Z pewnością samego pojazdu, jak i dokonanego czynu pozazdrościć mu mogą miłośnicy przygód Pana Samochodzika, który, jak wiemy, posiadał pojazd zdolny do szybkiego poruszania się zarówno po drodze, jak i w wodzie.

Wykorzystany do rekordowego pokonania trasy z Dover do Sangatte wehikuł Rinspeed Splash po raz pierwszy został światu zaprezentowany na targach w Genewie w 2004 r. W jego wyposażeniu znajdują się m.in. specjalne płozy, wysuwające się z boków pojazdu, dzięki czemu "jedzie" on po wodzie, niczym wodoloty, a nie płynie w wodzie, jak łodzie czy statki (choć możliwe jest też płynięcie w wodzie, jak w przypadku amfibii). Z bagażnika wysuwa się śruba, a tylny spojler obraca się w dół o 180 stopni.

Do napędu tego pojazdu wykorzystano niewielki silnik, o pojemności zaledwie 750 cm3 i tylko z dwoma cylindrami, który jedna jest w stanie osiągnąć moc 140 KM, a jego maksymalny moment obrotowy wynosi 150 Nm przy 3.500 obr/min. Splash na normalnej drodze może rozwinąć prędkość nawet 200 km/h, na wodzie 80 km/h, a w wodzie 50 km/h.

I choć teoretycznie 36-kilometrowy odcinek z angielskiego Dover do francuskiego Sangatte powinno zająć ok. pół godziny (przy prędkości 80 km/h), to jednak rekordowy wynik wyniósł 193 minuty i 47 sekund. "Z taką prędkością jestem w stanie płynąć jedynie po wodach jeziora w Zurichu, kiedy nie ma wiatru, a tafla jeziora jest gładka. A nie na jednym z najmniej spokojnych odcinków wodnych na świecie" - po przepłynięciu kanału La Manche powiedział Rinderknecht.

O tym, iż uzyskany wynik jest faktycznie bardzo dobry, świadczy choćby fakt podobnego wyczynu, jakiego podjął się nie tak dawno włoski inżynier, Maurizio Zanissi. Na specjalnie przygotowanej Pandzie Terramare pokonał on kanał La Manche w sześć godzin i 15 minut.