Sagaris został stworzony na podstawie coupe T350, który powstał na bazie Tamory, która z kolei dzieli platformę z Tuscanem Speed Six i Griffithem. Tak właśnie wygląda produkcja małej brytyjskiej manyfaktury zlokalizowanej w Blackpool.

Ideą tworzenia aut przez założyciela Trevora Wilkinsona była maksymalizacja stosunku mocy do masy pojazdu. Od samych początków w 1947 roku, firma realizowała ten cel. Na początku modyfikowano seryjne auta, wzmacniając ich silniki i instalując na podwoziach własnej konstrukcji, lekkie poszycia.

Teraz firma szczycie się własnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi, którymi konkuruje w kategorii ekskluzywnych brytyjskich coupe i kabrioletów. Do tego z sukcesem wystawia swoje dzieła w zawodach sportowych.

Efektem kontynuacji prac rozwojowych jest zaprezentowany właśnie Sagaris. Usprawnione pod kątem aerodynamiki nadwozie - co widać jak na dłoni - skutkuje dużą stabilnością auta, dzięki odpowiedniej sile docisku do nawierzchni, a na tę oddziałuje ogromna moc 6-cylindrowego silnika.

Aż 400 KM wyciągnięto z 4-litrowej, aluminiowej jednostki. Do tego 420 Nm momentu obrotowego przy 5.250 obrotach silnika - nic dziwnego, że przystosowany do poruszania się po regularnych drogach Sagaris może osiągnąć setkę e 3.7 sekundy. Konkurencyjny, holenderski Spyker o podobnej mocy traci tu całe 0.5 sekundy.

Nic dziwnego również, że najnowsze dziecko TVR łatwo przekracza 310 km/h - i właśnie dlatego powinien raczej pozostawać nieosiągalny dla wszystkich. Jest to dość łatwe. Ręcznie konstruowane coupe ma astronomiczną, nawet jak na ekskluzywnego brytona cenę, ponad 300.000 w przeliczeniu na złotówki.

Tu jednak bije holenderskiego Spykera, który życzy sobie okrągły, milion w naszej walucie za swój wóz w podstawowej wersji, to znaczy w pełnej skórze, nawet na konsoli i drzwiach. Za to w TVR mamy na pokładzie tylko to co trzeba: klatkę bezpieczeństwa FIA, wspomaganie kierownicy i regulowane pedały, a z dodatków elektryczne szyby i radio z cztarema głośnikami.

Niewiele jak na wuto w cenie S-klasy lub A8, ale jeżeli kiedykolwiek zasiądziesz za jego kierownicą nie będziesz chciał wyjść.