj przestronne), pasażerowie z tyłu nie będą szczęśliwi za sprawą kiepskiej widoczności. Szerokie słupki i małe okienka w drzwiach sprawiają, że jest tam trochę ciemno i przygnębiająco. Te same duże słupki są przyczyną ograniczenia widoczności zza kierownicy. Na dodatek lusterka wsteczne zostawiają spore martwe pole. Zachwytu nie wzbudza też zastosowany w samochodzie (mimo dodatkowego subwoofera) system audio.
Gdzie kupić FJ Cruisera? Nasz egzemplarz użyczyła firma Auto-Extrem, współpracująca z niemiecką Extremfahrzeuge. Zaletą oferty jest homologacja, gwarantująca m.in. dostosowanie do europejskich przepisów. W tabelach prezentujemy ceny i wyposażenie aut z tej właśnie firmy. Samochód można też (przynajmniej na razie) ściągnąć nieco taniej samodzielnie - bezpośrednio z USA.