15-letni chłopak wziął kluczyki od Boxtera należącego do ojca, po czym razem ze swoim młodszym kuzynem udał się na szybką przejażdżkę po Los Angeles. W pewnym momencie „kierowca” stracił panowanie nad autem i wyleciał z drogi, po czym spadł ponad 20 m na teren budowy. Nieodpowiedzialny 15-latek miał niebywałe szczęście – Boxter nie koziołkował w powietrzu i spadł na cztery koła. Obu chłopcom nic się nie stało i tuż po wypadku o własnych siłach wyszli z auta. Mimo braku poważnych obrażeń zostali zabranie do szpitala. Ciekawe, jaką karę wymyślą rodzice obu chłopaków?
15-latek za kierownicą Porsche
Można się domyślić, że prowadzi bez wiedzy swojego taty, właściciela auta, i że spowodował wypadek. Dobra wiadomość jest taka, że ani młodemu kierowcy, ani jego 12-letniemu kuzynowi nic się nie stało. A stać się mogło sporo…